id: eg8a92

Na leczenie i rehabilitację Liwii

Na leczenie i rehabilitację Liwii

Nasi użytkownicy założyli 1 166 567 zrzutek i zebrali 1 213 245 307 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności13

  • Bezsenność.....

    Zaciśnięta pięść, łzy niemocy i nienawiść w oczach do lekarzy którzy ignorują dzieci…Dziś dowiedzieliśmy się że Liwka w wypadku doznała uszkodzenia kręgosłupa szyjnego i biodra. Po 9 miesiącach...Po 9 miesiącach gdzie moje dziecko jak i my nie mamy praktycznie życia bo każdy nasz tydzień to jakieś wizyty po "specjalistach".....Po wizytach u "specjalistów" którzy nawet nie odpalali płyt mojego dziecka by obejrzeć obrazy rtg tomografu itd... Bo nie chciało im się (?)... bo nie mieli czasu(?)... bo sama nie wiem dlaczego... W chorej nodze nie ma praktycznie mięśni i jest przykurcz..Przed nami kolejne miesiące leczenia i widmo operacji ...

    Ja sie pytam ile to moje dziecko musi jeszcze znieść....? Czy to sie kiedyś skończy? Jakiś czas temu okazało się że Liwia jest prawie głucha... wypadek do tego się dołożył uraz głowy podczas wypadku zrobił swoje.. 

    podobnie ze wzrokiem... I powiem Wam że nie ma znaczenia czy chodzicie prywatnie czy na NFZ. .. Po prostu zależy jak traficie... 

    Przez tyle miesięcy przekonałam się o tym dogłębnie... Byliśmy w Lęborku Słupsku Gdyni Gdańsku Sopocie Rumi i Pucku...Wydaliśmy kupę pieniędzy na badania rehabilitację wyjazdy i wizyty... I co z tego... Służba zdrowia woła o pomstę do nieba. 

    Wszyscy mają w dupie dzieci. 

    Diagnozy są słabe i oblewające. 

    Ja w to nadal nie wierzę że nikt nam nie powiedział przez tyle miesięcy że moja córka miała uszkodzony kręgosłup szyjny!!! Powinna chodzić w kołnierzu!!!! Nikt nam kur*a nie powiedział że ma rozwalone kolano, wysięk w nodze, że jest uszkodzone biodro !!!! Nikt jej nawet nie udzielił pomocy na miejscu wypadku -odesłano ją do domu mimo że ten chłopak wjechał w jej bok !!!!

    W jakim ja żyje państwie?W państwie z kartonu i słomy.... 

    W USA dawno bylibyśmy bogaci a chłopak dostałby wyrok za to co nam zrobił... A tu? Dostał mandat jakby urwał nam lusterko a nie zniszczył życie, a pzu wypłaciło Liwii grosze o które musiałaś walczyć i udowadniać przedstawicielowi pzu trzy razy że foteliki Twoich dzieci zostały uszkodzony w wypadku....Ale przecież moje dziecko jest takie "spokojne radosne i uśmiechnięte"...

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

To był piękny sobotni poranek. Nic nie zapowiadało tego co wydarzy się kilka godzin później... Jechaliśmy całą rodziną nad jezioro by spędzić tam sobotnie popołudnie. My -czyli Ja, Mąż, 8 letnia Liwia, 12 letni syn i nasza najmniejsza 1.5 roczna córka. Nikt nie spodziewał się że brawurowa jazda i prędkość innego młodego kierowcy przyczyni się do naszej tragedii. Sekundy zadecydowały o tym, że nasze dotychczasowe życie odeszło. Chłopak wjechał z impetem w bok akurat tam gdzie siedziała córka..obróciło nas kilka razy zatrzymaliśmy się przy drzewie.. Samego momentu wypadku nie pamiętam, byłam nieprzytomna... Znam je z opowieści świadków i relacji policji oraz strażaków którzy pomagali w wyciąganiu nas z auta i udzielali pierwszej pomocy. Syn również stracił przytomność a jak ją odzyskał stracił przez chwilę całkowicie wzrok... Niestety według triagu oraz braku karetek na miejscu wypadku Liwia oraz najmłodsza nie zostały zabrane karetką do szpitala.. Ba.. Nawet nie zostały przebadane.. Oddano je pod opiekę rodzinie która została wezwana na miejsce wypadku. 

ud02e0a02564f42a.jpgCała nasza trójka została zabrana do szpitala na zaopatrzenie ran oraz dalsze badania. Auto nadawało się tylko do kasacji..


