id: eptbg3

Leczenie i rehabilitacja Zory z ratowaniem życia w tle

Leczenie i rehabilitacja Zory z ratowaniem życia w tle

Nasi użytkownicy założyli 1 215 331 zrzutek i zebrali 1 316 021 164 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • 15/08/2023 - równo tydzień temu Zora przeszła laparoskopową biopsję

    1. sama byłam na jej miejscu i nie przepadam za tą opcją operacyjną, preferuję standardowe krojenie, ale jeśli ma goić się lepiej i szybciej to niech będzie
    2. zabieg wyglądał na poważniejszy niż liczyłam
    3. Dzidzi (podobnie jak ja po swoim) nie czuje się najlepiej, duże dziury, dużo szwów, napompowany brzuszek
    4. średnio je, a leki muszę jej w czymś podawać - nie na pusty żołądek, jest obolała
    5. 10/08/2023 zrobił się obrzęk limfatyczny - grawitacyjnie spłynął na klatę - pojawiło się zasinienie, które z każdym dniem obejmowało większą płaszczyznę - sprawdziłyśmy na USG - w teorii nie ma się czym martwić, takie objawy mogą występować przy jej słabej kondycji, powolutku limfa się wchłania, łysy brzuszek ma na ten moment kolor śliwki a nie różowej Piggy jak zwykle ;p
    6. dziś wygrzebałam ze spamu wyniki labolatoryjne, umawiamy się na konsultację z ich interpretacją do lekarza prowadzącego
    7. trzeba też ponownie pobrać krew do porównania
    8. dużo polegujemy razem, chcę żeby czuła wsparcie i spokojnie się regenerowała, bo obawiam się, że niedługo nabawi się syndromu sztokholmskiego - jak to musi wyglądać z jej perspektywy?! ciągam ją po wetach, którzy ją kłóją igłami, kroją, macają, futrują pigułami... a wszystko w imię troski... ech... niech już wraca do zdrowia, bo obie mamy dość tak długotrwałego procesu leczenia


    05/08/2023 - newsy z dziś:

    1. z czwartkowego EKG wynika, że nie ma przeciwwskazań do biopsji
    2. biopsja przełożona na 08/08/2023 ze względu na wyniki badań, na które jeszcze czekamy (oczekiwanie na opis biopsji to 2-3 tyg)
    3. 09/08/2023 - wizytujemy sprawną bestię na laser - masaż powięziowy najpewniej przełożymy na później ze względu na laparoskopię wtorkową - obstawiam, że w środę będzie ją jeszcze pobolewał brzuszek
    4. do wtorkowego wieczoru utrzymujemy kurację antybio i regeneracyjną, kroplówki podskórne, żeby nie dokładać zrostów na żyłach i mieć pewność, że chirurg będzie miał się w co wkłówać, więc wenflon wyjęty - po obejrzeniu wątroby chirurg zaleci jak kontynuować leczenie do czasu otrzymania wyniku biopsji
    5. nowe badania nadal są niejednorodne, jedne paramety się poprawiają, inne pogarszają - żółtaczka jest objawem, nie przyczyną samą w sobie, więc nadal próbujemy dojść do źródła, żeby je wyeliminować, na razie nie ma podejrzenia nowotworu, ale zobaczymy - trzymajcie za nią kciuczki - odznakę dzielnego pacjenta powinna dostać już dawno :)


    31/07/2023 - update z dziś:

    1. wenflon wymieniony - kroplówki z lekami płyną
    2. na czwartek 03/08/2023 mamy rezerwację badania EKG
    3. na piątek 04/08/2023 umówiona biopsja wątroby - dzięki Waaam!!! 2,5k uzbierane na ten cel w jeden dzień! jesteście niesamowici!!! DZIĘKUJEMY <3
    4. apetyt wrócił
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Po wygranej walce z ostrym stanem zapalnym trzustki, który miesiąc temu prawie wysłał ją na drugą stronę tęczowego mostu, Zora obecnie zmaga się z ciężką niewydolnością wątroby - konsekwencją przebytej choroby, intensywnego leczenia lub choroby Wilsona. Wątpliwości rozwiać może biopsja. Czy się wybroni? Rokowania są ostrożne, ale póki jest nadzieja na powrót do zdrowia, nie poddajemy się.

 

Tym z Was, którzy nas znają, Zora kojarzy się prawdopodobnie jako najbardziej szczekliwy i najwolniejszy mix charta. Jest niespełna 4letnim adopciakiem, kulką oraz mieszanką greyhounda z polakiem. Pochodzi spod Radomia, kocha łąki, lasy, piasek i spacerowych kumpli.

Jak na geny przystało,  jest księżniczką, ale i fighterką. Obecnie walczy o zdrowie prawdopodobnie ze względu na zatrucie. Tajemnicą pozostaje czy jej stan wywołało zjedzenie trawy opryskanej pestycydami, czy zjedzenie trutki np. na szczury w jakimś smakowitym, znalezionym kąsku.

 

Zaczęło się niespodziewanie.

 

23/06/2023 - po rutynowym pobraniu krwi przed planowanym zabiegiem skórnym, wyniki wykazały lipemię, w związku z brakiem niepokojących objawów czy przesłanek zlecono powtórne badanie po tygodniu.

