Kilka dni temu dzieci z wioski w której mieszkam poprosiły mnie o pomoc dla pieska, który błąkał się po okolicy od jakiegoś czasu. Ludziom na tyle przeszkadzał, że został już zgłoszony do gminy, która ma umowę z mordownią w Sobolewie.

Psiak zapchlony, wbiegający pod samochody, ze śladami bo ugryzieniach. Wchodził na podwórka w poszukiwaniu schronienia, ale przez każdego był przeganiany. Goniony, bo z głodu zagryzł gospodarzowi kury. Boi się podniesionej ręki, widać, że nie raz przekonał się czym jest przemoc ze strony człowieka. 

Sama mam już kilkanaście psów i stado innych zwierząt pod opieką. Brak nawet wolnego skrawka podłogi. Jednak widząc te smutne psie oczy nie mogłam udać, że nie słyszę prośby o pomoc. 

Dzięki mobilizacji społeczności facebooka i kilku dobrym duszom, które pomogły nagłaśniać moje wołanie o ratunek, dla psiaka znalazło się bezpieczne miejsce w Stowarzyszeniu Uszy do Góry. Jednak jest to prawie 200 km ode mnie, a koszty transportu psiaka mnie przerastają. Dlatego założyłam tę zbiórkę, aby zabezpieczyć również pierwsze potrzeby psiaka, takie jak karma, pierwsza wizyta u weterynarza i szczepienie. Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc.