Witam

Mam na imię Agnieszka .Zacznę od tego ,że około trzech lat temu nieroztropnie podżyrowałam koleżance pożyczkę.Przez dłuższy czas spłacała raty ale któregoś dnia stwierdziła że niestety nie ma pieniędzy i bardzo jej przykro ale nie spłaci długu.Wiem że takich przypadków jest mnóstwo i pewnie nie było by mnie dziś na tym portalu tylko zapracowałabym na ten dług gdyby nie fakt że od dłuższego czasu zajmuję się Tosią,moją córcią która w tym czasie została zdiagnozowana w kierunku autyzmu.Cały mój czas poświęcam na terapię zajęcia i pracę z nią w domu.Na szczęście widać rezultaty i tym bardziej nie chciałabym tego stracić musząc poświęcić się pracy zarobkowej.Po za Tosią mam jeszcze syna dla którego też muszę znaleźć czas.Zawsze pomagałam wszystkim którzy tego potrzebowali,do tej pory pomagam znajomej rodzinie wielodzietnej organizując zbiórki odzieży,żywności,zabawek i środków czystości.Korzystam z pomocy znajomych o dobrych sercach ,którzy zawożą na własny koszt te rzeczy.Zawsze mówiłam że nie dzielę się z innymi bo mam za dużo ale dlatego że wiem jak to jest nie mieć.Nie zniechęcało mnie nawet to że zawsze byłam dla innych a w razie potrzeby zostawałam sama ze swoimi kłopotami(z nielicznymi wyjątkami)Teraz potrzebuję Państwa pomocy.Bank oddał sprawę do komornika ,jednego potem drugiego teraz sprzedali dług firmie windykacyjnej.Nie mam jak tego spłacić z zasiłku pielęgnacyjnego 1200 zł,a koszty rosną,zaraz dojdą koszty sądowe,adwokackie itd.Po konsultacji z prawnikiem wiem że w efekcie końcowym zabiorom nam to co najcenniejsze i najważniejsze dla mnie i moich dzieci.DACH NAD GŁOWĄ.Nie mam nic innego co mogłabym sprzedać,nie mam samochodu i mimo że sama jestem po operacji endoprotezy biodra wszędzie gdzie się da biegam na nogach lub jeżdżę komunikacją miejską.Nie mam też żadnych cennych rzeczy meble i sprzęt w domu są mocno zużyte ,z resztą większość z nich dostałam od ludzi lub kupiłam za nie wielkie pieniądze.

Proszę o pomoc w zachowaniu domu dla dzieci,nie mamy gdzie się podziać.