Dzień dobry. Mam na imię Dominika.

26 kwietnia 2025 roku zabrałam bezdomną kotkę z małej wioski przy lesie.

Na pierwszych badaniach dowiedziałam się, że kotka ma 8 miesięcy. Miałam w planach sterylizację, lekarz weterynarii zalecił poczekać do pierwszej rujki i obserwować kotkę. Też wtedy, po aklimatyzacji kotki miała mieć badania na fiv/falv i szczepienia.

Niestety kotka [ma na imię Myszka] zaczęła mieć biegunki, więc kolejne wizyty u weterynarza. Zaobserwowałam, że szybko przybiera na wadze i ma powiększone sutki. Na usg potwierdzono ciążę. Na innej wizycie, że kotków ma być minimum 4. Wszystkie szczepienia zalecili odroczyć. Kotka zaszła w ciążę niedawno przed zabraniem jej przeze mnie.

Lekarz poinformował, że jest już to ciąża zaawansowana i oni nie wykonają takiej aborcji. Sama nie chciałam już ingerować, bo bałam się o jej życie i o powikłania. Poród nastąpił 20 czerwca, pierwszy kot urodził się po około godzinie, ale kolejny już zaklinował się. Obdzwoniłam wszystkich weterynarzy w Poznaniu. Odsyłano mnie do kliniki całodobowej.

W klinice lekarze starali się wyciągnąć drugiego kota, ale bezskutecznie. Wykonano cesarskie cięcie wraz z kastracją. Koszt operacji przerósł moje możliwości finansowe. Całkowity koszt wraz z lekami to 3339 zł. Do tego dochodzą inne wizyty wynikające z problemów zdrowotnych Myszki, wyżywienie kotków i odpowiednie zadbanie o nie. Myszka i kotki potrzebują również być zbadane na filv/falv plus dostać odpowiednie szczepionki. Myszkę czekają pewnie różne badania, aby sprawdzić co powoduje przewlekłą biegunkę. Kicia po porodzie wygląda na wychudzoną.

Na szczęście Myszka dobrze zniosła zabieg cesarskiego cięcia wraz z kastracją i znieczuleniem. Niestety jeden z kotków, ten zaklinowany nie przeżył. Po odpowiednim czasie zadbam, aby małe trafiły do dobrych, odpowiedzialnych domów.

Być może znajdzie się jakaś dobra duszyczka, która mogłaby wspomóc kotki i mnie w tym trudnym okresie. <3