id: fk9pu8

Pomóż mi żyć bez bólu

Pomóż mi żyć bez bólu

Nasi użytkownicy założyli 1 263 582 zrzutki i zebrali 1 453 237 327 zł

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę

Opis zrzutki

yd2795676c878c10.jpegm70f1ab1f786aa1c.jpeg

Kochani!   (English version on the bottom)

Mam na imię Beata, mam 30 lat. Jestem osobą aktywną, pełną optymizmu. Pokonałam w życiu wiele przeszkód, teraz muszę pokonać największą przeszkodę - chorobę- by móc cieszyć się życiem na 100%.

Postaram się przedstawić przebieg mojej choroby w skrócie, jak najlepiej potrafię.

Choruję na Endometrioze, tajemniczą i podstępna chorobę, której nie widać. Endometrioza w dwóch okropnych słowach to BÓL i NIEPŁODNOŚCI, przynajmniej w moim przypadku. Pierwsze objawy tej choroby miałam już jako dziecko, a w wieku 14 lat przeszłam pierwszą operację. Po wyjściu ze szpitala, nie zostałam skierowana na żadne badania, widniała tylko notka na opisie " pęknięcie torbieli ". Niesty przez następne 13 lat chodziłam od lekarza do lekarza, szukając kogoś kto wyjaśni mi przyczyny bólu. Nie wyjaśnił mi tego żaden z lekarzy, dostawałam tylko różnego rodzaju hormony, kiedy zgłaszałam że czuje się po nich okropnie, dostawałam następne bez jakichkolwiek badań. Wielokrotnie słyszałam " okres musi boleć... zajdziesz w ciążę,ból minie..." Zaden z lekarzy nawet nie zasugerował, ze comiesięczny niewyobrażalny ból brzucha oraz inne towarzyszące objawy są typowe dla endometriozy. W wieku 27 lat bóle zaczęły się nasilać, znalazłam lekarza, który (tak mi się wtedy wydawało) miał pojęcie o endometrioze. Zaplanowaliśmy operację, lekarz zdecydował że będzie to laparotomia, ponieważ będzie miał lepszy obraz tego co jest w środku i łatwiej będzie wyciąć torbiel oraz zrosty. Niesty nie przyniosło to żadnych efektów. Bóle wracały w bardzo szybkim tempie i coraz bardziej się nasilały. Kolejne nieprzespane noce, kolejne ogromne dawki leków przeciwbólowych. Zaczęły dochodzić bóle pleców oraz ból lewej nogi. Po USG wyszło że jest kolejna torbiel i rośnie bardzo szybko,zaczęły się szczegółowe badania. Markety nowotworowe wyszły podwyższone, pierwsza myśl RAK. Ta niepewność sprawiała, że powoli traciłam nadzieję i chęci do dalszej walki. Na szczęście dziś już wiem, że przy endometriozie markery bardzo często wychodzą podwyższone, ponieważ choroba ta klinicznie porównywana jest do nowotworu złośliwego, rozprzestrzenia się i atakuje narządy szybko i rozlegle,wyniszczajac je. Znalazłam kolejnego lekarza, który postanowił przeprowadzić operację, była to moja 3 operacja i miałam wtedy nadzieje,że ostatnia. Od poprzedniej operacji minęło raptem 8 miesięcy, uwierzcie mi, mój organizm był wykończony ( wyżej dodałam zdj brzucha 3 tyg po operacji), ale w końcu ból był mniejszy, pojawiła się nadzieja. Z tygodnia na tydzień bylo coraz lepiej, aż w końcu odczuwałam ból głównie podczas okresu. Endometrioza zabrała mi możliwość zajścia w ciążę w sposób naturalny, więc postanowiliśmy z narzeczonym skorzystać z metody In Vitro,by w końcu w naszym życiu pojawiło się upragnione dziecko . Dodam,że mieszkamy w Anglii więc do procedury In Vitro podeszliśmy tutaj i to był błąd. Nie zostałam przygotowana do tego w żaden sposób, ani psychicznie ani fizycznie ( w tym kraju takie zachowanie to norma). Niesty In Vitro się nie udało , przez tą paskudną chorobę moje komórki są bardzo złej jakości(drugie zdj zrobione po punkcji jajników). Wciąż pamiętam ten dzień, ten telefon i tą wiadomość

