Na szczęście dla Adriana
Na szczęście dla Adriana
Nasi użytkownicy założyli 1 263 169 zrzutek i zebrali 1 451 800 673 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Adrian, mam 26 lat i jestem artystą digitalowym.
Rysuję głównie semirealistyczne portrety, zarówno jako hobby, jak i na zlecenie.
Z zawodu i edukacji jestem filologiem, pedagogiem oraz tłumaczem. Mówię w trzech językach.
Pasjonuje mnie także sztuka tatuażu, moda, pisanie fikcji i poezji, śpiew, wokal i muzyka.
Uwielbiam króliki, herbatę, kryminały i kuchnię japońską.
Jestem również transpłciowym mężczyzną.
To oznacza, że płeć nadana mi przy urodzeniu nie jest zgodna z moją płcią odczuwaną.
Nigdy nie była. Jednak w środowisku, w jakim dorastałem, jedyne co czułem z tego powodu to wstyd.
Dlatego popadałem w konformizm, by dostosować się do standardów innych ludzi.
By w końcu być "normalnym". Ale nie wiem, czym jest owa normalność; nigdy taki nie byłem.
Teraz, gdy nareszcie sam decyduję o swoim losie, postanowiłem się z tym pogodzić i przekształcić to w swoją zaletę.
Dlatego jestem tu, w końcu pełen życia i motywacji.
Jedyne, czego brakuje mi do szczęścia to zgodności mojego ciała i oficjalnych danych z tym, kim naprawdę jestem.
Pełniejszą wersję mojej historii można przeczytać na moim profilu na Facebooku, gdy zdecydowałem się na coming out. Pomimo obaw, reakcje mojej dalszej rodziny i znajomych z różnych etapów i dziedzin mojego życia — byłych współpracowników, moich uczniów, znajomych ze studiów i ze szkół, starych przyjaciół, a nawet osób, które ledwo znam — dodały mi odwagi.
Wystarczy kliknąć w poniższy screenshot, by zobaczyć całą treść posta.
Aktualnie przeszedłem już "medycznie formalny" stopień tranzycji. Posiadam wyczerpującą opinię psycholożki mgr Diany Krzyżanowskiej, zaświadczenie psychiatryczne o braku przeciwskazań do rozpoczęcia tranzycji dr Kaliny Chodzickiej, konieczną ewaluację ginekologiczną z zaświadczeniem dr Mai Świetlickiej, rozległe wyniki badań krwi oraz poziomu hormonów za pośrednictwem laboratorium medycznego Synevo, oraz wywiad i badania przeprowadzone przez endokrynolog-seksuolog dr Annę Kępczyńską-Nyk, pod której stałą opieką i kontrolą się znajduję. Od 11 kwietnia 2023 roku przyjmuję preparat Nebido w dawce 1000mg co trzy miesiące. Zależy mi na tym, aby moja tranzycja przebywała bezpiecznie pod okiem najlepszych specjalistów i podchodzę do tematu odpowiedzialnie, wraz z realistycznymi oczekiwaniami i gotowością dbania o swój organizm tak, aby skutki przynosiły znaczne korzyści.
⇒ Wgląd do dokumentacji i opinii psychologicznej ⇐
Każdy grosz przeznaczony na zbiórkę wpłacany jest na moje konto oszczędnościowe, a co za tym idzie jej całość będzie przeznaczona jedynie na koszta związane z tranzycją.
Są to:
• Rekonstrukcja klatki piersiowej — najważniejsza i najbardziej kosztowna rzecz. Aktualnie osiągam płaską klatkę piersiową przez noszenie tzw. binderów od Iguanatrend, dobrej jakości i wykonanych w bezpieczny sposób, jednak ze względu na ogromną dysforię góry noszę je nieprzerwanie, co z czasem zapewne odbije się na moich żebrach, ale psychicznie nie jestem w stanie z nich na chwilę obecną zrezygnować. Jedynym wyjściem z sytuacji jest operacja klatki piersiowej, dzięki której pozbędę się dysforii tego obszaru raz na zawsze i będę mógł oddychać pełną piersią, jednocześnie czując się sobą. O chęci poddania się mastektomii mówiłem już w roku 2019, gdy identyfikowałem się jako osoba niebinarna. Jest to część ciała, która zawsze mi przeszkadzała i której pozbycie się zostało przeze mnie dokładnie i długo przemyślane.
