Pomóż Salemkowi żeby jego serduszko nie przestało bić
Pomóż Salemkowi żeby jego serduszko nie przestało bić
Nasi użytkownicy założyli 1 231 608 zrzutek i zebrali 1 364 393 636 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
19.03.2021 r.
63/84 💉
Witam wszystkich bardzo serdecznie,
W środę byłem zmuszony pojawić się u mojej kochanej Pani Doktor, ponieważ na moim ciele pojawiła się okropna reakcja alergiczna. Sierść zaczęła mi strasznie wypadać, a skóra zrobiła się bardzo brzydka. Moja mama bardzo się przejęła, gdyż w jej głowie pojawiły się myśli, że jest to związane z FIP. Okazało się, że alergia spowodowana została przez kilku nieproszonych gości, którzy zamieszkali w mojej sierści- pchły. Na szczęście sytuacja jest opanowana. Koledzy już mi nie towarzyszą, a ja czuję się znacznie lepiej. Wypadło mi trochę sierści, ale nie przejmuje się, ponieważ nadal jestem bardzo przystojnym kocurem. Wizyta przebiegła bardzo sympatycznie, dowiedzieliśmy się, że będziemy mogli najprawdopodobniej zakończyć leczenie 9 kwietnia! Jest to wspaniała wiadomość, ponieważ leczenie jest bardzo drogie, a każde zamówienie kolejnych ampułek coraz trudniejsze.
Jestem Wam ogromnie wdzięczny za pomoc, bo bez Was moje leczenie byłoby niemożliwe! Do zakończenia leczenia potrzebujemy jeszcze zakupić 5 fiolek, a pieniędzy wystarczy nam na 3 sztuki. Jestem już tak blisko, tak niewiele brakuje... Dlatego bardzo mocno proszę o Wasze wsparcie.
W pierwszym wpisie napisałem, że wierzę w dobro ludzi i w to że uda mi się pokonać chorobę. Nie myliłem się i dlatego BARDZO WAM DZIĘKUJĘ <3
13.03.2021 r.
57/84 💉
Cześć wszystkim,
Do pokonania FIP zostało mi jedynie 27 dni, czyli jeszcze 27 zastrzyków. Strasznie się cieszę, ponieważ gdyby nie one to już nie byłoby mnie tutaj z Wami. Jestem strasznie wdzięczny za Wasze wsparcie i za determinację mojej mamy, ponieważ gdyby nie to, choroba by wygrała. Nie umiem wyrazić jak moje kocie serduszko jest wdzięczne za szansę jaką mi daliście na dalsze życie.
FIP to nie jest coś na co powinno się teraz umierać, ponieważ lek działa, a ceną życia są pieniądze. Dzięki Waszemu wsparciu udało się kupić 24 fiolki, co oznacza, że do planowanego zakończenia leczenia potrzebuję jeszcze 5 sztuk. Bardzo liczę na to, że 9 kwietnia dostanę ostatnią dawkę i pożegnam się z chorobą. Mam niecałe 4 latka, więc nie chce kończyć swojej przygody na ziemi i zostawiać wszystkich, których tak bardzo kocham.
27.02.2021 r.
43/84 💉
Witam wszystkich,
Nie mogę w to uwierzyć, ale jestem już w połowie drogi do pokonania FIP! Z całego serduszka dziękuje każdemu z osobna za wsparcie. To dzięki Wam żyje i dobrze się czuję.
W poprzednim tygodniu, dzięki wsparciu dobrych ludzi, zrobiono mi badania sprawdzające czy leczenie przynosi efekty. Z ulgą mogę powiedzieć, że cały nasz wysiłek nie poszedł na marne i chociaż nadal mam powiększone węzły chłonne, to wyniki się poprawiły!
14.02.2021 r.
30/84 💉
Cześć wszystkim, tu znowu Salem!
Jestem już leczony 4 tygodnie, a to oznacza, że 1/3 zastrzyków jest za mną! Bardzo Wam dziękuję za każdą formę wsparcia i mam nadzieję, że pewnego dnia razem z mamą będziemy mogli się w jakiś sposób odwdzięczyć za dobroć każdego z Was :)
Jeśli chodzi o stan mojego zdrowia to lek który dostaje naprawdę działa. Świadczy o tym chociażby fakt, że nadal jestem tutaj z Wami :)
Odwiedziłem ostatnio Panią Doktor i było mi niesamowicie miło, kiedy ucieszyła się na mój widok i także z faktu, że pomalutku wygrywam z FIP. Przyszedł niedawno wynik histopatologiczny mojej trzeciej powieki, która została wycięta jeszcze w grudniu i na szczęście nie walczę dodatkowo z żadnym nowotworem. Bardzo wszystkim ulżyło. Okazało się, że było to paskudne zapalenie, na które nie działał żaden lek. Najprawdopodobniej właśnie spowodowane było przez FIP.
