Pomóc wyleczyć tatę z raka trzustki
Pomóc wyleczyć tatę z raka trzustki
Nasi użytkownicy założyli 1 226 310 zrzutek i zebrali 1 348 435 547 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Kochani, dziękuję za dotychczasowe wpłaty.
Zrobiłam uaktualnienie sytuacji i dodałam nieco więcej informacji. Mam nadzieję, że wyszło na plus.
Uściski <3
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć! Dzięki, że tu jesteś!
Dziwnie się prosić (a może wcale nie), może znasz mnie, może dopiero tutaj się dowiesz. Moja intencja jest jedna: raz już straciłam tatę i nie chcę drugi raz!
Jest o co walczyć, bo zwycięstwo będzie 3-krotne!
Życie to dar -> dla mojego taty (1)
Tata to wsparcie -> dla mnie samej (2)
Dziadek to szczęście -> dla moich dzieci (3)
Dlaczego organizuję zbiórkę?
Mam na imię Uyanga i jestem Mongołką. Mieszkam w Polsce od 25 lat. Niektórzy znają mnie z bloga Mothersqueendom na FB i IG, w którym dzielę się ze światem moimi przemyśleniami nt. kobiecości, macierzyństwa i niezależności. Mam 2 dzieci i ogólnie wszędzie mnie pełno. Jednak tu nie o mnie...
Każdy kiedyś traci tatę, ale ja ośmielam się prosić o pomoc dla niego, bo tu akurat jest nadzieja i jest z czym walczyć. Jestem fighterką (w przenośni ale mam też czarny pas). Raz już straciłam mojego tatę, gdy w wieku 11 lat moi rodzice się rozwiedli i przyjechałam do Polski z mamą lekarką i bratem.
Czasy były takie, że nie było łatwego sposobu komunikacji. Dzwoniło się na karty międzynarodowe, bo w 1998 roku TP SA kasowała 9 zł/min rozmowy do Mongolii. Byłam też dzieckiem, nie miałam własnych pieniędzy, a rodzice skonfliktowani, więc z dnia na dzień straciłam dostęp do mojego taty. A dzieliło nas 10 000 km i odmienne kontynenty. Jak myślę o tym dziś, było to dość straszne... Nie mam krzty żalu do mojej mamy, zrobiła to, co mogła najlepiej i sądziła tak w tamtym momencie.
Poniżej unikalne zdjęcie z tatą, z mojego najszczęśliwszego okresu dzieciństwa:
Na wiele lat zostałam pozbawiona energii męskiej i relacji z tatą, którą nie umiałam sama uporządkować sobie w głowie. Wiele wyborów w życiu dokonałam poprzez ten brak. (Jeśli ten temat Cię zaciekawił, poczytaj o "Ustawieniach Hellingera")
Wiem już, że to wtedy poczucie straty, bezsilności, niemocy i inne emocje zaczęły kiełkować u mojego taty jako początek dzisiejszej choroby trzustki... (Jeśli ten temat Cię zaciekawił, poczytaj o "Recall healing" lub "Totalnej Biologii")
Będąc już dorosła nawiązałam z tatą kontakt i mamy dobre relacje. Jest jedyną "moją" osobą w Mongolii, do której mogę się zwrócić z każdym pytaniem lub zadaniem, i wiem, że stanie na głowie, żeby to załatwić.
Na co dzień mamy jednak utrudniony kontakt, różnica czasu 6-7 h, i nie da się przez kamerkę rozmawiać o wszystkim i nadrobić utracony czas.
Teraz gdy zachorował, mam poczucie niezgody, pustki i niedosytu. Nie zdążyłam się nacieszyć tatą... Nie zdążyłam się wzbogacić na tyle, by jeździć do Mongolii co roku, ani zapraszać tatę na swój koszt lub wiza itp to dużo zachodu. Wymyśliłam sobie wyprawydomongolii.pl, ale z powodu pandemii Mongolia zamknęła granice na 2 lata.
