Mam na imię Agnieszka mam 52 lata mieszkam w Łodzi. Nie lubię być od kogoś zależna ale sytuacja mnie do tego zmusza. Mam spore problemy finansowe spowodowane własną łatwowiernością i podejmowaniem błędnych decyzji. Nikogo nie okradłam, nie żyłam ponad stan, tak się ułożyło. Nie mam kogo prosić o pomoc, ja sama sobie nie poradzę gdyż mam zbyt małe dochody mimo że pracuję. Sprzedałam rok temu działkę taką zwykłą rekreacyjną jednak po wiele niższej cenie niż zakładałam a to z powodu rozpoczętej pandemii . Mam tylko mieszkanie ale w razie sprzedaży nie mam gdzie mieszkać. Potrzebuję częściowego wsparcia abym dalej mogła poradzić sobie sama. Nie mam do kogo się z tym zwrócić a moja sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Chciałabym wreszcie żyć normalnie bez tej ciągłej nerwówki co będzie dalej.  Każdy ma prawo do popełniania błędów ale nie każdy jest się w stanie sam podźwignąć mimo szczerych chęci. Ja wiem że teraz dużo osób potraciło majątki lub są na granicy ubóstwa z powodu pandemii jednak dla mnie to też jest  być albo nie być.    

Agnieszka