Lusia jest bardzo chora – zatrucie mocznikiem, podrażniona trzustka, a przede wszystkim ropomacicze. Każdy dzień to walka o jej życie i ogromne koszty. Proszę, pomóż nam – każda złotówka ma znaczenie!

Z całego serca proszę Was o pomoc w uratowaniu mojej Lusi – suni, która trafiła do mnie jak wiele innych – chora, porzucona, bez szans na adopcję. Lusia, tak jak wszystkie moje zwierzęta, została przygarnięta i otoczona troską. Dziś walczę o jej życie.

Lusia ma poważnie chore nerki, jej organizm jest zatruty mocznikiem, trzustka jest podrażniona, a do tego doszło do ropomacicza – bardzo groźnego stanu zagrażającego życiu. Dwa lata temu badania były dobre, chciałam ją wysterylizować, ale zawsze pojawiały się przeciwwskazania. Teraz codziennie będziemy jeździć na kroplówki, a lekarze przygotowują się na możliwą operację – jeśli jej stan się pogorszy, będzie trzeba działać natychmiast. Sama dzisiejsza wizyta kosztowała 520 zł – a to dopiero początek.

Całe życie staram się dbać o moje zwierzęta najlepiej, jak potrafię – z własnych środków, samotnie. Staram się nikogo nie prosić o pomoc, ale dziś muszę – nie mogę pozwolić, by o życiu Lusi decydowały pieniądze a w zasadzie ich brak . To nie „tylko pies” – to moja rodzina, moje wszystko. Kocham ją nad życie.

Dla mnie te zwierzęta to nie „tylko zwierzęta” – to moja rodzina, sens mojego życia. Pomimo choroby i samotności, każdego dnia walczę o nie najlepiej, jak potrafię.

Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Grosz do grosza – i razem możemy dać Lusi szansę na życie

.Z całego serca dziękuję – za każdą wpłatę, udostępnienie i dobre słowo.

Dajmy Lusi szansę ....