id: fa3ene

Zbiórka na pomoc dla rodziny ukraińskich uchodźców z niepełnosprawnym dzieckiem!

Zbiórka na pomoc dla rodziny ukraińskich uchodźców z niepełnosprawnym dzieckiem!

Nasi użytkownicy założyli 1 226 288 zrzutek i zebrali 1 348 402 958 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Sasza i jego żona Yra, jeszcze w ciąży dowiedzieli się od lekarzy, że ich dziecko urodzi się chore. Lekarze sugerowali aborcję, bo ta w Ukrainie - w przeciwieństwie do Polski - jest legalna. Rodzice wspólnie zdecydowali jednak, że chcą aby dziecko się urodziło. Aleksandra urodziła się z wodogłowiem oraz z mikrocefalią, czyli małogłowiem. Były poważne obawy, że nie przeżyje kilku miesięcy. Potem mówiono, że nigdy nie będzie chodzić.

Dzięki wysiłkom lekarzy dziś ma 13 lat, a dzięki uporowi i ciężkiej pracy rodziców - z trudnościami, ale chodzi. Niestety choroba odcisnęła na niej swoje piętno - nie mówi. Marzeniem rodziców jest aby w końcu powiedziała do nich upragnione słowo "mama" lub "tata". Wybuch wojny przerwał jednak jej żmudną rehabilitacje w Iwanofrankowsku, bo wraz z rodziną musiała uciekać do Polski. Obecnie wraz z rodzicami i siostrą mieszkają w jednym małym pokoju i śpią na dwóch wersalkach. Dla trzynastoletniego dziecka z taką niepełnosprawnością wybuchające wokół bomby - to była jedna trauma; nagła zmiana otoczenia - to druga, równie niezrozumiała trauma.

O pomoc poprosili Kaję Godek, bo ktoś im doradził, że to osoba, która walczy o to aby nie dokonywać aborcji. Skoro oni mimo sugestii lekarzy postanowili, że chcą aby Aleksandra się urodziło, to logicznym jest, że o pomoc postanowili poprosić osobę, która do takiego kroku namawia innych. Niestety zostali zupełnie zlekceważeni. Na maila z prośbą o pomoc wysłanego na adres Fundacji Kai Godek nikt im nie odpisał od kilku tygodni.

O całej sytuacji dowiedzieliśmy się my i postanowiliśmy działać. Sasza, to nasz dobry znajomy, którego poznaliśmy kilka lat temu podczas jego pracy w Polsce. Możecie kojarzyć go z naszych filmów "Urządzeni" o remoncie naszego mieszkania. Po tej przygodzie tak się zaprzyjaźniliśmy, że utrzymujemy kontakt do dziś. Znamy się na tyle dobrze, że jeszcze w lutym, tuż po wybuchu wojny dzwoniliśmy do niego i oferowaliśmy pomoc. Uniósł się dumą i nie chciał. "U mnie w regionie wojny nie ma - tylko trzy bomby spadły do tej pory" - mówił. Bali się przeprowadzki do Polski głównie ze względu na Aleksandrę. Bo jak wytłumaczyć dziecku, które nic nie rozumie, że musi zostawić swój dom i wyjechać do innego państwa. Najpierw uciekli z miasta na wieś do rodziców Saszy. Po kolejnym bombardowaniu uznali, że czas wyjechać. Dwa miesiące czekali na paszport dla Aleksandry i w końcu dotarli do nas.

W Polsce chcą zostać na dobre. Ktoś mądry kiedyś powiedział: "Pomoc jednej osobie nie zmieni całego świata, ale może zmienić świat dla jednej osoby". Wzięliśmy to sobie do serca i postanowiliśmy im pomóc. Uruchamiamy zatem tę zbiórkę, aby uzbierać pieniądze na start ich nowego życia w Polsce. Na to aby mogli przystosować mieszkanie dla niepełnosprawnej córki, na jej rehabilitację, a jak starczy środków, to na kosztowną terapię w Izraelu, która jest jedyną nadzieją, że Aleksandra kiedyś przemówi.

Kaja Godek nie pomogła - my pomożemy!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 71

 
Patrycja
19.26 zł
 
Beata Kaczmarek
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
38 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Liliia Kasimova
100 zł
 
Sylwia
35 zł
 
Dariusz Nigmański
100 zł
 
Dorota
50 zł
 
Kat
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze 2

 
2500 znaków