id: en53gb

UZDROWIENIE PRZYJACIELA

UZDROWIENIE PRZYJACIELA

Nasi użytkownicy założyli 1 234 395 zrzutek i zebrali 1 373 253 372 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Pewnego słonecznego dnia w naszej rodzinie pojawił się długo wyczekiwany pies. Od tego momentu nasze życie zmieniło się o 180 stopni, nie wiedzieliśmy, że można aż tak kochać … ale wtedy zrozumieliśmy, że nie jest to dla nas tylko pies ale przyjaciel, członek rodziny. Każdy kto ma zwierzaka wie o czym mowa… Każdego dnia nasz przyjaciel nazwany przez nas Nero, Nerunio dawał nam dużo miłości. To on czekał na nas codziennie witając nas radośnie od progu, to on mobilizował nas do wczesnego wstawania i to właśnie on pokazał nam czym jest prawdziwa bezgraniczna miłość. I tak mijały nam wspólnie dni w których to nasz przyjaciel był dla nas wsparciem i  wspierał nas w trudnych chwilach, trącał pyszczkiem gdy byliśmy smutni. Niestety w Święta Bożego Narodzenia 2019 r. nasz piesek zaczął utykać , niezwłocznie po wolnych dniach udaliśmy się do weterynarza w celu zbadania przyczyny, która wtedy okazała się zwykłym urazem zdarzającym się u psów dużych ras ( lek. wet. zdiagnozował, że może być to zwichnięcie, złamanie, naciągniecie lub wbicie ciała obcego w łapkę ) Zalecono leki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz obserwację łapki. I tak z problemem borykaliśmy się przez  miesiąc bez konkretnej diagnozy, opierając się tylko na przypuszczeniach kilku weterynarzy. Nie mogliśmy patrzeć na cierpienie naszego przyjaciela więc dnia 22.01.2020 sami poprosiliśmy o skierowanie na badanie rtg. Umówiliśmy się na pierwszy możliwy termin tj. 30.01.2020. To był dla nasz jeden z najgorszych z dni naszego życia, druzgocąca diagnoza – Ogniska lizy kości, sklerotyzacji, niszczenie warstwy korowej, nieregularny odczyn okostnej, podejrzenie procesu nowotworowego. Ale jak to??? U tak młodego psa?? On ma dopiero rok i 10 miesięcy.. Załamani z tym wynikiem udaliśmy się do weterynarza, który leczył naszego psa przez miesiąc opierając się tylko na przypuszczeniach.. I wiecie co nam zalecił ?? Amputacje łapki , i to jak najszybciej… Uwierzylibyście ponownie takiemu lekarzowi ?? My nie… Tego samego dnia udaliśmy się innej specjalistycznej kliniki weterynaryjnej, w której potwierdzili nowotwór. Niestety nie mieli tez dużej wiedzy na ten temat i dla nich tez tylko jedynym rozwiązaniem była amputacja łapki. Amputacja to też niestety loteria, bo nie wiadomo czy piesek będzie w stanie utrzymać równowagę, bo jeżeli nie to pozostaje tylko eutanazja … Na którą się nie godzimy, będziemy walczyć o naszego przyjaciela do końca!! Konsultowaliśmy się z lekarzami weterynarii w Lublinie i Warszawie. Na szczęście znaleźliśmy kogoś kto dał nam nadzieję na usunięcie chorej kości i wstawienie w to miejsce implantu. Jest eksperymentalna forma ale u tak młodego psa warto się tego podjąć aby nie amputować mu łapy i uratować życie. Wiadomo też, że takie leczenie wiąże się z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie sami pokryć . Dlatego tez zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc. W tym momencie ważą  się losy naszego przyjaciela, nie jesteśmy nawet w stanie sobie wyobrazić, że mogłoby go zabraknąć i będziemy musieli wracać do pustego domu, nie teraz… Jest na to stanowczo za wcześnie on nie ma nawet dwóch lat… pozwólcie mu i nam przeżyć jeszcze wiele wspólnych dni… Wiemy, że są dobrzy ludzie, którzy nam pomogą :)

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 4

 
2500 znaków