Leczenie wywiezionego kocurka z przekręcona główką
Leczenie wywiezionego kocurka z przekręcona główką
Nasi użytkownicy założyli 1 226 114 zrzutek i zebrali 1 348 000 914 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Porzucony i chory kocurek pilnie potrzebuje leczenia!
Historia jak z bajki, lecz bez happy endu. Zwykły szarak urodził się w jednej z piękniejszych części Szczecina, blisko kwitnących magnolii na Pogodnie. Cudowna dzielnica z pięknymi domkami, błyszczące samochody, ogródki pod kreskę, wszystko dosłownie jak z obrazka - tylko koty nie pasują do całokształtu, ponieważ mnożą się na potęgę. Żeby tego było mało kocurek urodził się najmniejszy w miocie, a do tego pewnego dnia coś go jeszcze zaatakowało. Biedak siedział i cierpiał, standardowo nikt nie udzielił mu pomocy wiec główka zaczęła mu się wykręcać w prawą stronę. Na domiar złego krótko po tym zaginął, co w zasadzie nie powinno dziwić, ponieważ z tego miejsca koty regularnie znikały bez śladu – ale o tym za chwilę. Los jednak chciał, żeby kocurek się odnalazł. Kilka dni temu ukazał się post, że na Głębokim pojawił się kotek z tak samo przekręconą główką, więc nie było jakichkolwiek wątpliwości, że to on. Powtórzę: na Glebokim. Czyli kotek cudownie teleportował się w ciągu jednego dnia z jednej dzielnicy do drugiej. Biorąc pod uwagę, że malec wyjątkowo mocno trzymał się miejsca i innych miotów, wiadomym jest, że został po prostu wywieziony jak pozostałe koty wcześniej. Wygłodniały, chudy, płaczący – w takim stanie przyszedł do jednego z domów płacząc o jedzenie. Na szczęście dobrze trafił, ponieważ Pani go nakarmiła, a on trochę spokojniejszy schował się w przygotowanym na zimę drewnie. Tego samego dnia udało się go na szczęście odłowić. Z uwagi na fakt, że w naszym mieście nie ma już możliwości leczenia kotów wolno-żyjących, a biedak potrzebował natychmiastowej pomocy bez zastanowienia rozpoczęłam diagnostykę. Okazało się, że kocurek jest neurologiczny, wykazuje słabe odruchy oczne, wychudzony, oczy mętne. Do tego zaropiały, a ciałko zapchlone do granic możliwości. Myślę, że nie tak powinno wyglądać jego życie. Oprócz Rumpela, bo takie ma imię, udało odłowić się na Pogodnie jeszcze pozostałe koty. Niestety pierwsze testy pokazały w miocie białaczkę, dlatego też dla potwierdzenia próbki zostały wysłane do laboratorium na badanie molekularne. W związku z tym wszystkim zwracam się z prośbą o pomoc w opłaceniu diagnostyki kocurka i jego rodzeństwa.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!