Organiser's profile
Paulina Wieczorek
Jako dzieciak poszłam - boso - na alternatywną hippisowską pielgrzymkę do Częstochowy, gdzie poznałam Wrocławską Rodzinkę, czyli członków Pomarańczowej Alternatywy. Skończyło się na tym, że biegałam z ulotkami o happeningach, uczestniczyłam w nich na drugim planie, stałam na czatach i umiałam namalować krasnoludka jedną ciągłą linią. Przyznam, że była to wtedy też świetna zabawa. Major mówił do mnie "Moje piękne dziecko" I to mi wystarczało. Na drugim hippisowskim zlocie w Częstochowie przy pomocy kolegi zrobiłam wystawę/happenig, która zmuszała do przemyśleń o agresji - okleiliśmy barakowóz wymyślonymi przeze mnie hasłami w stylu "Zabij mnie", "Będzie wojna" itp. Plakaty oczywiście były wykonane... plakatówką. Później ktoś zrobił taką samą wystawę w… Zachęcie. W liceum zorganizowałam w moim sennym i skostniałym miasteczku Pierwszy Dzień Wiosny w szpitalu (występy kabaretowe moich koleżanek przyszłych pielęgniarek dla osób starszych i wymarzone w tamtym czasie słodycze dla dzieci). Jak to możliwe, że moja szkoła i szpital na to się wówczas zgodziły, do tej pory zachodzę w głowę ;). Moja pierwsza charytatywna poważna praca i niezapomniane przeżycie, to była praca jako asystent reżysera przy organizacji wielkiego koncertu - pierwszego na taką skalę w Polsce - na rzecz tolerancji i osób chorych na AIDS w Warszawie, gdzie miałam ogromną przyjemność poznać m.in. Czesława Niemena, pana Pendereckiego, Korę, utrwalić znajomość z Stanisławem Sojką i współpracować z wieloma fantastycznymi osobami. Później zorganizowałam (przy pomocy kolegi, który skontaktował mnie z zespołem) koncert charytatywny z udziałem zespołu Miłość na rzecz chorego na białaczkę, studenta poznańskiej ASP, Jacka Felcyna. Do tej pory zorganizowałam zbiórki pomocy i wsparcia m.in. dla Monaru, podopiecznej jednego z warszawskich hospicjów i dzieci z fundacji Wspólne Podwórko, uczniów szkoły dla dzieci niesłyszących i niedosłyszących. Przez chwilę byłam wolontariuszem w PAH. Pracowałam przy tworzeniu pierwszego Sejmiku Samorządowego i w Fundacji Barka. Pracowałam zawodowo jako terapeuta zabawą i śmiechem w fundacji Dr Clown na najcięższych oddziałach dziecięcych w tym na onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Cała moja rodzinka była wolontariuszami w fundacji Wspólne Podwórko, a moja mama, uprawiająca od wielu lat przydomowy naturalny ogród była m.in. wolontariuszem TPD, teraz walczy o ochronę starych ogrodów. Córka jest wolontariuszem w kociarni w TPD i szkolnej świetlicy. Prowadziłam kawiarenkę w Domu Spotkań z Historią w Warszawie, gdzie zorganizowałam m.in. catering na spotkanie Komitetu pod przewodnictwem premiera Tadeusza Mazowieckiego z okazji pierwszych obchodów ustanowienia Europejskiego Dnia Pamięci o Sprawiedliwych https://sprawiedliwi.dsh.waw.pl/15-europejski-dzien-pamieci-o-sprawiedliwych-cykl-spotkan-w-dsh,zwyd Mam wspaniałych znajomych, którzy wspierają, organizują, pomagają, uświadamiają w różnych dziedzinach życia, żyją z myślą o innych. Gdy mam taką możliwość wspieram drobnymi kwotami PAH, fundację Szymona Hołowni, WOŚP, Fundację Feminoteka i niekiedy osoby indywidualne. Z wykształcenia jestem kulturoznawcą, a obecnie studiuję Publikowanie Cyfrowe i Sieciowe na Uniwersytecie Wrocławskim. Spotkacie mnie w bibliotece, w czytelni, w kuchni, na Nadodrzu, Pradze Północ, Wildzie, Bogucicach, w Tarnowie, Krakowie, na dworcu PKP i dwóch kółkach. Bo najfajniejsze w życiu jest jeżdżenie i patrzenie, gotowanie i karmienie, słuchanie i czytanie. I... pomaganie. Ci co mnie znają, potwierdzą. I nie jest to moje ostatnie słowo :).