Mimo, że jestem w Szlachetnej Paczce od 5 lat odwiedziłam, wiele rodzin, zobaczyłam wiele sytuacji i wiele trudnych do ogarnięcia ludzką głową problemów ale wczorajsza wizyta sprawiła, ze do dziś zastanawiam się co mogę jeszcze dla Nich zrobić.!Była ogromna radość, płacz i rozpakowanie prezentów!Ale myślę, ze tak naprawdę to dziś doszło do nich co dostali ponieważ wczorajsze rozpakowanie nie odbywało się w ciepłym jasnym pokoju przy herbacie i ciastkach.Rozpakowywaliśmy paczki w blasku fleszy w telefonie, w zimnie i jak najszybciej by wejść do auta i się ogrzać.!W Piątek w pierwszy dzień Finału Pani Basi odłączyli prąd za niezapłacone rachunki (1200 zł).My chcieliśmy wyjść ogrzać się a świadomość tego ze Pani Basia i Adrian muszą tam zostać na noc i to nie jedną dalej kłębi mi się w głowie,Nie zakończę pomocy na wczorajszej Akcji! Nie długo święta każdy z nas siądzie przy suto zastawionym stole w cieple w śród rodziny i prezentów!Pani Basia będzie sama z Adrianem podzielą się opłatkiem i zjedzą skromny posiłek i to pewnie nie wtedy gdy na niebie będzie błyszcześć pierwsza gwiazdka tylo zanim zajdzie słońce by widzieć siebie!Zrobię co się da by na święta wróciła jasność w ich domach;-)A Wy? jesteście ze mna?