Jesteśmy grupą kilku osób, która od lat ratuje psiaki...

Obecnie pod naszą opieką znajduje się 18 psiaków i 4 koty.

Mamy psiaki chore na serduszko, przewlekłe zapalenie trzustki, niedoczynność tarczycy, problemami neurologicznymi oraz większość psów z problemami ortopedycznymi ....W tym już 8 psiaków na Libreli....

To zwiększyło nasze co miesięczne wydatki o blisko 2200 zł....

Koszty samego utrzymania po inflacyjnych podwyżkach to ok 8 000 zł miesięcznie (karma, leki i suplementy) nie licząc profilaktycznych badań, leczenia, wizyt u specjalistów i dodatkowych leków..

Nie licząc nieprzewidzianych wydatków, jak np. choroba, któregoś z naszych podopiecznych :(

Prócz tego chłopaki 2 razy w tygodniu mają zabiegi z rehabilitacji.

To kolejne dodatkowe koszty w wys.1200 zł miesięcznie.

Dla naszych zwierzaków robimy wszystko, by stworzyć im jak najlepszy komfort życia. Życia bez bólu i dolegliwości starczego wieku.

Niestety przy staruszkach co rusz wyskakuje jak królik z kapelusza kolejny problem...

A to odwodnienie, a to zapalenie pęcherza, trzustki, czy nerek...

A to wszystko niestety generuje kolejne koszty...

Ostatni czas nie był łatwy...

Niestety leczenie Giardii, pozniej wirusa i Librela pochłonęły nasze wszystkie fundusze...

Obecnie z Bazarku udało się uzbierać większą część na oplacenie weta, pozostałą część dołożyliśmy z własnych funduszy.

Pzostajemy z 0 na koncie, a przed nami bieżące potrzeby (przypomnę iż sam miesięczny koszt utrzymania to ok 8 000 tys. zł) na teraz, zakup leków, supli,karmy, gdzie za dwa opakowania Lypexu płacimy prawie 900 zł :(

Niestety wielu ludzi uważa, że pomoc kończy się na zabezpieczeniu psa czy kota..nikt dzwoniąc do nas nie myśli o kosztach, o tym ile funduszy pochłonie pomoc..koszty zostają po naszej stronie i to my musimy stawać na głowie, prosić Was o wsparcie, a wetów o późniejszy termin zapłaty...

Dlatego też prosimy z całego serca o pomoc dla naszych zwierzaków...psiaków i kotów które już wystarczająco dużo przeszły, którym to należy się godne życie, życie bez bólu, w komforcie i cieple wśród ludzi, którzy je kochają...

Jedyną różnicą między nami, a psami jest to, że pies sam nie poprosi o pomoc, dlatego też to my prosimy w imieniu naszych podopiecznych...

Prosimy o pomoc na najpilniejsze powyższe potrzeby...

Bez zabiegów, suplementów i leków nasze dziadeczki juz niestety nie mogą funkcjonować.

Jeżeli możesz, pomóż, bedziemy wdzieczni za kazde okazane wsparcie, gdyż każdy Wasz grosik to dla nas ogromna pomoc o wielkiej mocy...każde udostępnienie również ogromnie pomaga...