Koszt takiej operacji obecnie waha się w granicach 30 tysięcy złotych, a ceny niestety wciąż rosną.
• Koszta sądowe związane z prawną zmianą danych — tu wychodzi różnie, ale na pewno będzie to co najmniej około 800 złotych; do tego biorąc pod uwagę moją trudną sytuację rodzinną, możliwa jest konieczność wynajęcia dobrego prawnika.
• Leki oraz zastępcza terapia hormonalna — jest to około 500 złotych co trzy miesiące, plus dodatkowo kilkadziesiąt złotych za leki. Jestem obecnie w bardzo trudnej sytuacji finansowej, więc pomoc w tej kwestii równie będzie dla mnie gamechangerem.
• Badania — około 300 zł co ok. 3 miesiące. Ważna jest dla mnie bezpieczna i skrupulatnie nadzorowana tranzycja, więc regularne badania to podstawa.
• Lekarze — łącznie około 800 zł przez bliżej nieokreślone odstępy czasowe (zakłada się, że również 3 miesiące, ale niestety ciężko to przewidzieć).
• Najwyższej jakości, realistyczne packery — tu pojawia się kwestia dysforii dołu. Jeszcze nie zdecydowałem, czy wykonam w przyszłości operację i jeśli tak, to którą z dostępnych opcji, ale gdyby tak było to te koszta mogły by przekroczyć nawet 100 tysięcy złotych. Bardziej przyziemną opcją walki z dysforią narządów płciowych są packery, czyli różnego rodzaju protezy. Wyróżnia się trzy podstawowe opcje: packer miękki na co dzień, packer STP (do oddawania moczu) i intymny packer twardy. Najbardziej zależy mi na pierwszej i ostatniej, choć ostatecznie dobrze byłoby posiadać wszystkie. 3w1 nie wchodzi w grę ze względu na moje autystyczne fiksacje na punkcie higieny. :) Istnieją packery tańsze i droższe; w ciągu najbliższych dni w planach mam zakupy w polskim sklepie WiW, co będzie satysfakcjonującą opcją budżetową na teraz, lecz ostatecznie chciałbym mieć coś, co będę w stanie uznać za część mojego własnego ciała. Istnieją firmy robiące ultra realistyczne packery i w przyszłości właśnie w tym kierunku chciałbym celować. Ceny są różne, lecz niestety nie niskie. Na chwilę obecną oceniam koszta minimalnie na 3 tysiące złotych.
• Jeśli w przyszłości dojdą do tego jakiekolwiek nieprzewidziane wydatki związane z tranzycją, będę na bieżąco o tym informować i aktualizować zrzutkę!
Chcesz dowiedzieć się więcej o transpłciowości, by lepiej ją zrozumieć?
To już pierwszy, najważniejszy krok do akceptacji :)
⇒ Czym tak właściwie jest transpłciowość?
Transpłciowość to tzw. pojęcie parasolowe, uwzględniające wszystkie osoby, które nie są cispłciowe, czyli w przeciwieństwie do większości społeczeństwa, ich płeć metrykalna—przypisana przy urodzeniu—różni się od płci odczuwanej.
Badania nad pojęciem płci tak naprawdę nie są niczym nowym, lecz dopiero stosunkowo niedawno zaczęto ten temat eksplorować na tyle, by odkryć, co z biologicznego punktu widzenia jest prawdą, a co było przez wiele wieków za takową uznawane. Właśnie dlatego o transpłciowości słyszy się dziś częściej niż kiedyś—jest to obecnie głęboko badany temat przez specjalistów.
Osoby trans były, są i będą zawsze istnieć w naszym społeczeństwie. Prawdopodobnie większość osób zna kogoś, kto jest transpłciowy, czasami nawet o tym nie wiedząc! Nie jest to też nowe zjawisko, bowiem istniało ono od tak dawna, do kiedy sięgają archiwa historii—zupełnie tak jak homoseksualność czy leworęczność—a w Polsce tranzycje zachodziły już w latach trzydziestych. Od niedawna jednak przełamuje się stereotypy na ten temat i stara się znormalizować osoby transpłciowe na tyle, aby ich codzienne funkcjonowanie nie było już dłużej utrudnione na wszelkiego rodzaju płaszczyznach.
