Dzień dobry. Mam na imię Elwira i chciałabym Wam opowiedzieć o Mali.

O psince, która niejedno serce wzruszyła.

Mala to sunia, która nie miała łatwego startu. Urodziła się na cudownej rajskiej wyspie Zanzibar gdzie życie pieskie nie jest takie kolorowe. W swoim życiu zaznała wiele bólu i cierpienia. Była niejednokrotnie bita i kopana przez lokalne społeczeństwo, które tłumaczy się wyznawaną religią.

Na pewno wielu z Was pamięta Male vel Rudą ( tak nazywana przez turystów mieszkających w Uhuru) przebiegająca z ufnością, merdającą ogonem i proszącą swoimi cudownymi, smutnymi oczami o odrobinę miłości.

Skradła moje serce już pierwszego dnia i była moim towarzyszem do końca turnusu. Wracając do Polski czułam, ze tutaj w Jambiani zostawiam cząstkę siebie , że muszę wrócić po nią. Tak właśnie miało się zdarzyć….. miałam zabrać ją stamtąd w sierpniu. Na dzień dzisiejszy nie wiem czy mój zaplanowany urlop się odbędzie. Nie tracę jednak nadziei, nie stoję w miejscu. Mala aktualnie przebywa w schronisku w Zasso i przechodzi szereg badań i szczepień niezbędnych do przeprowadzenia adopcji i przywiezienia jej do Polski a ja muszę czekać. Czekamy obie. Serce jednak boli bo boje się czy wszystkie koszty związane z adopcją i transportem będę w stanie unieść. Dlatego zwracam się do Was i proszę o pomoc w zebraniu kwoty , która mi to umożliwi i spowoduje, że Mala będzie miała szczęśliwy i kochający domek.

Po zbiórce udokumentuje poniesione wydatki i rozliczę się.