Hej, jestem Krzyś. Zorganizowałem zbiórkę pieniędzy dla mojej kochanej mamy Grażyny, która mnie samotnie wychowywała. Pokornie proszę Was wszystkich o pomoc. Lokal w którym mama mieszka jest w opłakanym stanie, przydarzyła się poważna awaria dachu. Tymczasowo go naprawiliśmy, ale nie wiem na ile to wystarczy, gdyż naprawiona jest tylko część dachu. Dalej może zalewać mieszkanie z pozostałej jego części. Mama jest niepełnosprawna, żyje w ciągłym lęku. W budynku jest trudna sytuacja, pozostali lokatorzy nie chcą się dołożyć na naprawę, mimo że budynek jest wspólny. Mama sytuacji już po prostu nie wytrzymuje :( W dodatku zabrano jej rentę, chwilę po tym jak znalazła pracę na ochronie, aby sobie dorobić.

Po intensywnych opadach deszczu, dach jest w opłakanym stanie do kapitalnego remontu, a mieszkanie zostało zalane. Dach często łataliśmy papą i smołą, ale w końcu to nie wystarczyło. Latem tego roku były bardzo silne opady i spowodowało potężne zalanie mieszkania, co ukazują zdjęcia. Dach został na razie prowizorycznie naprawiony. Żeby zdobyć na to środki, mama pozapożyczała się u znajomych. Mama mieszka w mieszkaniu o powierzchni 40 m2. To jedno z 4 mieszkań w budynku. Pozostali lokatorzy (oprócz wspaniałej rodziny z jednego mieszkania) nie poczuwają się do odpowiedzialności, aby dach naprawić lub się dołożyć finansowo. Po prośbach o to pojawiają się co najwyżej pogróżki.

Moja kochana mama Grażyna, wychowywała mnie samotnie odkąd przyszedłem na świat. Ojciec nie podjął misji założenia rodziny, nigdy się ze mną nie widywał. Jedyny raz widziałem ojca już jako dorosły. na rozprawie sądowej o ustaniu obowiązku alimentacyjnego. Po rozprawie nawet nie chciał ze mną rozmawiać, zwyczajnie się zmył. Zamieszkaliśmy z mamą u babci, było to 3 pokojowe mieszkanie w bloku, w którym żyliśmy w 7 osób. Było nam ciasno. Gdy już byłem nastolatkiem i szedłem do technikum, z pomocą wujka i dziadków kupiliśmy skromne mieszkanie dwupokojowe 40 m2 w domu wielorodzinnym dla mnie i mamy. Byliśmy bardzo wdzięczni za tą pomoc, miałem bliżej do szkoły, w której zdobyłem dyplom Kucharza i zdałem maturę. Mama zawsze ciężko pracowała, aby niczego nam nie brakowało, wszakże od ojca dostawaliśmy jedynie 200 zł alimentów (a początkowo 170...).

W 2010 roku w dzień rozpoczęcie studiów dostałem na uczelni od mamy telefon... Tragiczna wiadomość, potrąciło ją auto. Stało się to na przejściu dla pieszych w drodze do pracy. Młodociany kierowca kierujący Mitsubishi jechał bardzo szybko, odrzut sprawił, że mama wylądowała na trawniku. Skończyło się złamaniem ręki. Mama została osobą niepełnosprawną. Kto wie jak mogło się skończyć, gdyby upadła na beton, asfalt... Ręka przeszła poważną operację, do dziś ma w niej śruby. Niestety wypadek spowodował u niej niepełnosprawność, musiała zrezygnować z pracy. Przeszła bardzo długą rehabilitację. Dostała niską rentę około 800 zł. Ledwo nam starczało na minimum godnego życia.

Mama jest bardzo zestresowana. Sąsiadka oskarżyła mamę, że to ona przebudowała korytarz, przemieniając go w łazienkę i mój pokój. Jest to nieprawdą, gdyż zrobili to poprzedni właściciele mieszkania, uzyskując od konfliktowej sąsiadki słowną zgodę. Sąsiadka jednak udaje, że nie pamięta i wkręca, że to mama zrobiła, efektem czego ciągnie się latami rozprawa w sądzie. Mamę to bardzo stresuje, a sąsiadka wykorzystuje sytuację, aby jak najbardziej uprzykrzyć jej życie. Dogadała się z drugim sąsiadem (tym, który również nie zamierza płacić za dach) i urządza patologiczne sceny.

Renta wysokości ok. 800 zł była niewystarczająca do życia, więc mama w 2018 zmuszona była podjąć się pracy na ochronie za pensję minimalną. Niestety mimo zapewnień lekarza prowadzącego, że mama w takim stanie zdrowia nie musi się bać o zabranie renty, stało się inaczej. 01.11.2019 r komisja zabrała jej rentę i została tylko z pensją minimalną wówczas, gdy prawo pozwalało dorobić osobom z grupą inwalidzką taką kwotę. Wg. mnie została niesprawiedliwie potraktowana, naprawdę nie może podejmować innej pracy niż na ochronie. W związku z zobowiązaniami finansowymi bierze mnóstwo nadgodzin. Nie śpi po nocach. Odbywa służby ochroniarskie trwające po 24 godziny. Mama stresuje się, brakuje jej pieniędzy. Przez to, że się przepracowuje, nie ma praktycznie swojego życia w domu, ciężko jej się jako niepełnosprawnej zajmować zwykłymi pracami domowymi.

Chciałbym wyremontować jej mieszkanie i urządzić je w sposób bardziej praktyczny. Wiele ułatwiłoby kupno suszarki do prania, oraz zmywarki. Mama zawsze żyła skromnie i dawała mi to co najlepsze, dlatego marzę o tym, aby jej się odwdzięczyć za wszystko.

Marzę o tym, aby wyremontować jej całe mieszkanie, urządzić je w taki sposób, aby niepełnosprawnej mamie się lepiej żyło. Wszystko musi zostać urządzone w sposób maksymalnie ułatwiający jej codzienne życie, bo teraz ciężko się w nim funkcjonuje, ciężko dbać o jego czystość, w dodatku z tak małą ilością czasu, smutku i lęku, w zamartwianiu się o jutro. Sam pomagam jej ile mogę, ale ja też mam swoje życie – mam żonę i dwie córeczki – ukochane wnuczki babci Grażynki. Z całego serca proszę Was o pomoc! Całe środki przeznaczymy na udoskonalanie tego mieszkania i naprawę całego dachu.

Pozdrawiam wszystkich, z góry dziękuję za każdy rodzaj pomocy.