Jako transpłciowi ludzie, nie jesteśmy chorobą psychiczną, nie jesteśmy "tęczową zarazą", nie jesteśmy ideologią, jak to określają nas niektórzy politycy. Jesteśmy tylko i aż ludźmi. Takimi samymi, jak wszyscy, posiadającymi rodzinę, przyjaciół, pracę, szkołę czy studia, pasje, zainteresowania, charakter i emocje. I chcemy jedynie normalnie żyć.
By dowiedzieć się więcej, gorąco polecam książkę Piotra Jaconia o tytule "My trans" oraz portal tranzycja.pl.
⇒ Po co chcieć być trans?
Nikt nie marzył, aby urodzić się w ciele niezgodnym z tym, co naprawdę czujemy. Transpłciowość, tak jak grupa krwi, kolor skóry czy orientacja seksualna, nie jest wyborem. Po prostu tacy jesteśmy i zaakceptowanie tego to najlepsze, co może spotkać osobę trans. Historia pokazała, że zmuszanie osoby do funkcjonowania niezgodnie z tym, kim naprawdę jest, nigdy nie kończy się dobrze.
⇒ Jestem pewny/a, że niektórzy z nich po prostu domagają się uwagi albo chcą być "modni". Jak to jest?
Jeżeli naprawdę istnieją takie osoby to z obecnymi realiami na pewno szybko taki pomysł odechciałby się każdemu. Osoby trans zwykle—lecz nie zawsze—doświadczają dysforii, którą można porównać z poczuciem ogromnego niezadowolenia z życia i bycia niekompletnym, co jest dopiero początkiem problemów. Tranzycja jest zwykle związana z ogromnymi wydatkami, czasem spędzonym nad głowieniem się nad każdą kwestią prawną, medyczną czy związaną z decyzjami na przyszłość, oraz jak każde medyczne ingerencje w organizm (do których dla porównania możemy też zaliczyć borowanie zęba, przyjmowanie suplementów czy operację wyrostka robaczkowego) związana z efektami ubocznymi. Na sam koniec, osobom trans bynajmniej nie jest łatwiej w życiu. Nie jesteśmy równi z osobami cis w świetle prawa, do wyroku sądowego prawnie nie istniejemy, nie możemy zakładać rodzin czy wchodzić w związki małżeńskie, a w instytucjach częściej niż nie spotykamy się z dyskryminacją. Panuje na nas nagonka polityczna służąca temu, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od faktycznych problemów w kraju, wobec czego ludzie transpłciowi coraz bardziej narażeni są na przemoc, prześladowanie, ośmieszenie czy ostracyzm społeczny. Osobiście jestem pewien, że nikt dobrowolnie nie chciałby się na to pisać.
⇒ To w takim razie dlaczego nagle wszędzie jest tyle transów?
Osoby trans były obecne od zawsze i w praktyce ich odsetek w społeczeństwie nie zmienia się. W teorii jednak może być inaczej ze względu na pewnego rodzaju "iluzję". Temat jest wciąż badany, dyskutowany przez media, polityków, osoby publiczne, influencerów, a w związku z tym panuje coraz większa świadomość, że tacy ludzie istnieją. Dziś już prawie każdy słyszał o transpłciowości, ale jeszcze w latach 80tych—gdy tranzycji w kraju było coraz więcej—nikt nie słyszał o czymś takim. Dobre media edukują swoich odbiorców na ten temat, promując fakty naukowe i oddalając wiedzę, która okazała się nieprawdziwa bądź nieaktualna. Dzięki tej ekspozycji nie tylko coraz więcej osób trans dowiaduje się więcej na temat swojej tożsamości płciowej, ale również cała reszta społeczeństwa ma wrażenie, że jest nas coraz więcej, do czego dokłada się również nie zawsze adekwatna do rzeczywistości reprezentacja w mediach i popkulturze. Zawsze było i jest nas mniej więcej tyle samo, po prostu powoli przestajemy być tematem tabu i wychodzimy masowo z szaf! :)
⇒ Skoro transpłciowość nie jest chorobą, to dlaczego tyle osób trans zmaga się z chorobami psychicznymi?