" transfer się nie odbędzie ". Bez żadnej empatii Pani embriolog w skrócie przedstawiła mi sytuację i się rozłączyła. Tego dnia moje serce rozpadło się na milion kawałków, wciąż to czuję, pisząc to teraz łzy płynął mi po policzkach. Ogromny żal,ból, niedowierzanie i ta myśl w głowie

" dlaczego my". Mieliśmy już plany i nagle wszystko runęło tak po prostu, nie życzę tego nikomu. Pytania bliskich, bądź znajomych " kiedy dziecko" doprowadzały mnie to rozpaczy, miałam ochotę wykrzyczeć wszystkim co ta okropna choroba mi zrobiła, że bardzo chcę a nie mogę być mama. Byłam w rozsypce, nie miałam żadnego planu ani chęci do życia. Po  szoku i załamaniu, dzięki wsparciu narzeczonego i rodziny postanowiłam zawalczyć o siebie i szukać pomocy u najlepszych specjalistów w Polsce, ponieważ po tak dużej ilości hormonów podczas stymulacji, endometrioza zaczęła rozwijać się w zastraszającym tempie. Odczuwałam bóle każdego dnia. Zdarzało się, że Mój narzeczony musiał podnosić mnie z podłogi, zanosic do łóżka i rozbierać , bo sama nie byłam w stanie tego zrobić. Byly tez sytuacje, że będąc w sklepie musiałam usiąść na podłodze i przeczekać ten najgorszy moment bólu, czułam na sobie spojrzenia ludzi,nie bylo to miłe. Większość czasu spędzałam w łóżku, rzadko wychodziłam z domu.Leki przeciwbólowe zaczęłam przyjmować systematycznie w ogromnych ilościach. Takich i podobnych sytuacji było bardzo dużo. Na szczęście udało mi się dostać do dr M Karmowskiego ze specjalistycznej prywatnej kliniki Medicus Clinic we Wrocławiu. Operację zaplanowaną mam na 25.08.2020. Wszystkie konsultacje,badania oraz operacja na chwile obecną wstępnie klinika wycenia na 35 tysięcy. Pod koniec marca mam rezonans magnetyczny z kontrastem, żeby stwierdzić jak daleko posunęła się endometrioza. Państwowe szpitale nie specjalizują się w wycinaniu ognisk choroby, leczeniu endometriozy głęboko naciekajacej czy ratowaniu organów. Mimo licznych badań nie został odkryty jeszcze żaden lek,który mógłby zagwarantować jej całkowite wyleczenie,dlatego ta operacja to jedyna szansa dla mnie na normalne życie bez bólu, a nawet nadzieja na ciąże.

Wierze, że dzięki wsparciu narzeczonego, rodziny, przyjaciół, znajomych i osób mi życzliwych moj stan zdrowia poprawi się na tyle by móc cieszyć się pełnią życia i być szczęśliwą. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc. Za każdą przekazaną złotówkę oraz udostępnienie mojej zbiórki z całego serca Wam DZIĘKUJĘ!



My dear Friends!

My name is Beata, I'm 30 years old. I am an active and optimistic person. I've overcome many problems in my life, now to be able to enjoy life 100% I have to overcome the biggest one - my illness.

I will tell you as good as I can in short about my illness. 

I have endometriosis, a mysterious and insidious disease that cannot be seen. Endometriosis in two horrible words means PAIN and INFERTILITY, at least in my case.

I had the first symptoms of this disease in childhood, and at the age of 14, I had my first surgery. After leaving the hospital, I was not referred for any examinations, there was only a note in the hospital treatment record -  "cyst rupture". 