 Liwia w nocy budziła się kilkukrotnie z krzykiem i płaczem.Na drugi dzień rano pojawiło się więcej siniaków i dolegliwości. Liwia nie mogła podnieść głowy, wszystko ją bolało.. Udaliśmy się na SOR z oddziałem chirurgii dziecięcej. Córka miała skręconą i stłuczoną nogę i rękę miała problemy z chodzeniem. Była cala w siniakach wszystko ją bolało. Dzieci dostały skierowanie z poz z dopiskiem PILNE CITO do poradni neurologicznej jak i okulistycznej. Terminy są odległe (7 luty)2023 neurolog a okulista 31.05.2023.Nastepnie Liwia była pod opieką poradni ortopedycznej w Słupsku. Tam ortopeda stwierdził że wszystko jest ok-że może boleć że to "siedzi w jej głowie" że to trauma i trzeba psychologa/psychiatry. Niezwłocznie zapisaliśmy ją na terapię. Pani psycholog już po pierwszej wizycie powiedziała ze takie dzieci jak Liwia nie udają bólu jak coś je naprawdę boli... Wtedy zapaliła mi się lampka w głowie. Byłam u lekarza poz po zwolnienie z w-fu żeby jej za bardzo nie obciążać.. W ostatnich dniach Liwka nie mogła rano stanąć na nogę... płakała że boli, że nie daje rady w szkole żeby nawet dojść na stołówkę.. Serce mi pękało jak to słyszałam. Pojechaliśmy wieczorem na nocną opiekę gdzie lekarz z wieloletnim doświadczeniem od razu po badaniu nogi powiedział "skręcone kolano,zerwane więzadła - szkoda dziecka jedźcie do Gdańska na Nowe ogrody tam jest urazówka dzieci" Pojechaliśmy... wstępna diagnoza- dziecko musi chodzić o kulach i w specjalnej pediatrycznej ortezie. Terminy są tak odległe że nie mogę pozwolić na to aby córka kolejne miesiące czekała z bólem. Muszę działać! Kto mnie zna wie jaka jestem, dużo przeżyliśmy jako rodzina. Liwia urodziła się jako wcześniak z wieloma problemami. Hipotrofia, trzy wady serca, małogłowie problemy z nerkami oraz oczami. Przeszła dużo. Jest pod opieką genetyka - wybitnej Doktor Jolanty Wierzby. Miała być według lekarzy po urodzeniu warzywem - nie chodzić nie mówić. Nie poddałam się. Jeździłam z nią na codzienne rehalibiltacje terapię i wizyty do Gdyni i Gdańska. Udało się! Nie poddalismy się :) Zaczęła chodzić i mówić. Liwia ma orzeczenie o niepełnosprawności praktycznie od urodzenia..Wymaga od zawsze opieki. Jest naszą małą dzielną kruszynką która mimo przeciwności losu jest zawsze uśmiechnięta i sama pomaga innym. Nasze oszczędności topnieją w zastraszającym tempie poszły głównie na prywatne wizyty i leki.. Mimo że minęły dwa miesiące od dnia wypadku Mąż -nasz jedyny żywiciel rodziny, nie może podjąć pracy ponieważ ma uszkodzony kręgosłup szyjny oraz barek. Czeka go długa rehabilitacja i pewnie też prywatna , podobnie ze mną. Ja mam uszkodzony dolny, odcinek kręgosłupa (przepuklinę) problemy że wzrokiem oraz niepamięć wsteczną. Czeka nas również długa batalia z ubezpieczycielem sprawcy wypadku ponieważ nie są tacy chętni do wypłat adekwatnych do poniesionych strat. Nie mogę czekać! Muszę działać ❗Muszę JUŻ umówić Liwie prywatnie na rehabilitację, a to jest dla nas ogromny koszt na dzień dzisiejszy ponieważ potrzebować będzie ich kilka w tygodniu. Orteza kosztuje od 400 zł w górę i jest na zamówienie. Dalsza diagnostyka również będzie odbywać się prywatnie ponieważ terminy na NFZ są przerażające..



Zawsze pomagałam w zbiórkach..na bazarkach dla dzieci, byliśmy z mężem wolontariuszami, zawsze otwarci do pomocy ☺ Dziś to MY jej potrzebujemy dla naszych dzieci - naszej Córki która jak na swój wiek przeżyła już dużo ❤


Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę z całego serca dziękujemy ❤🙏

Dziękuję za każdy grosik który na dzień dzisiejszy jest dla nas na wagę złota! 

Dziękuję za każde słowo wsparcia. 


Rodzice Liwii.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 456

preloader

Komentarze 35

 
2500 znaków