Brak trzeciej powieki sprawił, że moje oczko nie produkuje tyle łez ile powinno. Przełożyło się to na to, że mam bardzo bolesną nadżerkę. Od kilku dni dodatkowo dostaje leki przeciwbólowe i leki do oczka. Pomalutku wracam do pełni sił. Moja mama bardzo się przestraszyła kiedy kilka dni temu gorzej się poczułem, ale po prostu bardzo mnie bolało.
Ważę już 5,1kg, a to oznacza, że potrzebuje zwiększyć dawkę leku. Do tej pory jedna fiolka wystarczała mi na niecałe trzy dni leczenia. Teraz będzie na jeszcze mniej.....
Moja mama przeznacza na mnie każdy grosz i sprzedaje co tylko może, aby zdobyć pieniądze na lekarstwo. Jest coraz ciężej bo zbiórka stanęła, a ja potrzebuje większej dawki. Mimo, że dostaliśmy od Was dużą pomoc, za którą jesteśmy niewyobrażalnie wdzięczni to dalej muszę prosić Wasze dobre serca o wsparcie, bo bez niego nie damy rady :(
30.01.2021 r.
15/84 💉
Witam Was wszystkich!
Minęło już 2 tygodnie od kiedy zacząłem leczenie i czuje się dużo lepiej. Oddycha mi się super, bo przestał się pojawiać ten paskudny płyn w płucach, a do tego mam apetyt i przytyłem 100g.
Dzięki Waszej pomocy mogę bawić się dziś w śniegu i mimo, że nie jestem jeszcze zdrowy to tak się czuję.
Z całego serduszka dziękuję za Wasze dotychczasowe wsparcie. Ja i moja mama jesteśmy niezmiernie wdzięczni.
Mimo, że wszyscy robią co mogą, obawiam się, że moje leczenie jest za drogie, aby udało się je pokryć bez Waszej pomocy. Nie możemy pominąć ani jednego zastrzyku, więc liczy się dla nas każda złotówka.
Jeśli tylko chciałbyś pomóc mi wygrać walkę z FIP to bardzo mocno proszę Cię o wsparcie
Nie chce jeszcze umierać, zwłaszcza kiedy wiem, że leczenie naprawdę działa, a ceną mojego życia jest kilka fiolek leku
Było naprawdę ze mną źle, Pani Doktor dawała mi kilka dni i gdybym nie dostał leku to dziś już bym nie żył
Na zdjęciu poniżej radosny ja gryzący gałązkę sosny kilka dni temu
Cześć jestem Salem i we wrześniu będę miał 4 latka.... o ile ich dożyje.
W piątek zdiagnozowano u mnie FIP. Jest to taka bardzo groźna choroba i kilka lat temu była wyrokiem śmierci.
Dziś istnieje lek który pozwoli mi wyzdrowieć, ale muszę szybko zacząć go przyjmować.
Mama ogromnie się o mnie martwi i stara się zrobić wszystko bym mógł z nią zostać.
Moja trzecia powieka zaczęła dziwnie wyglądać i ciężko było zdiagnozować co mi jest. Lekarstwa nie chciały działać. Ogólnie dobrze się czułem, więc nikt nie podejrzewał, że dzieje się coś strasznego. Po dwóch tygodniach musiałem przejść operację jej usunięcia. Wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze, ale nagle bardzo źle się poczułem.
Lekarstwa nie działały, a kilka dni później bardzo ciężko było mi oddychać. Miałem płyn w płucach. W jednym był on krwisty, w drugim zaś żółty. Widziałem, że wszyscy bardzo się tym przejęli. Pani Doktor zrobiła coś co nazywa się test Rivalty i wyszedł pozytywny.
Dziś przyszły wyniki z laboratorium i potwierdziły to czego tak bardzo wszyscy się obawiali.
Okazało się, że zabija mnie koronawirus, ale trochę inny niż ten o którym teraz jest tak głośno. Ponoć bardzo szybko doprowadza swojego nosiciela do śmierci, więc chyba nie zostało mi dużo czasu.
Teraz jedyną nadzieją dla mnie jest leczenie, które trwa 84 dni i jest bardzo drogie. Muszę dostawać zastrzyki codziennie. Niestety lek nie jest dostępny w Polsce i nie jest tani.
Są to koszty nie do udźwignięcia dla mojej mamy, dlatego z całego serduszka błagam Was o pomoc.
Nie chcę jeszcze umierać!!!!
Wierzę również w dobro ludzi i bardzo Was proszę o pomoc w zebraniu potrzebnych pieniędzy na lekarstwo które wiem, że mi pomoże i które uratowało już tak wiele kotów.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymajcie się ❤️
Ogromne uściski dla Salemka. Trzymam kciuki ❤️❤️❤️
Trzymam kciuki za Salema
Życzę dużo zdrówka, od kociej przyjaciółki. Furii.
Życzę zdrówka Salemkowi 😥💖