Konspiracyjna pomoc dla białoruskiego aktywisty.
Konspiracyjna pomoc dla białoruskiego aktywisty.
Nasi użytkownicy założyli 1 231 415 zrzutek i zebrali 1 363 808 835 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Krótko o zbiórce.
Białoruski aktywista naraził się dyktatorskiemu systemowi. System nie lubi takich jak on i symbolicznie uciął mu ręce do pracy. Potrzebna pomoc, by mógł przetrwać kilka najbliższych miesięcy zanim będzie mógł legalnie (wraz z rodziną) uciec z kraju.
Dłuższy opis:
Ujawnienie danych osoby, dla której organizuję tę zrzutkę może narazić go na jeszcze większe problemy ze strony dyktatury. Ja mam na imię Andrzej, więc nazwijmy anonimowego potrzebującego białoruską wersją mojego imienia - Andriej. Kim jest Andriej? Poznałem go osobiście kilka lat temu, będąc wolontariuszem na wydarzeniu organizowanym przez niego w partnerstwie z polską fundacją. Andriej jest wykształconym specjalistą i zajmuje się tematem przemocy i wykorzystywania seksualnego dzieci, w szczególności w ośrodkach dla nieletnich. Zrobił dużo dobrego w tym temacie w swoim kraju. Organizacja Andrieja od paru lat nie ma możliwości finansowania swoich działań na Białorusi. Mimo tego wciąż pomaga (po partyzancku i w ograniczonym zakresie) dzieciom doświadczającym przemocy.
Niestety nie można pokazać wizerunku Andrieja. W swoim archiwum znalazłem natomiast zdjęcie jego ręki wymownie wyrażającej jego stosunek do białoruskiego reżimu.
Dlaczego Andriej potrzebuje pomocy?
Problemy zaczęły się w listopadzie 2020 roku, parę miesięcy po dużych antyrządowych protestach związanych z podejrzeniem sfałszowania wyborów prezydenckich. Andriej spontanicznie organizuje pod swoim domem niewielkie wydarzenie. Na wydarzeniu uczestnicy śpiewają patriotyczne pieśni oraz pojawiają się białoruskie narodowe symbole - te opozycyjne, których dyktatorska władza nie lubi i które zwalcza. Andriej zostaje krótkotrwale aresztowany. Nie trafia do więzienia, zostaje natomiast ukarany grzywną i trafia na rządową listę osób protestujących przeciwko władzy.
Pozornie nic wielkiego, ale jednak to poważna sprawa. Wpisanie na taką listę w praktyce uniemożliwia Andriejowi podjęcie jakiejkolwiek legalnej pracy. Pracodawcy podczas zatrudniania pracownika muszą sprawdzić jego kartotekę, a z takim wpisem w życiorysie nie mogą go zatrudnić, bo sami narażają się na problemy ze strony władzy. Wszystkie próby podjęcia legalnej pracy rozbijają się o tę kartotekę. Andriej żyje z niewielkich oszczędności, ale te szybko się kończą. Jest na łasce przyjaciół i dobrych ludzi. Nie poddaje się i dorabia sobie nielegalnie jako taksówkarz, ale wozić może tylko zaufanych znajomych - jak władza się o tym dowie, to będzie miał jeszcze większe problemy. Problemy mogą mieć też jego nielegalni klienci - płacąc mu za podwózkę też się narażają władzy.
Jakby tego było mało, takiemu społecznemu wyrzutkowi jak Andriej, nie można oficjalnie pomagać finansowo. Jeśli pomagasz, to narażasz na gniew systemu zarówno siebie, jak i Andrieja. Organizując tę zrzutkę też narażam się łukaszenkowskiej dyktaturze. Ja mieszkam w Polsce, więc to nie problem. Kłopoty będzie miał Andriej i dlatego jego tożsamość musi pozostać anonimowa.
Andriej pozbawiony praw, swoją sytuacją przyparty do muru nie wstydzi się już prosić o pomoc. Taka prośba trafiła do mnie. Wsparłem go przelewem i zaproponowałem, że można spróbować poszukać wsparcia poprzez zrzutkę.
Sytuacja ma szansę się zmienić. Andriej ma polskich przodków, intensywnie uczy się języka polskiego (zdał ostatnio egazmin na poziomie A1) i organizuje już sobie przyszłość w naszym kraju. Chce zajmować się tym na czym zna się najlepiej - pomagać krzywdzonym dzieciom. Bazując na międzynarodowych kontaktach organizuje finansowanie swojej działalności w Polsce. Póki co jednak jest na Białorusi i musi przetrwać tam jeszcze kilka miesięcy zanim będzie mógł wraz z rodziną uciec do Polski. Teoretyczną możliwość ucieczki z kraju będzie miał najwcześniej w kwietniu.
Pomoc dla Andrieja.
Miesięcznie na zapewnienie bytu na podstawowym poziomie Andriej potrzebuje 500 euro. Zebrana kwota 8000 zł pozwoli mu w fizycznym i psychicznym komforcie przetrwać najbliższe miesiące i przygotować swoją ucieczkę do Polski.
Dyskomfort tej zrzutki polega na tym, że nie można zdradzić tożsamości naszego nazwanego moim imieniem Andrieja. Nie można nawet pokazać działań jego organizacji z których jest dumny. Ta anonimowość jest tu odczłowieczająca. Jednak Andriej jest prawdziwym i dobrym człowiekiem. Odsłonić jego tożsamość będzie można, gdy będzie już bezpieczny w Polsce.
Ukrywać swojej tożsamości nie muszę póki co ja. I swoją osobą firmuję tę zbiórkę. Nazywam się Andrzej Szypulski. Mieszkam w Hajnówce na Podlasiu. Jestem filmowcem i fotografem. Działam w lokalnym Stowarzyszeniu Metamorphosis. Cenię wolność.
Zwracam się do was z prośbą o wsparcie najmniejszą nawet kwotą.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie..." Powodzenia!