Mój 8-letni syn raz poznał dziadka, a 5-letnia córka jeszcze ani razu, a wiem, że byłaby to dla nich ogromna wartość. Mój tato ma mnóstwo do przekazania swoim dzieciom i wnukom. Dlatego będziemy walczyć, aby został z nami dłużej.
Jaki jest mój tata?
Tato ma teraz 63 lata i jest emerytowanym wojskowym o stopniu oficerskim major. Pamiętam, że gdy był ubrany w mundur zawsze najlepiej wyglądał i lubiłam grać w pasjansa w jego pracy w sztabie. Jego hobby jest zbieranie znaczków pocztowych, a pasją jest telekomunikacja. Pamiętam jak ożywiał zepsute telefony :) Nigdy nie pił, ale palił papierosy, co dziwne ma zdrowe płuca, ale to tłumaczy też raka trzustki (o czym nie wiedziałam wcześniej).
Z czym się mierzymy?
W kwietniu 2022 wykryto u niego guza o wymiarach 8 x 4 cm, pół-złośliwego raka, w części wypełnionego płynem, ale w trzonie trzustki, czyli umożliwiająca operację. Jeszcze w styczniu nie było widać cholerstwa, a tak szybko się rozrósł, prawie taki sam jak sam narząd i napiera na 2 duże żyły. Daje to potężny, nie do wytrzymania ból. Zresztą chyba każdy, kto miał kogoś z nowotworem wie jak okropnie chorzy się męczą.
W maju zaczęliśmy już chemioterapię (na szczęście bardzo szybko jak na ilość oczekujących) i pierwsze badania dają nadzieję, bo guz przestał rosnąć. Po chemii przez ponad tydzień dochodzi do siebie, ale jesteśmy dobrej myśli, choć ten rodzaj raka daje tylko 30% szansy przeżycia i to w ciągu 6 m-cy. A zatem mierzymy się z jednym z najgroźniejszych nowotworów.
Jaki mamy plan?
Całe leczenie zaczęło się medycyną konwencjonalną w Mongolii, która coraz bardziej dogania kraje rozwinięte i przeszliśmy już 5-tą chemię... Istnieje opcja leczenia w Korei Południowej, która jest o wiele bardziej zaawansowana technologicznie i kadrowo i dają większe szanse na przeżycie. Tylko leczenie raka kosztuje tam ok. 100 tysięcy zł :/
Już przez te kilka miesięcy wydajemy dużo pieniędzy w Mongolii na: leki, zastrzyki, badania, suplementy, znachorów, szamanów i terapeutów wszelkich maści. Logistycznie i finansowo pomaga cała rodzina, i my z bratem również, jednak kończą nam się powoli możliwości i chcemy dalej walczyć w komforcie.
Moim głównym celem jest być dać mojemu tacie, sobie i moim dzieciom więcej CZASU wspólnego, ale i też NADZIEJĘ...
Jeśli przeczytała/eś do końca, DZIĘKUJĘ! Będę ogromnie wdzięczna, jeśli udostępnisz :)
Jeśli wpłacasz, to DZIĘKUJĘx100 i gdybym mogła przytuliłabym z całego SERCA!!
Wiem, że DOBRO (a właściwie jej ENERGIA) zawsze wraca i wiem o czym mówię ;)
Pozdrowienia!
Uyanga wraz z dziećmi
P.S. A teraz prośba i dobra rada :) Zadbaj o odpowiednią dietę, jedz mniej przetworzonej żywności, mięsa i słodyczy. Zażywaj więcej ruchu i mniej się stresuj! A przede wszystkim regularnie się badaj!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Oferty/licytacje 1
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Wszystko będzie dobrze, trzeba być dobrej myśli. Wiem jak to jest mieć osobę bliską Tobie z nowotworem trzustki. Trzymaj się i nie poddawajcie się ❤️
Oj, dopiero widzę, że można odpowiadać. Dziękuję Ci Gabi! Choć nie znamy się długo, to wiele już przeżyłyśmy razem. I powiem Ci, jesteś niesamowitą osobą. Dziękuję, że Cię poznałam.