Organiser's profile
Marcin Grygorewicz
Jestem Marcin, krótko o mnie. W 2017 roku w listopadzie 2 dni przed chrzcinami mojej kochanej wnuczki będąc w pracy dostałem rozległego zawalu serca, świat zawalił się w jednym momencie. Dopiero co zacząłem dobrą pracę... Będąc rok na zasiłku rehabilitacyjnym, dochodząc do zdrowia w sanatorium i poprzez rehabilitację, nie wróciłem do swojej sprawności, wręcz nic nie uległo poprawie. Lewa komora serca nie pracuje jak trzeba... Po zakończeniu zasiłku, złożyłem papiery do ZUS o przyznanie mi renty, niestety dwukrotnie mi odmówiono, tłumacząc, że renta poprostu mi się nie należy ( mam również uszkodzony kręgosłup od odcinka szyjnego do lędźwiowego na potwierdzenie mam oczywiście rezonans). W tym momencie czekam na sprawę sądową z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, niestety nie stać mnie na adwokata, który mógłby mnie reprezentować. Po dzisiejszej wizycie u kardiologia kolejny szok... Jestem w wysokiej grypie ryzyka kolejnego zawalu serca i mogę go już nie przeżyć... Moja córka pomaga jak może, wyjechała za granicę, wysyła pieniądze, ale to kropla w morzu potrzeb będąc do września na zasiłku dla bezrobotnych... Nigdy nie prosiłem o pomoc, pracowałem od rana do wieczora, ta sytuacja mnie przerasta. Proszę dobre duszę o pomoc