Odzyskanie pieniędzy utraconych w wyniku oszustwa
Odzyskanie pieniędzy utraconych w wyniku oszustwa
Nasi użytkownicy założyli 1 263 873 zrzutki i zebrali 1 454 056 896 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witam,
Celem tej zrzutki tak naprawdę jest przestroga. Przestroga przed oszustami. Liczę że jak największa liczba osób dowie się o mojej historii i dzięki temu być może 1 lub 2 osoby nie staną się ofiarami podobnego oszustwa co ja. Jeżeli tak się stanie i dzięki tej wiadomości uchronię przed podobnym procederem choćby 1 osobę to będzie już duży sukces. No ale od początku.
W ten piękny czerwcowy (jeszcze czerwcowy choć już ostatni w tym najwspanialszym miesiącu w roku) dzień pracowałem sobie na działce zbijając z desek zacną konstrukcję ekologicznego wychodka, który do czasu pojawienia się łazienki będzie jednym z ważniejszych punktów na mapie działki. Podgwizdując sobie radośnie zauważyłem, że przy działce zatrzymał się samochód i jakby od niechcenia zdezorientowany kierowca otworzył drzwi celem nawiązania kontaktu. Otrzepałem ręce, zdjąłem rękawiczki i odganiając psa podszedłem wybadać czego ów zabłąkany towarzysz szuka. Jegomość wyszedł z samochodu a z jego ust popłynęło radosne: Do you speak english?
Na co ja równie radośnie odrzekłem: Yes, of course. How can I help you?
I tak oto niewinnie zaczęła się przygoda która nakłoniła mnie do napisania tego wypracowania.
Obcokrajowiec zapytał mnie czy znam w okolicy jakiś sklep ze sprzętem budowlanym, wypożyczalnię czy firmę budowlaną lub inny tego typu przybytek, bo on kliknął na Google Maps jakąś firmę, ale doprowadziło go to do jakiejś prywatnej posesji w okolicy a nie wcale żadnej firmy a jemu się spieszy na samolot i może ja znam taką firmę, która na pewno ma swój salon to by szybciej dzięki temu trafił. No to ja, jak zawsze pomocny, chociaż nic mi nie przychodziło do głowy wyciągam telefon i zaczynam szukać z nim. Ale żebym lepiej zrozumiał gdzie chce trafić to pytam go o co dokładnie chodzi - żebym skierował go na pewno w dobre miejsce. Na te słowa gość otwiera bagażnik i pokazuje mi niemal nowy (może raz użyty) agregat prądotwórczy i to nie byle jaki bo Hondę. I tłumaczy, że jest z firmy Agri Euro (w tym momencie daje wizytówkę) z Włoch i że miał tu niedaleko wystawę na targach rolniczych z ich sprzętem bo chcą szerzej wejść na polski rynek. Wystawa się skończyła, sprzęt wrócił tirem do Włoch, a on został jeszcze żeby sfinalizować kilka umów (które się zawiązały na targach) i zlikwidować stanowisko. I że został mu właśnie ten agregat, którego do samolotu nie zabierze bo transport jest zupełnie nie opłacalny i walizka z narzędziami. I mówi, że chce choć część kasy z tego odzyskać bo szkoda zostawić na ulicy, ale jak będzie trzeba to zostawi. Na co ja całkiem serio mówię - jak nie masz Pan co z tym zrobić to zostaw u mnie. Przechowam. A jak Pan przyjedziesz do Polski kolejny raz to sobie Pan odbierzesz. Na co on lotem błyskawicy, że nie wie kiedy będzie znów w Polsce i czy w tej okolicy i że chciałby cokolwiek z tej maszyny odzyskać $ i zamknąć temat.
I tu biję się w pierś - popełniłem błąd i SAM wszedłem w jego brudną gierkę. Zapytałem ile chce z tego odzyskać. Na co on zdziwiony pyta czy ja jestem zainteresowany?? Pokazuje mi papiery, gwarancje na sprzęt i cenę. Szybko weryfikuję cenę w internecie - no zgadza się 11 000 zł za nowy sprzęt. Ale ten przecież był raz użyty więc już na pewno nie 11 000 tylko co najwyżej 8 000 jest warty. No za 6 000 zł to w ciemno ktoś powinien kupić z pocałowaniem w rękę jeszcze.
Pytam czy działa. Jegomość wyjmuje z bagażnika i odpala za pierwszym razem.
No dobra - teraz to już mnie naprawdę zaciekawił.
Pytam ile chce od tego sklepu budowlanego czy innego majstra co to go szuka. Odpowiada, że 1 000 Euro i będzie zadowolony.
Mówię mu (jeszcze) pół żartem, pół serio, że jak dorzuci tą walizkę z narzędziami i zaokrągli cenę do złotówek a konkretnie 4 000 złotówek to sam to od niego kupię (w końcu agregat za 4000 zł to zawsze sprzedam, a najwyżej narzędzia sobie zostawię bo fajne).
Zgodził się :(
Bankomat (w sam raz, bo pensja właśnie przyszła i się uzbierało), szybka transakcja i bye bye.
Muszę przyznać zupełnie szczerze, że wciągnął mnie w swoją gierkę po profesorsku i zrobił na szaro jak dzieciaka. Biję się w pierś i przyznaję że to nie był mój najlepszy dzień.
Oczywiście szybko się okazało jak chciałem wystawić owy rewelacyjny sprzęt na sprzedaż, że to... podróbka - warta może 1500 zł w porywach. A skrzynka z narzędziami warta nie 2000 zł tylko jakieś 270.
I przyznam zupełnie szczerze, że najbardziej nie jest mi żal pieniędzy (choć tego oczywiście też bo to będzie ciężki miesiąc :( ) tylko tego jak łatwo dałem się podejść! Ja, który zawsze powtarzałem, że w życiu nie ma nic za darmo i na wszystko trzeba zapracować i który nigdy do tej pory nie łasiłem się na żadne okazje.
Jak się okazuje podobnych ofiar jest dużo więcej - wystarczy poszperać w necie. Ktoś powie, żem głupi, naiwny i tyle. I w tym przypadku będzie miał rację, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ktoś kto nigdy nie był oszukany (w związku, w pracy, w sklepie).
To się niestety zdarza. Może się zdarzyć absolutnie każdemu!
Dlatego właśnie piszę to wszystko - mam nadzieję, że do kogoś tam moje przesłanie dotrze i dzięki temu jak Pan "Mariano Italiano" wysiądzie z samochodu przed jego posesją i zacznie opowiadać swoje dyrdymały po angielsku to od razu pogoni łacha (ewentualnie wezwie Policję) i ustrzeże się przed stratą pensji / emerytury / zasiłku.
Pan Italiano może zapukać do drzwi Twoich rodziców, dziadków, przyjaciół!
Ostrzeż ich wszystkich i udostępniając ten tekst.
Ps. Będę wdzięczny za każdy grosz, który pomoże mi jakoś przetrwać ten miesiąc.
Agregatem się nie najem :(
Dziękuję serdecznie za uwagę i dobranoc.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.