Bardzo proszę o wsparcie finansowe operacji mojej klaczki, która jest już ze mną 20 lat. Bardzo chciałabym ulżyć jej w cierpieniu, ale nie mam aż takiej kwoty, żeby to zrobić, a działać trzeba szybko… dlatego zdecydowałam się poprosić o Wasze wsparcie.

Szanka, bo dla niej ta zrzutka, jest 24-letnią klaczą, która długie lata cieszyła się bardzo dobrym zdrowiem. Jest moim pierwszym koniem i mam do niej duży sentyment. Nauczyła jazdy konnej wiele osób. Nauczycielka z niej wyjątkowa, cierpliwa, intuicyjnie potrafi wyczuć jakiego jeźdźca ma na grzbiecie.. Czy to początkujące dziecko dla którego trzeba być delikatnym, czy lepiej radzący sobie jeździec, gdzie można dać więcej ekspresji na jeździe.

W 2022r. okazało się, że jej spadek formy i problemy metaboliczne spowodowane są chorobą, która często dotyka starsze konie, czyli zespołem Cushinga. Jest to zaburzenie endokrynologiczne, przewlekła choroba neurodegeneracyjna; dysfunkcja środkowej części przysadki mózgowej. Udało nam się to ustabilizować lekami oraz odpowiednią dietą.

Pewnego dnia oko Szanki zaczęło łzawić i w jej oku powstała mała zmiana, która wyglądała na bliznę po zakuciu, i taka też była pierwsza diagnoza weterynaryjna. Po wyleczeniu stanu zapalnego, zmiana została, ale oko już pozornie wyglądało na ustabilizowane. Niestety problem z nawrotnymi stanami zapalnymi wracał co pare miesięcy. Były stawiane różne diagnozy i różne metody leczenia. W 2023r. po wymazie cytologicznym oka okazało się, że jest to nowotwór płaskonabłonkowy. Była to diagnoza najgorsza z możliwych. Co dalej? Jak leczyć? Co zrobić żeby Szance pomóc, żeby nie cierpiała? Najlepszym rozwiązaniem byłaby enukleacja oka, czyli jego usunięcie. Wtedy myślałam, że jest możliwa taka operacja tylko w narkozie całkowitej, co weterynarze od razu ostrzegali, że z racji wieku Szanki (wtedy 23lata) i obciążenia chorobą (zespołem Cushinga) jest to bardzo ryzykowne, gdyż mogłaby się nie dobudzić. Była to bardzo trudna sytuacja i decyzja. Pozostało leczenie zachowawcze, czyli zasłanianie oka przed promieniowaniem słonecznym, w razie stanu zapalnego - leki. Myślałam i miałam nadzieję, że damy radę sobie z tym jakoś poradzić. Niestety nowotwór bardzo szybko rozrósł się na całe lewe oko, straciła w nim wzrok, zaczęło to sprawiać Szance ból i dyskomfort. Po konsultacjach z wieloma lekarzami weterynarii pojawiło się światełko w tunelu. Okazuje się, że zabieg usunięcia oka można wykonać bez konieczności całkowitej narkozy! Jest to kosztowna operacja, dlatego proszę Was o pomoc. Za każde najdrobniejsze wsparcie finansowe będziemy z Szanką bardzo wdzięczne. Dla mnie jest to ważna sprawa, gdyż jestem z Szanką bardzo związana, jest członkiem mojej rodziny, tyle pięknych wspomnień przez te 20 lat z nią mam ja i nie tylko ja… dlatego staram się i walczę o dalsze jej szczęśliwe życie, bez bólu.