id: eksj9a

Leczenie chorego taty

Leczenie chorego taty

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 155 186 zrzutek i zebrali 1 199 687 238 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Witam wszystkich, którzy zdecydowali się kliknąć i poświęcić 5 minut swojego cennego czasu. Zwracam się do ludzi dobrej woli z kręgu moich i Sylwii rodzin, przyjaciół i bliższych bądź dalszych znajomych oraz tych, których nie znamy, ale mogą pomóc w ciężkiej sytuacji kochanego ojca mojej dziewczyny oraz jej brata Sebastiana.

eksj9a-3669329b.png

Nie jest łatwo napisać ten tekst, w zasadzie to nawet nie wiem od czego zacząć i co w tym wpisie miałbym zawrzeć - zbyt duży natłok informacji i myśli. Postaram się jednak Was nie zanudzić długą historią i w krótkim opisie ubrać w słowa to, co przytrafiło się dobremu człowiekowi, którego wspólnie możemy uratować i podarować mu jeszcze wspaniały czas na emeryturze.

Ojciec Sylwii, to 62-letni emerytowany górnik, dobroduszny i cieszący się życiem człowiek, którego spotkało duże nieszczęście w postaci okrutnej i ciężko uleczalnej choroby, jaką jest rak – a w zasadzie jego dwie odmiany(!) w jednym czasie. To niezwykle podstępna i nie dająca żadnych objawów odmiana nowotworu drobnokomórkowego i neuroendokrynnego, który na domiar złego bardzo szybko się rozwija i rozprzestrzenia. Nadzieja i wiara w to, że się uda jest wielka lecz, aby móc walczyć z rakiem, a cały proces leczenia dał zamierzone efekty, potrzebne są duże nakłady finansowe.

Wszystko zaczęło się w tegoroczną majówkę, kiedy wspólnie z Sylwią odwiedziliśmy jej rodziców. Ojciec wydawał się „normalny” jak zawsze, czuł się bardzo dobrze, na nic nie narzekał. Jednakże zaniepokoił nas fakt, że miał lekko wykrzywioną dolną wargę z prawej strony. Udaliśmy się czym prędzej na pogotowie i tam po kilku godzinach oczekiwania padła decyzja o pozostawieniu go w szpitalu, ze względu na wykryty guzek prawej ślinianki oraz krytycznie niski poziom sodu. Następne dni i tygodnie to coraz większy jego i rodziny dramat, gdyż ognisk raka było coraz więcej, a niestety nasza służba zdrowia nie bardzo potrafiła postawić jakiejkolwiek diagnozy z czym trzeba będzie się w najbliższym czasie zmierzyć. Oczywiście rodzina Sylwii dzielnie walczy z każdą przeciwnością, jaka staje na ich drodze, ale od momentu wykrycia guza mija już prawie 5 miesięcy, a jego leczenie nadal stoi w miejscu (na dzień 16-09-2019 nie zostało jeszcze podjęte!). Po drodze to tylko odbijanie się od drzwi do drzwi, od badania do badania, od szpitala do szpitala oraz wielotygodniowe czekania na specjalistów, a na końcu wyniki po równie długim czasie oczekiwania. Gdzie ta szybka terapia onkologiczna, o której tak dumnie się trąbi?! Odpowiedź jest okrutna… NIE ISTNIEJE! To może potwierdzić każdy, kto choć w najmniejszym stopniu zetknął się z realiami. W dniu 16-09-2019 odbyło się konsylium lekarzy po badaniach TK oraz PET, na którym również niczego konkretnego nie powiedziano, oprócz tego, że jest to niezwykle ciężki przypadek, nie wiadomo nawet czy nadający się na chemioterapię.

Niestety, prawda jest taka, że polska onkologia jest jedną z najgorszych w Europie (to fakty), co nie daje ojcu Sylwii wiele szans na dobre zakończenie. Wszystko trwa strasznie długo, a szereg badań jakie przechodzi tylko osłabiają jego organizm. Z silnego i sprawnego człowieka z dnia na dzień zostaje tylko wspomnienie (ból nie pozawala mu już sprawnie się poruszać). Dlatego też, z tego miejsca, bardzo proszę Was o pomoc. Zdaję sobie sprawę z faktu, że nie każdego stać na przysłowiową złotówkę, ale nawet udostępnienie tej zrzutki będzie dla nas wielką formą wsparcia i może nawet dotarcia do szerszego grona ludzi. Dowiadywaliśmy się o inne formy leczenia w Polsce i zagranicą oraz konsultowaliśmy prywatnie wyniki ze specjalistami. Musimy podjąć decyzję o zafundowaniu ojcu Sylwii leczenia alternatywnego na własną rękę - prywatnie w Polsce i zagranicą - bardzo ważne żeby nastąpiło to jak najszybciej! Nie ma już czasu na zastanawianie się i czekanie. Wierzę, że nam pomożecie!

Obiecuję, że wszystko co wspólnie zbierzemy ponadto, co jest konieczne, przekażemy na dobre cele! W razie problemów z wpłatą proszę o kontakt pod numerem telefonu 571-217-639.

Podaję swój mój numer konta bankowego, gdyby ktoś wolał tradycyjny przelew (tytułem: leczenie taty Sylwii) 98 1050 1214 1000 0022 6711 0571

Do wpłat zagrnicznych:

IBAN: PL98 1050 1214 1000 0022 6711 0571

SWIFT: INGBPLPW

lub

Konto paypal: wpłaty proszę przesyłać na adres [email protected] (Jarosław Kwapik)

Z góry dziękuję osobiście każdemu, kto wesprze naszą akcję w imieniu swoim oraz w szczególności Sylwii oraz Sebastiana!

Jarek

eksj9a-8c731406.png

eksj9a-8ec29fa6.png

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 362

preloader

Komentarze 22

 
2500 znaków