Wielu z Was zna już zapewne historie naszej córeczki, która już od prawie 5 lat! dzielnie walczy ze skutkami wczesniactwa i chorób nabytych w szpitalu już po urodzeniu, w postaci czterokończynowego mozgowego porażenia dziecięcego.

Nadia, może i nie potrafi samodzielnie chodzić, siedzieć, jeść czy wodzić wzrokiem za otoczeniem. Nie potrafi się komunikować w każdym zakresie, ale! codziennie walczy ze zbuntowanym ciałem, które w większości jest bardzo napięte. Jej mięśnie potrzebują z jednej strony rozluznienia, ale z drugiej wzmozenia w innych miejscach, niż dotychczas, żeby np. potrafiła stabilnie siedzieć czy nawet trzymać odpowiednio głowę.

Wzrok, od dwóch lat rehabilitujemy na kilku turnusach rocznie. Widzimy już małe postępy i dlatego nie czas się zatrzymać.

Dlatego też, założyliśmy zbiórkę na przeszczep komórek macierzystych, które pierwotnie miały być podawane w Polsce 5 razy w roku. Niestety, formalności, zmienne wymagania i przewlekłość załatwienia ww. Sprawy, sprawiły, że postanowiliśmy zmienić obrany dotychczas kierunek. 

Skontaktowaliśmy się więc ponownie z Kliniką w Bangkoku, gdzie wszystkie te restrykcje przeszlismy w dużo szybszym trybie i jedynym co nas w tym momencie zatrzymuje to kwota pieniężna, którą musimy zebrać jak najszybciej, żeby Nadia znów nie straciła swojej szansy. 

Do zebrania mamy dużo wyższa kwotę.

W Tajlandii będziemy musieli przebywac ponad 3 tygodnie, w czasie których Nadia co tydzień będzie miała zagwarantowane 2 podania komórek macierzystych oraz codzienna rehabilitacje specjalistyczną.

Komórki macierzyste wpływają na różne rejony organizmu ludzkiego. Nie wiemy na co wpłyną u Nadusi, ale po pierwszym razie oczekujemy przede wszystkim polepszenia wzroku, który wciąż rehabilitujemy oraz zmniejszenia bólu związanego ze wzmożonym napięciem mięśniowym.