Unfortunately, for the next 13 years, I went from doctor to doctor, looking for someone who would explain the reasons for my pain. None of the doctors explained it to me, I only got different types of hormones, when I reported that I felt terrible after them, I got another without any tests. I have heard many times "the menstruation must hurt, your pain will be over after you become pregnant..." None of the doctors have even suggested that monthly unimaginable abdominal pain and other accompanying symptoms are typical of endometriosis. At the age of 27, the pains began to intensify and I found a doctor who (I thought at the time) had an idea about endometriosis. We planned the surgery, the doctor decided that it would be a laparotomy because he would have a better picture of what was inside and it would be easier to cut out the cyst and adhesions. Unfortunately, it did not bring any effects. The pains came back at a very fast pace and intensified. Another sleepless night and huge doses of painkillers. I started to feel backaches and pain in the left leg. After an ultrasound scan, it turned out that there was another cyst and it was growing very quickly. They started detailed examinations.  The cancer marker values were elevated and the first thought was CANCER. This uncertainty meant that I was slowly losing hope and desire to continue the fight. Fortunately, today I know that with endometriosis, markers are often elevated because this disease is clinically compared to a malignant tumour, it spreads and attacks the organs quickly and extensively, destroying them. I found another doctor who decided to carry out the surgery, it was my 3rd surgery and I was hoping to be the last one. Eight months have passed since the previous surgery, trust me, my body was exhausted (you can see a photo of the abdomen 3 weeks after the surgery above), but finally the pain was less and hope appeared. It got better week by week until I felt pain mainly during the period. Endometriosis took away the possibility of getting pregnant in a natural way, so we decided with the fiancé to use the in vitro method to have a child that we wanted to have so very much. As we live in England we approached the in vitro procedure here and it was a mistake. I was not prepared for that in any way, neither mentally nor physically (unfortunately this is a standard approach in this country). Unfortunately, in vitro failed, because of this nasty disease my cells are of very poor quality (second photo taken after ovarian puncture). I still remember that day, the phone and the message "the transfer will not take place". Without any empathy, the embryologist outlined the situation and disconnected. That day my heart broke down into a million pieces, I can still feel it and tears are running down my cheeks when I write these words. I felt deep regret, pain, disbelief and I had only one thought in the head "why us?". We already had plans and suddenly everything simply disappeared. I do not wish it to anybody. Questions from relatives or friends like  "when will you have a  child?" drove me to despair, I wanted to shout to everyone what that terrible disease did to me and that I really want but I can't be a mother. I was in pieces; I had no plan and no desire to live. After the first shock and breakdown, thanks to the support of my fiancé and family, I decided to fight and seek help from the best specialists in Poland, because after such a large amount of hormones during stimulation, endometriosis began to develop at an alarming rate. I felt pain every day. It happened that my fiancé had to lift me off the floor, take me to bed and undress because I couldn't do it myself. It also happened that when doing my shopping I had to sit on the floor in a store and wait out the worst moment of pain seeing people staring at me and it was not nice. I started taking painkillers systematically in huge quantities. 

There were many such and similar situations. Fortunately, I was able to get to Dr M Karnowski from a specialist private Medicus Clinic in Wroclaw. My surgery is scheduled for 25.08.2020. The clinic estimates that the cost of consultations, tests and surgery shall be 35,000. I shall have magnetic resonance imaging with contrast at the end of March to see how far endometriosis has developed. State hospitals do not specialize in excisions out disease foci, treatment of deep infiltrating endometriosis or organ rescuing. Despite numerous tests, there is no drug yet that could guarantee its complete cure. This surgery is my only chance for a normal life without pain and even my only hope for pregnancy. 

I believe that thanks to the support of my fiancé, family, friends, acquaintances and people who are kind to me, my health will improve enough to be able to enjoy life to the full and be happy. Help me, please. THANK YOU with all my heart for each zloty donated and sharing my fundraising action.



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 2

 
2500 znaków