id: fkd625

O tym, jak zostałem Hams’em - czyli krótka historia krótkofalarstwa

O tym, jak zostałem Hams’em - czyli krótka historia krótkofalarstwa

Nasi użytkownicy założyli 1 231 687 zrzutek i zebrali 1 364 625 961 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Wreszcie Jest. Dzięki darczyńcom z portalu Zrzutka.pl Udało się wydać fantastyczną książkę. Jeszcze raz dziękujemy!



    pLaIV7VzqcxTJY0l.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Witam Państwa serdecznie.

Pragnę Was zainteresować projektem dotyczącym wydania własnej książki pt. „ O tym, jak zostałem Hams’em – czyli moja przygoda z krótkofalarstwem”.

Kilka słów wprowadzenia. Książkę tę zacząłem pisać ponad 17 lat temu i w czasie, kiedy była połowicznie opracowana – doznałem poważnego urazu. Rokowania nie były pomyślne, czyli nie dawano mi większej, a właściwie żadnej nadziei na przywrócenie mnie do jako takiej sprawności.

Jednakże w tym wszystkim, wielkiej siły, nadziei i dążenia powrotu do żywych dawała mi właśnie ona ... książka. Przecież nie była zakończona i ktoś powinien to zrobić. Przyznaję – trwało to dość długo.

Jednak po kilu latach udało się ją zakończyć i leży sobie spokojnie, oczekując na wydanie.

Wzmianka o sobie. Jestem już po sześćdziesiątce.

Wydarzenia z lat poprzednich pozostawiły pewien ślad na moim zdrowiu i utrzymuję się z renty inwalidzkiej. Są to w miarę przystępne dochody,

pozwalające utrzymać się jako tako na powierzchni – natomiast nie pozwalają mi jednak na wydanie tej książki.

Dlaczego akurat ta książka jest dla mnie nad wyraz ważną?

Tak jak wspomniałem wcześniej, to dzięki niej udało mi się wyjść z choroby w przyzwoitym stanie; po drugie, jest książką właściwie już historyczną, opisującą czym zajmowała się młodzież małego miasteczka w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i dalszych, aż do czasu narodzin nowego wieku. Opisuje wydarzenia, które tak w rzeczywistości to już się nie powtórzą! Przypomina zapomniane sylwetki osób, tworzących lokalne krótkofalarstwo, o których mało kto dzisiaj już pamięta.

A przecież m.in. te osoby - jak i wielu innych - dały podwaliny

do techniki, z której jakby nie było do dzisiaj korzystamy w nieco

unowocześnionej wersji.

O czym zatem jest ta książka?

Z pewnością jest to autobiograficzna opowieść o człowieku, którego urzekła magia radia. Przy okazji w temacie przewijają się sylwetki innych, lokalnych osób z radiem związanych. To typowy okres dzieciństwa, lat szkolnych i znaczącej w temacie służby wojskowej. Następnie to powrót do stron rodzinnych z typowym ukierunkowaniem w temacie krótkofalarstwa. Droga każdego krótkofalowca do osiągnięcia celu jest

indywidualna, może i odmienna – ale moja droga była taka , jaką przedstawiłem w opisie. To raczej była droga usłana różami, ze wskazaniem na ich ostre kolce, które kaleczyły nie tylko duszę , ale czasami i ciało.

Jednak ... udało się! Dzięki samozaparciu i upartości w dążeniu do celu stałem się wreszcie krótkofalowcem.

Tutaj należało by podkreślić – nie kupiłem sprzętu radiowego

w żadnym sklepie. Sprzęt radiowy wykonywałem sobie od podstaw właściwie ... sam!

Pracując na pasmach stałem się poniekąd swoistym ambasadorem nie tylko regionu, ale poprzez łączności z całym Światem – ambasadorem naszego Kraju. Zasłynąłem jako bardzo dobry operator radiostacji poprzez specyficzny rodzaj pracy i kunszt dobrego operatorstwa.

Do dzisiaj pamiętają mnie krótkofalowcy na całym globie.

Jaka zatem jest ta książka? Cały czas utrzymuje wartką akcję.

Są w niej momenty humorystyczne, komiczne, tragikomiczne;

być może istnie kilka wątków przygnębiających – podobnie jak to jest w typowym życiu. Tak więc można się tutaj nieco pośmiać, czasem zapłakać czy pokusić się o dłuższą refleksję.

Pozycja ta przeplatana jest wieloma fotografiami, doskonale uzupełniającymi jej treść, przez co stanowi prawie, że album.

Nie idzie mi tu, w tym przypadku o osiągniecie znaczących zysków z jej sprzedaży – chodzi mi jedynie o to, aby jak najszybciej ujrzała światło dzienne i znalazła się w wielu bibliotekach jak i wśród czytelników.

W związku z tym podjąłem różnorakie kroki, mające na celu uzbieranie odpowiedniej kwoty na zapłacenie jedynie kosztów wydruku.

Dlatego poszukuje sponsora, ewentualnie sponsorów tego wydania.

W przyszłości zapraszam do jej przeczytania.


Środki ze zrzutki zamierzamy w całości przeznaczyć na pokrycie kosztów wydruku publikacji, po wydrukowaniu książka będzie dostępna w dobrych księgarniach.


Wydawnictwo Nowa Nidzica, jest tożsame z firmą, która jest organizatorem zbiórki czyli Maria Przybyszewska Księgarnia Art. Piśmiennicze i Szkolne Stanisław Przybyszewski


Kilka słów o nas:


Począwszy od 1999 roku, mamy w swoim dorobku już trzydzieści trzy wydawnictwa książkowe, głównie o tematyce historycznej (historia regionalna, historia wojskowości) min. Stanisław M. Przybyszewski, 28. Pułk Artylerii Lekkiej" (Kazimierza Wielka 2020), Żołnierze Września 1939 na ziemi kazimierskiej, Kazimierza Wielka 2019. Bohaterowie obrony miasta Skalbmierza 5 sierpnia 1944 Kazimierza Wielka 2014, Żołnierze Września 1939 na ziemi kazimierskiej, Kazimierza Wielka 2019, Bój pod Czarkowami 1914-2014 : 100-lecie chrztu bojowego 1. Pułku Piechoty Legionów Polskich w boju pod Czarkowami 23 września 1914, Kazimierza Wielka 2014, Dowódcy dywizji, brygad i pułków Kawalerii Rzeczypospolitej 1914-1945 Kazimierza Wielka 2015. Gawęda o tym co było... Cecylia z Tołłoczków Ciszewska, Skarby z Jakuszowic. 


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 1

 
2500 znaków
  • Włodzimierz Szwajcowski

    Miałem przyjemność przeczytać szkice książki Pana Zbigniewa, jest to historia która opisuje zmagania człowieka z materią „eteru” i czymś co w nas radiowcach siedzi. Mocno polecam i naprawdę warto wesprzeć tą inicjatywę, zarówno jako Pana Zbyszka jaki merytoryczną zawartość wydawnictwa. Polecam: Włodzimierz Szwajcowski