Organiser's profile
Halina Krysiak
Przeżyłam raka szyjki macicy, od 7 lat walczę z białaczką limfatyczną (obecnie 265 000 leukocytów), rok temu wycięto mi czerniaka, a jakby tego wszystkiego było mało, rok temu dostałam ostrego zawału serca ( w opisie: ostry zespół wieńcowy bez uniesienia odcinka ST- zawał mięśnia sercowego NSTEMI). Po tym zawale powstał dodatkowy problem. Miesięczny koszt leków po zawale, które MUSZĘ przyjmować, to blisko 400 zł. Leki które mam zażywać to: Brilique 90 mg 2x1 tabl. Atorvasterol , Bisocard, Prestarium, Preductal MR, Panprazox, Acard. Najdroższy jest właśnie ten Brilique, który ma mi ratować życie. Z powodu powikłań po tele- i radioterapii raka szyjki macicy mam usuniętą lewą nerkę i słoniowaciznę w lewej nodze. Z rehabilitacji tej nogi już nie korzystam, bo mnie na nią nie stać. Największym problemem jest jednak to, że białaczka wciąż postępuje, zaatakowała cały układ immunologiczny wraz z układem limfatycznym. Z uwagi na zaawansowany stan choroby, konieczne są niekonwencjonalne metody leczenia wlewy wit. C, lekarstwa, zabiegi, suplementy, badania, które są wykonywane prywatnie. Niestety koszty te nie podlegają refundacji. Jest lek który mógłby mi pomóc w białaczce (Venetoclax), ale też jest nierefundowany i jeszcze niedostępny w Polsce i o ten lek najbardziej mi chodzi. Roczna kuracja to koszt ok. 100 tys. zł. Dla mnie to cena kosmiczna. Zwracam się z prośbą o pomoc, liczy się każda złotówka, przy wielkim wsparciu ludzi dobrego serca możliwe będzie przedłużenie mi i to znacznie, życia! Za każdą pomoc będę ja i cała moja rodzina wdzięczna. Ktoś mógłby powiedzieć- stara baba, niech się pogodzi z losem, swoje już przeżyła- a ja mam wielką ochotę na życie, a poza tym jestem potrzebna córce i synowi w opiece nad moimi (rocznym i półtorarocznym) wnusiami. Bez pomocy z zewnątrz nie dam rady, dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc. Byłabym wdzięczna za każdy dodatkowy grosz. Z góry serdecznie dziękuję za każdą pomoc.