24/06/2023 - dzień później natomiast stan był już krytyczny: nie jadła, zwracała każdą kroplę wypitej wody, miała nabrzmiałe podbrzusze, wokalizowała sygnalizując ból, dyszała, nie mogła znaleźć sobie miejsca do odpoczynku. Zdiagnozowano prawdopodobieństwo utkwienia kości w przewodzie pokarmowym. Dostała leki przeciwbólowe, przeciwwymiotne i rozkurczowe. Nie pomogły. Objawy nie ustępowały.

Druga tego dnia wizyta w klinice, po badaniach obrazowych RTG, USG i wywiadach weterynaryjnych, wykazała ostry stan zapalny trzustki, powiększoną śledzionę i płyn w otrzewnej (brak utkwionej kości). Konieczna była hospitalizacja - pacjent z zagrożeniem życia. Miejsce dla psa tych rozmiarów było trudne do znalezienia, ale udało się.

24/06/2023 o 23:30 przyjęto ją do całodobowego szpitala - cudowne miejsce, niesamowici, oddani i zaangażowani specjaliści z sercem do zwierzaków i ich opiekunów.

Rokowania były ostrożne, miała 20% szans na przeżycie ponieważ nie znaliśmy ani stadium zaawansowania choroby, ani przyczyny. Stabilizowano ją 48h.

26/06/2023 - w poniedziałkowy wieczór wróciła do domu, bo źle znosiła rozłąkę i pobyt poza domem, co nie sprzyjało leczeniu.

Przez tydzień, codziennie (co 12h) rano i wieczorem jeździłyśmy na wizyty kontrolne i podania leków dożylnych, domięśniowych oraz podskórnych. Kroplówki rozpisane na 15h dziennie podawałam jej sama, wraz z dawkowaniem całej garści tabletek.

Dostawała antybiotyki, by uśmierzyć ból – opioidy oraz leki wyciszające - niezbędne również do unieruchomienia jej na długą część dnia potrzebną do aplikacji kroplówek.

Łatwo nie było - nie funkcjonuje opiekuńcze wolne od pracy na psa - wzięłam urlop.

Obserwowałam suczkę, relacjonując medykom wszystkie jej reakcje na dawkowane leki.

Po tygodniu miała już dość iglieł i pigułek. Ponowiliśmy badania krwi. Wybroniła się.

Zredukowano jej dawki leków przeciwbólowych - ze względu na zagrożenie wątroby,

zrezygnowano z opioidów - żeby się nie uzależniła,

po 10 dniach zaryzykowaliśmy z zakończeniem kroplówek - zaczęła samodzielnie jeść i się nawadniać.

 

Leki osłonowe i na wsparcie trzuski oraz wątroby w postaci pigułek przyjmuje nieprzerwanie, codziennie. Wyniki trzustkowe się poprawiają, wyniki wątrobowe pogarszają z każdym tygodniem przeprowadzanych badań krwi.

 

Jest po RTG i 3krotnych badaniach USG. Na ten moment (30/07/2023) od kilku dni ponownie na kroplówkach i lekach dożylnych.

Szansą na precyzyjną diagnozę jest biopsja wątroby – wykonywana laparoskopowo w znieczuleniu wziewnym – czekamy na termin i dobranie leków celowanych.

 

Za Zorką już 2/3 pokonanej drogi do pełni zdrowia, przed nią ostatnia prosta przy pozytywnych prognozach ze strony weterynarzy. Jej wyniszczony niezwykle intensywnym leczeniem organizm wciąż potrzebuje wsparcia w regeneracji. Jest bardzo dzielna i jednocześnie ciągle bardzo osłabiona. Wiadra wlanych w nią kroplówek, całe reklamówki tabletek, wcierane w dziąsła opioidy nie pozostały bez wpływu na wątrobę, która poniosła największą ofiarę w tej walce o życie.

 

Koszt miesięcznego ratowania Zory przekroczył już 10 tysięcy złotych, przed nami jeszcze pewnie drugie tyle. Specjalne karmy weterynaryjne, częste badania i wizyty w lecznicach, zaordynowane lekarstwa, preparaty, fizjoterapia, laser – jako nieizwazyjny dla organów wewnętrznych sposób na rozluźnienie i redukcję bólu. Kto zmagał się kiedykolwiek z chorobą zwierzęcia, ten doskonale rozumie rozmiar wydatków, szczególnie przy braku psiego NFZ.

 

Na dziś jesteśmy mocno zapożyczone wśród rodziny i przyjaciół, a w perspektywie kolejne wydatki. Dlatego z Zorą zwracamy się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie, aby móc kontynuować i z sukcesem zakończyć tę walkę.

 

Celem tej zbiórki jest również apel:

uważajcie na to, co zjadają Wasze psiaki w trakcie spacerów - jeśli są namiętnymi podjadaczami – kagańcujcie.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 62

 
Aga
100 zł
 
Anna
100 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
ukryta
 
Reszka
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Inga Nowak-Dusza
ukryta
 
Dane ukryte
10.73 zł
Zobacz więcej

Komentarze 6

 
2500 znaków