Lucky znaczy Szczęściara
Lucky znaczy Szczęściara
Nasi użytkownicy założyli 1 226 041 zrzutek i zebrali 1 347 772 919 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Dodałam do zbiórki Arię, kotkę znalezioną na trasie. Aria jest drobniutką i delikatną koteczką. Ostatnio przestała jeść i dostała gorączki 40 st. Po antybiotyku, kroplówkach gorączka spadła ale apetytu nie ma nadal. Aria zaszczepiona została tylko przeciw białaczce, teraz czeka na szczepienia przeciw kaliciwirozie i panleukopenii, ale musi być idealnie zdrowa. Potrzebujemy dla niej wsparcia finansowego w leczeniu, dobrym odżywieniu, żeby przybrała na wadze i oczywiście na profilaktykę.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Mam na imię Lucky czyli Szczęściara a dlaczego to Wam zaraz opowiem.
Urodziłam się gdzieś pod krzaczkiem albo może w piwnicy, jako kotek wolno żyjący. Było nawet fajnie: mama mnie karmiła, przytulała, dokazywałam z rodzeństwem. Bardzo szybko jednak zrobiło się źle: ledwie otworzyłam oczka a już zaczęły mnie boleć i coś sklejało mi powieki tak, że w końcu nie mogłam ich otworzyć i znów przestałam widzieć. Gdzieś zgubiła się moja mama i rodzeństwo, wołałam i wołałam ale już ich nie było. Nie wiem co się z nimi stało. Postanowiłam ich poszukać sama i chociaż nic nie widziałam to odważnie pomaszerowałam przed siebie. Szłam tak sobie gdy usłyszałam hałas i trąbienie i nagle jakieś ciepłe ręce złapały mnie i przytuliły do siebie. Ktoś do mnie czule mówi, że mam szczęście i już będzie dobrze. Potem „ciocia” zawiozła mnie w takie miejsce, gdzie bardzo miły i delikatny pan, jak się okazało lekarz weterynarii, oczyścił mi oczka i już mogłam je otworzyć. Dał mi też zastrzyk z antybiotykiem ponieważ z noska też płynęła mi ropka. Powiedział, że mam szczęście, bo oczy były już w bardzo złym stanie i jeszcze troszkę a w ogóle bym ich nie miała. Potem druga „ciocia" zabrała mnie do domu. W domu było ciepło i dostałam jeść. „Ciocia” musiała karmić mnie strzykawką, bo zapomniałam Wam powiedzieć, że mam dopiero miesiąc i nie umiem jeść sama.
Dostaję kropelki do oczu i już mnie tak nie bolą i zdecydowanie lepiej widzę. U „cioci” w domku mam dużo nowych braci i sióstr a nawet troje bardzo dużego rodzeństwa, które nazywają się psy, ale są dla mnie miłe i mnie liżą.
Po co Wam to opowiadam? Po pierwsze szukam domku na stałe, bo u „cioci” to jest taki domek tymczasowy. Po drugie „ciocia” mówi, że potrzebujemy coś takiego, co się nazywa pieniążki na moje leczenie, szczepienia i jedzonko, żebym urosła duża, zdrowa i piękna.
Pomożesz mojej „cioci” i mnie zrealizować ten plan? Bardzo proszę.
Wasza Lucky czyli Szczęściara
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!