Pomóż Nali - kotce zabranej z meliny
Pomóż Nali - kotce zabranej z meliny
Nasi użytkownicy założyli 1 236 345 zrzutek i zebrali 1 378 204 910 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Dziękuję za pierwsze wpłaty! Dzięki Wam zamówiłam dla Nali karmę i suplement oraz poduszeczki z walerianą.
Z tego zamówienia dla Nali są produkty nr 1, 2, 3 - razem 120, 40 zł
Na Allegro zamówiłam jej KalmVet - 50,88 zł
Czyli łącznie pierwsze zakupy to 171,28 zł.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Nie jest kotem z UA. Ale jeśli mieszkała z alkoholikami, myślę, że możemy uznać, że żyła na wojnie...
To była środa. To wtedy pomyślałam sobie, że moje osobiste trudne emocje związane z kotami trochę się ułożyły i zajmę się życiem, pracą, planami. Nieopatrznie tak pomyślałam, bo wiadomo, że wtedy los musi z nas zadrwić.
To była środa, kiedy zapytano mnie, czy pomogę znaleźć dom dla kotki. Pomoc jest potrzebna, bo kotka jest ładna, w typie rasy. Nie trzeba mi wtedy nic tłumaczyć. W zgłoszeniach adopcyjnych trzeba oddzielić ziarna od plew. To jest niesamowicie trudne dla osoby, która wcześniej nie zajmowała się adopcjami. Oczywiście się zgodziłam.
Porozmawiałam z opiekunką kotki Nali. Im dłużej rozmawiałyśmy, tym ta historia bardziej stawała się moja, osobista. Zadałam wiele pytań, bo zawsze muszę wiedzieć jak najwięcej o kocie, któremu mam znaleźć dom na zawsze.
Okazało się, że Pani uratowała koteczkę z meliny alkoholików. Kotka była wychudzona, brudna i nie miała sierści. Pani zajęła się nią, jak mogła najlepiej - odkarmiła, wyleczyła grzybicę, opiekowała się z wielką miłością i oddaniem. Jednak ze względu na swój osobisty stan zdrowia i stan finansów wiedziała, że musi znaleźć dla Nali inny dom. Wiedziała, że jak tylko wyprowadzi kotkę na prostą, zadba o dobrą adopcję. Jednak okazało się, że zgłaszało mnóstwo osób nieodpowiednich - to naprawdę może zniechęcić.
Mając serce do zwierząt, nie jest się w stanie oddać uratowanego kota komukolwiek. Nawet wiedząc, że sami nie możemy dać tego, co najlepsze.
Po jakimś czasie, ze względu na sytuację życiową oraz to, że Nala mieszkała z pieskiem, który średnio ją tolerował, Pani zgłosiła się do fundacji o pomoc.
Jednak po rozmowie z Panią wiedziałam, że żeby znaleźć Nali dom, trzeba ją bardzo dokładnie przebadać, poznać i popracować behawioralnie. Nie byłabym w stanie znaleźć domu na stałe, nie mając dokładnej wiedzy o kotce.
I teraz zaczęła się gonitwa myśli: przecież ta kotka ma schronienie, przecież miałam przyjąć koty z UA, przecież w fundacji czeka zdziczała kotka, którą miałam oswajać, przecież i przecież, nie mogę, nie mogę. Między tym jednak przebijał się głos: halo?! masz teraz miejsce.
Ja nie wiem, jak u Was jest, ale u mnie rozum ma małe szanse z sercem. Jedyną nadzieją było to, że ze względu na przepełnienie, zarząd fundacji nie zgodzi się na kolejnego kota na stanie. Wtedy byłabym kryta sama przed sobą. Chciałam, ale nie mogę. Jednak zapomniałam, że zarząd fundacji też ma serce, nawet więcej niż jedno. Dostałam zgodę, by pomóc kotce.
Umówiłam się z Panią na przekazanie Nali. To było cholernie ch*jowe. Naprawdę nie mam innego słowa. Bo opiekunowie niesamowicie ją pokochali. Jestem zaszczycona, że mi zaufali, że oddali ją pod moją opiekę. Naprawdę wykazali się niesamowitą dojrzałością, wiedząc, że mimo miłości, nie będą w stanie zapewnić jej wystarczającej opieki weterynaryjnej i behawioralnej.
Nala ma powtarzające się wymioty, bywa osowiała, kaszle, ma problemy z oczkami i spory kamień nazębny. Będzie wymagała sanacji jamy ustnej, dokładnych badań: krew, mocz, USG, kał.
Muszę jej zapewnić dobrej jakości karmę, suplementy relaksujące, chusteczki do oswajania, może obróżkę. Jest bardzo zlęknionym i strachliwym kotem. Jest u mnie trzecią dobę, a nadal jest bardzo wystraszona i sparaliżowana lękiem.
Chciałabym, żeby udało się zebrać pieniądze, by pokryć koszty badań i odciążyć Fundację JOKOT.
To jest wszystko cholernie trudne. Jestem w stałym kontakcie z Panią, która uratowała Nalę i nie umiem ukoić jej bólu, wciąż nie umiem też ukoić bólu Nali, która nie rozumie, czemu zmieniła miejsce zamieszkania. Jednak wiem, że będzie taki dzień, że im obu powiem, że jest pięknie i nie ma się już, o co martwić. I smak tego będzie słodki. A ta obecna gorycz będzie tylko czymś do wspominania.
I naprawdę, jak tylko pomogę Nali, pomogę kotu z UA.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!