Bardzo proszę o wsparcie finansowe na sterylizację kotek żyjących na jednej z lubelskich wsi. Kotki mieszkają na jednym podwórku, a ich życie nie wygląda różowo. Śpią w komórce lub pod gołym niebem, jedzą co drugi dzień kawałek kiełbasy lub to, co same sobie upolują. Żyją tam upodlone, nigdy nieleczone, wiecznie głodne i ciągle w strachu. W chwili obecnej jest tam już całe stado dzikich i pół dzikich kotów (ok. 8 sztuk dorosłych i kilka młodych).

W tym roku dowiedziałam się o sytuacji tych zwierząt i próbuje pomóc na własną rękę. Wiosną tego roku udało mi się znaleźć domy dla trójki małych kociąt, jednej starszej kotki oraz wysterylizować jedną z kocic (która niestety musiała wrócić na to podwórko). Wszystkie koty, które zabrałam były leczone na różne infekcje, co opłaciłam z własnych pieniędzy. Niestety, ta pomoc okazała się niewystarczająca. We wrześniu jedna z kocic znowu urodziła i trzeba było szukać domów dla kolejnych kociąt (jedno zostało zagryzione przez psy zanim nadeszła pomoc).

Obiecałam sobie, że nie przejdę obojętnie wobec ich cierpienia, ale niestety nie stać mnie żeby sfinansować wszystkie niezbędne zabiegi sterylizacji. Na początek chce zrobić zabiegi dla 3 dorosłych kocic (koszt jednego zabiegu wraz z pobytem w przychodni to 250 zł), aby jak najszybciej ograniczyć ich dalsze rozmnażanie się.

Bardzo proszę o wsparcie. W chwili obecnej jestem jedyną osobą, która im pomaga.