Jakiś czas temu do naszego domu tymczasowego trafiły kocie maluszki. Miały one wtedy niecałe 2 tygodnie i zostały przez nas odkarmione butelką 🍼

Od początku jedna z dziewczynek - Biała, mimo dokarmiania miała problemy z utrzymaniem wagi. W trakcie badań okazało się również, że ma powiekszone nerki. Udało nam się jednak z tego wszystkiego wyjść. Potem wszystko już było świetnie, a kociaki dobrze się rozwijały. Niestety do czasu. Nagle Biała znowu poczuła się gorzej, nie chciała jeść i nie miała nawet siły się podnieść. Szybko wyruszyłyśmy do weterynarza. Niestety potwierdziły się nasze najgorsze obawy. Maluchy zaatakował wirus panleukopenii. Tego samego dnia Bialutka odeszła za tęczowy most💔. Mimo walki nie udało nam się jej uratować. Niestety nie mieliście okazji jej poznać, ale uwierzcie na słowo, że była cudowna.

Teraz dalszego leczenia wymaga pozostała dwójka Mefisto i Kuga. Minęło już trochę czasu od początku ich choroby i dzieciaki mają się już lepiej. Powikłania po panleukopenii widać jednak gołym okiem. Kuga ma bardzo powiększone jelita i zebrany w nich płyn. Robimy jednak wszystko, aby z tego wyszła. Codzienne wizyty u weterynarza, podawanie surowicy i innych potrzebnych leków bardzo zmniejszyły nasz budżet. Musimy jednak je ratować choćby nie wiem co. One mają całe życie przed sobą.

Prosimy Was bardzo o pomoc w opłaceniu rachunków za usługi weterynaryjne w walce z panleukopenią u maluchów. Dotychczas wyniosło nas to 1790 złotych (rachunki zawarte są w aktualnościach), a to jeszcze nie koniec. Walka trwa dalej, a nasze środki maleją. Bez Waszego wsparcia nie damy rady ❤️