Nie zmagamy się z dolegliwościami natury psychicznej dlatego, że jesteśmy trans. Powodem jest często nieuświadomiona dysforia, brak satysfakcji z życia, nierealne oczekiwania innych, zmuszanie do pewnych ról społecznych, dyskryminacja, ostracyzm, przemoc i nagonka polityczna. Gdy człowiek nie ma spełnionych podstawowych potrzeb piramidy Maslowa, w szczególności tych związanych z bezpieczeństwem i akceptacją, niestety jest on podatny na rozwijanie się różnych problemów natury psychicznej.
Dodatkowo badana jest korelacja między byciem osobą neuroróżnorodną a transpłciowością, bowiem osoby, których mózg funkcjonuje inaczej niż umysł przeciętnego człowieka często patrzą też na płeć w sposób inny niż większość społeczeństwa, co ma swoje odzwierciedlenie w transpłciowości. Takie jednostki są w dodatku wyjątkowo podatne na zaburzenia psychiczne. Piszę to wszystko na podstawie własnych doświadczeń jako osoba AuDHD! :)
⇒ Nie wyobrażam sobie, aby transpłciowi zostali kiedykolwiek uznani za normalnych w społeczeństwie.
Mógłbym rozwodzić się o tym, jak to normalność, podobnie do piękna czy perfekcji, nie istnieje i każdy ma inną definicję tego słowa, ale przede wszystkim—nie jesteśmy mniej normalni, niż chociażby dyslektycy czy leworęczni! Jesteśmy wszyscy bardzo różnymi osobami, a transpłciowość absolutnie nie definiuje tego, kto jakim jest człowiekiem.
Ponadto, jeszcze niedawno chociażby inne orientacje seksualne niż heteroseksualizm były praktycznie nielegalne i traktowane jako choroba, a dziś na całe szczęście panuje coraz większa świadomość i społeczeństwo coraz bardziej oswaja się ze zjawiskiem.
Idąc dalej, parę dekad temu nie do zaakceptowania przez większość była myśl, że kobiety mogą być równe mężczyznom; dziś raczej zastanawiamy się, jak można było uważać, że są gorsze, prawda?
Kiedyś rasizm, segregacja i niewolnictwo osób czarnoskórych było normą, a sami ci ludzie dehumanizowani; dziś jakiekolwiek przejawy rasistowskie są prawnie niedopuszczalne i raczej nikt o zdrowych zmysłach nie uważa osób innej rasy za gorszy sort człowieka.
Kiedyś przecież nawet leworęczność uważano za chorobę i zmuszano do pisania prawą ręką jako wymagany standard! Dla mnie osoboście brzmi to dość znajomo.
Świat jest dynamiczny, ciągle się rozwija; to co lata temu uznalibyśmy za fanaberię, lata później okazuje się nie tylko zupełnie niegroźne, ale całkowicie "normalne". Po prostu mniej częste. Tak jak stosunek lewo- do praworęcznych.
⇒ Biologii nie zmienisz, więc w jaki sposób niby jesteś mężczyzną?
"Płeć biologiczna" to jedno z pojęć używanych notorycznie w niepoprawny sposób i już tłumaczę, dlaczego. Wiele osób, mówiąć o biologii, ma na myśli płeć metrykalną—czyli przypisaną w dokumentach przy urodzeniu—bądź gonadalną, czyli innymi słowy związaną z narządami płciowymi. Tymczasem biologia wcale nie jest zerojedynkowa.
Na płeć biologiczną człowieka składają się różne czynniki, które nie pokrywają się ze sobą w sposób jednolity i mogą zawierać się w spektrum pomiędzy jednym a drugim, m.in.:
• płeć chromosomalna — czyli kariotyp, standardowo 46,XX lub 46,XY, jednakże istnieje również wiele innych zestawień, jak na przykład 47,XXY (zespół Klinefeltera), 46,X (zespół Turnera), 47,XYY (zespół Jacobsa), jak i niezliczenie wiele innych kombinacji;
płeć gonadalna — związana głównie z narządami odpowiedzialnymi za płodność;
• płeć gonadoforyczna — wewnętrzne narządy płciowe;
• płeć zewnętrzna — zewnętrzne narządy płciowe;
• płeć fenotypowa — czyli drugo- i trzeciorzędne cechy płciowe, takie jak kształt sylwetki, rozmieszczenie tłuszczu, głos czy owłosienie ciała;
• płeć hormonalna — przeważanie androgenów bądź estrogenów (czasami obu, czasami żadnych);
• płeć metaboliczna — aparat enzymatyczny;
• płeć socjalna, metrykalna bądź prawna — rola w społeczeństwie, która jest nam przypisywana od razu po pobieżnym spojrzeniu na narządy płciowe zaraz po urodzeniu;
• płeć mózgowa — zróżnicowanie w budowie mózgu, w szczególności w obszarze przysadki mózgowej;
• płeć psychiczna — poczucie przynależności do określonej płci, czyli jacy się czujemy :)
Dlatego też transpłciowość również jest biologiczna! A w pojęciu płci biologicznej zawiera się również nasza tożsamość. Zatem właśnie — biologii nie zmienię, więc dlaczego próbować być kimś, kim nie jestem?
