Tygrysek to kocurek skrzywdzony nie tylko przez człowieka, ale i przez los.

Został porzucony w miejsce, w którym kompletnie sobie nie radził. Przeganiany przez inne koty, obrzucany kamieniami przez ludzi, narażony na nierówne starcie z autem. Szukaliśmy mu domu, ale nikt go nie chciał 😞

Gdyby nie to, że już dłuższy czas był bezdomy, moźna by pomyśleć, iż to młodzieniaszek, bo tak wyglądał.

Do czasu....

Przestał jeść, bardzo schudł. Dorosły kot ważący niespełna 3 kg. Pani Małgosia zabrała go do weterynarza.

Tygrysek przeszedł sanację jamy ustnej i kastrację.

Przy okazji zostały zrobione testy na choroby wirusowe. I tu szanse kocurka na nowy dom spadły niemal do zera. Tygrysek jest nosicielem kociej białaczki (FeLV+).

Małgosia od razu zakupiła dla niego suplement podnoszący odporność

Nie ma opcji wypuszczenia kota w dotychczasowe miejsce bytowania. Musi być pod troskliwą pielęgnacją opiekuna i stałą lekarza weterynarii.

W takich warunkach ma szansę na dobre życie.

A teraz trochę o tej wdzięcznej Istocie.

Jest przekochany, tulaśny i rozmruczany. Apetyt dopisuje. Zabiega o uwagę, liże dłonie. Cudowny towarzysz, któremu szukamy odpowiedzialnego domu 🍀

Małgosia zapłaciła za wszystko z prywatnych pieniędzy. Kto chciałby dorzucić się do rachunków i utrzymania kocurka w domu tymczasowym?

Za każdą pomoc Tygrynio i my będziemy bardzo wdzięczni ❤