Uratujmy życie kotu!

Przebywając u chłopaka często przychodził "bezdomny" kot i starałam sie go dokarmiać jak mogłam, w zime chowałam go w piwnicy ze względu ma mrozy, bo u rodziców mam już dwa koty i trzeci nie wchodzi w grę. Kot nie daje sie złapać na ręce (gryzie, drapie). Biorąc go do piwnicy zbawiało go jedzenie.

Wyciągałam mu już kleszcze. Wydaje mi się, że kot może mieć chore zęby, lub dziąsła, ponieważ ma trudności z jedzeniem. Świerzb, pchły to oczywiste.

Od sąsiadki chłopaka dowiedziałam się, że kot miał właścicieli którzy !!! rzucali nim o podłogę, wyrzucili go z domu !!!. Wydaje mi się, że to kotka, już starsza.

Dzisiaj kot przyszedł na ogródek, z obrożą taką samą, jaką miał kiedyś u właścicieli, którzy go potraktowali jak śmiecia. Dokładnie nie wiem, którzy to dokładnie ludzie, aby móc wprost zareagować.

Po skontaktowaniu się z fundacją Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt " W Imieniu Zwierząt" Będzin ustaliliśmy wspólnie, że dostanę klatkę łapkę, jednak nie pokryją kosztów leczenia, ponieważ jest to nowa fundacja, która jest już zadłużona u weterynarzy.

Jeśli ktoś jest w stanie pomóc pokryć ze mną koszty leczenia tej bidy, błagam o pomoc. Pieniądze, które zostaną ze zbiórki po leczeniu otrzyma fundacja Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt " W Imieniu Zwierząt" Będzin.

Liczy się każdy dzień, proszę!

Kot wygląda dużo gorzej niż na zdjęciu. Zdjęcie jest z roku 2018.

Oczywiście udostępnię zdjęcia rachunku za leczenie.

Jeśli jest ktoś z województwa śląskiego lub okolic i mógłby zapewnić kotu stały dom, proszę o kontakt mailowy: [email protected]

Mogę zorganizować transport.