Na temat płci wypowiada się również seksuolog-psychiatra, dr Maciej Klimarczyk.
⇒ Po co istnieje tranzycja?
Tranzycja, czyli proces afirmacji płci, istnieje po to, by osoby niecispłciowe mogły możliwie dopasować wyżej wymienione cechy płci do płci odczuwanej, czyli do głównego czynnika wpływającego na całą tożsamość płciową człowieka. Rozbieżność tych cech z psychiką i anatomią mózgu prowadzi do dysforii płciowej, co wpływa w sposób negatywny na stan psychiczny osoby. Wyobrażasz sobie—jeśli jesteś cis mężczyzną—funkcjonować w społeczeństwie jako kobieta, albo—jeśli jesteś cis kobietą—jako mężczyzna? No właśnie. Zapewne byłoby to niekomfortowe, mówiąc delikatnie. Dokładnie to odczuwają osoby trans na co dzień, gdy państwo odmawia im bezpiecznej i godnej tranzycji.
Tranzycja jest także jedynym znanym "lekiem" na dysforię i F64.0 w ICD-10 (czyli, jeszcze przestarzale, "transseksualizm — tej nazwy nie używamy, ponieważ jest ona niezgodna z obecnym stanem nauki i medycyny; transpłciowość nie ma nic wspólnego z seksualnością), a ograniczanie do niej dostępu to tak, jakby odmówić osobie w ciężkiej depresji leków. Wiecie o co chodzi.
⇒ Dlaczego jest ona tak kosztowna?
Dlatego, że w naszym państwie nie jest ona uważana za coś niezbędnego do życia (a w rzeczywistości niejednokrotnie to życie może uratować), więc nie jest refundowana. Każdy krok tranzycji wiąże się z wysokimi kosztami, również dlatego, że wszystko trzeba załatwiać prywatnie. Opieka zdrowotna nie przewiduje opcji dla osób transpłciowych, więc większość z nas zakłada zbiórki, polega na pomocy od znajomych, rodziny i serdeczności obcych ludzi.
⇒ Co mogę zrobić, żeby pomóc?
Opcji wsparcia jest mnóstwo! Na pewno ogromnym wsparciem będzie chęć edukacji siebie oraz innych w temacie, aby szerzyć zrozumienie i akceptację. Możesz wspierać poszczególne osoby "z cienia", po prostu kibicując im z dobrymi intencjami i trzymając kciuki za osiągnięcie celu. Możesz swoje wsparcie zakomunikować, na pewno mnie i innym ludziom trans będzie bardzo miło. Aktywnie możesz udostępniać zrzutkę, by widziało ją jak najwięcej osób—to bardzo ważne! Dla Ciebie jest to tylko chwila, a dla mnie zrobi to ogromną różnicę :) I w końcu, jeśli masz dodatkowe fundusze, na których wydanie możesz sobie pozwolić—najwyższą formą wsparcia będzie wpłata. Czy to złotówka czy sto, będę dozgonnie wdzięczny!
No i jeżeli chcesz, możesz mnie wspomóc też z profitem, składając zamówienie na ilustrację :)
Dzięki za wszystko!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Lokalizacja
Oferty/licytacje 1
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
100 zł
Kupione 1 z 1
Lepiej wspomóc zwierzęta cierpiące głównie przez debilnych ludzi, niż wpłacając na to gówno.
Trzymaj Adrian, niech ci się powodzi! ^^
Wszystkiego co najlepsze! Powodzenia w walce o siebie!
trzymaj się
Serdecznego powodzenia słońce ✨