Stary, niewidomy, niedosłyszący, porzucony pies, do którego strzelano ze śrutu potrzebuje pomocy.

Figaro został znaleziony jak błąkał się po okolicy. Niewidomy i przerażony. Trafił do schroniska. Nikt się po niego nie zgłosił ani nikt nie interesował się adopcją starego, niewidomego, niedosłyszącego psa z problemami. Serce nam pękało jak okazało się, że nikt o niego nie pyta. 

W dniu kiedy adoptowaliśmy Figaro byliśmy pełni optymizmu, że nowy dom będzie dla niego ostatnim i najlepszym miejscem. Niestety psiak ciężko znosi zmiany lub nagle zaczął chorować, bo objawem jaki natychmiast się pokazał było kręcenie się wokół własnej osi i ciągłe szczekanie. Lekarze interniści niewiele potrafili doradzić, ale został zrobiony komplet badań, usg i prześwietlenia, w których widać, że koło tylnej części kręgosłupa ma śrut. Ktoś strzelał do niewidomego psa. Dlaczego? 

Co jeszcze, poza tym, że został porzucony może go spotkać? Okazuje się, że dużo.

Wezwaliśmy na pomoc behawiorystę, podawaliśmy leki uspokajające, ale objawy nadal występowały pomimo usilnych starań stworzenia mu warunków przybliżonych do takich, jakie miał przez ostatnie miesiące w schronisku w celu adaptacji. Leki niestety nie działały, więc udaliśmy się do neurologa, aby wykluczyć guza mózgu lub udar oraz dowiedzieć się czegokolwiek o jego stanie. Cierpiał on i my, nie spał on ani my. Nie można było czekać.

Musieliśmy zrobić rezonans jak najszybciej jako jedyne zalecane do diagnostyki mózgu badanie, bo jeśli miałby być to udar to nie było czasu. Koszt tych badań to trochę ponad 1700 zł. Zadłużyliśmy się, ale jego życie stało na szali. Dług musimy spłacić w ciągu miesiąca. Nie mamy już pieniędzy, a okazało się po rezonansie (przypadkiem złapał tarczycę, bo nie była objęta badaniem), że w płacie tarczycy jest nowotwór. 

8 maja 2025 mamy już umówioną wizytę u onkologa (najlepszego jakiego znamy) w celu diagnozy jaki to jest nowotwór. Nie wiemy jakie kolejne badania będzie trzeba wykonać. Koszt wizyty i diagnostyki to kolejne około 2000 zł. Nie mamy już jak płacić, a trzeba coś zrobić. Prosimy o pomoc w opłaceniu diagnostyki staruszka, aby wiedzieć jakie życie ma przed sobą. 

Prosimy o pomoc również dlatego, że całe nasze fundusze idą na chorego na CHŁONIAKA kolejnego zwierzęcego członka rodziny i domownika. Choroba przyszła niespodziewanie w trakcie adopcji Figaro i nie mieliśmy sumienia w związku z tym podjąć decyzji, że go nie adoptujemy pomimo wiedzy, ze chemioterapia dla rezydenta będzie bardzo droga.

Poniżej zdjęcie Figunia w drodze ze schroniska. Myśleliśmy, że wszystko co złe za nim, ale niestety życie układa inny scenariusz.

Figaro miał również wizytę u okulisty, aby sprawdzić czy możemy coś jeszcze zrobić z oczami. Okazało się, że możemy spróbować usunąć zaćmę, ale potrzebujemy najpierw zrobić specjalistyczne badanie, aby sprawdzić czy siatkówka reaguje, by nie robić drogiego i obciążającego dla staruszka zabiegu bez szans na poprawę. Badanie siatkówki, które pokaże nam czy operacja zaćmy przyniesie poprawę wzroku kosztuje 1000 zł. Termin ustalony na 12 maja. Pytanie czy damy radę uzbierać na badanie. 

Zabieg usunięcia zaćmy na jedno oko to koszt 4000-5000 zł. Koszt ogromny dla nas tym bardziej, że cały czas go diagnozujemy co pochłania środki, bo lecznice weterynaryjne nie dają ulgi na psy adoptowane ze schroniska, ale dla niego to jest szansa na lepsze życie, jeśli choć w jednym oku będziemy w stanie przywrócić wzrok. Będzie się mniej bał i lepiej żył w ciągu tego czasu jaki mu pozostał.