Jedne odchodzą drugie przychodzą .... Sezon małych kotków, które jakoś same znajdują drogę do Asi domu już się rozpoczął . Mama tych małych istotek jest bardzo chora, ledwo żywa je urodziła, nie ma pokarmu, uratowana po długim leczeniu. Co zrobić z jej kilkudniowymi dziećmi? Oczywiście można uśpić i tego nie negujemy, każdy ma prawo do własnych decyzji. Asia Stuka podjęła walkę o ich życie, jak się okazało bardzo trudna i kosztowną. Maluszki po kilku dniach karmienia zaczęły mieć problemy neurologiczne, olbrzymie brzuszki i ledwo oddychaly. Kroplówki, leki, masowanie, wysoko specjalistyczne mleko pomogły na chwilę. Okazało się, że mają tasiemca, który zżeral je od środka, kupki to zwoje robali. Odrobaczenie u takich maluszków jest bardzo niebezpieczne, ale niestety nie było wyboru. Jogi, Jagódka i Jaga narazie wygrywają kolejne kryzysy dzięki Asi, jej determinacji, nieprzespanych nocach i ogromnych kosztach weterynaryjnych. Wiadomo, że w codziennej, fizycznej walce nikt jej nie pomoże, ale chociaż finansowo może ktoś wpłaci złotówkę.... Bez tego kolejne maluszki , już po prostu nie przyjadą do Asi.... Bo nie będzie za co ich leczyć i karmić. Ratowanie takich małych istototek to wielka miłość ale też wielkie koszta.