id: fme6tn

Pomóż zwalczyć białaczkę i spełnić marzenia ...

Pomóż zwalczyć białaczkę i spełnić marzenia ...

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora.

Nasi użytkownicy założyli 1 236 747 zrzutek i zebrali 1 379 004 771 zł

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę

Opis zrzutki

Witam, nazywam się Nikola Lepke, pochodzę z Grudziądza, urodziłam się 9 marca 2000r. Zawsze byłam szczęśliwym i pełnym energi dzieckiem, niestety do czasu, gdy miałam 8 lat przy zabawie z koleżankami na podwórku dopadł mnie pierwszy pech, przewróciłam się przez murek, uderzyłam w niego głową i dostałam wstrząs mózgu przez którego z czasem rozwinęła się u mnie padaczka pourazowa. Często traciłam przytomność i od kiedy pamiętam przyjmowałam leki. Z każdą wizyta u lekarza sytuacja nie poprawiała się i dawka leków była zwiększana. Większość wspomnień z dzieciństwa to szpital. Nie mogłam nocować u koleżanek, ponieważ musiałam przesypiać całe noce aby mój organizm był wypoczęty abym nie dostawała ataków, w późniejszym czasie w okresie dojrzewania również omijało mnie sporo imprez na które rodzice nie pozwalali mi chodzić, ponieważ bardzo się o mnie martwili. W tym czasie sytuacja się nieco poprawiła, dzięki lekom nie dostawałam już ataków. Rodzice bardzo o mnie dbali oraz robili wszystko abym mimo swojej choroby w miarę możliwości mogła żyć jak moi rówieśnicy. Spokojnie skończyłam podstawówkę, gimnazjum i poszłam do szkoły średniej o profilu fryzjerstwa. No i po mału zaczęły robić się schody o których w tamtym momencie nie zdawałam sobie sprawy. W wieku 18 lat poznałam mężczyzne w którym bezgranicznie się zakochałam. Byłam nim tak zaślepiona, że postanowiłam rzucić szkołe, wyprowadzić się od rodziców do mojego obecnego partnera i zacząć pracować, a że jestem bardzo upartą osobą to tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Z biegiem czasu mój partner coraz częściej wspominał o dziecku, gdyż bardzo o tym marzył, a więc postanowiliśmy założyć rodzinę. Wszytsko układało się dobrze, zaszłam w ciążę no i niestety pech jeszcze raz mnie dopadł mój parter zaczął nadużywać alkoholu oraz narkotyków. Znęcał się nademna fizycznie i psychicznie do tego stopnia, że sąsiedzi założyli niebieską kartę, przychodził do nas dzielnicowy oraz Pani z Opieki Społecznej. Sytuacja w domu się nie poprawiała, ja byłam w coraz bardziej zaawansowaniej ciąży, a mój partner stawał się coraz gorszy. Postanowiłam od niego odejść, wyszłam tak jak stałam i zamieszkałam u babci. Mój już wtedy były partner przestał się interesować mną i dzieckiem, a wręcz twierdził, że nie jest ojcem naszego dziecka. W między czasie moi rodzice przeprowadzili się za granicę. Ciąża rozwijała się prawidłowo, nadszedł moment rozwiązania, 28 lipca 2020r. urodziłam piękną, zdrową córeczkę której dałam na imię Jagoda. Byłam najszczęśliwsza na świecie choć mój były partner, ojciec Jagody nadal nie okazywał żadnego zainteresowania naszym dzieckiem i nadal twierdził, że nie jest ojcem. Z każdą nieprzespaną nocą czułam się coraz gorzej no i padaczka wróciła lecz teraz już nie tylko tracę przytomość ale także doszły drgawki, więc postanowiłyśmy z babcią, że to ona będzie wstawać do małej w nocy. Wszystko było wporządku choć mimo wszystko ataki padaczki były coraz częstsze. Pod koniec września 2020r. słabo się czułam, dostałam wysoką gorączkę, kaszel i po mału opadałam z sił, zarejestrowałam się do lekarza i powiedziano mi, że mam anginę, dostałam antybiotyki lecz niestety wcale mi nie pomagały, stawałam się coraz słabsza, doszło do tego, że nie byłam wstanie sama wstać z łóżka czy pójść samodzielnie do łazienki, wezwaliśmy karetkę która odmówiła przyjazdu, mój stan się nie poprawiał więc zadzwoniliśmy po karetkę poraz kolejny i tym razem także odmówiono przyjazdu. Bliscy bardzo się martwili więc dziadek zawiózł mnie do szpitala, zostałam przyjęta na oddział. Zrobiono mi podstawowe badania i niestety spełnił się najgorszy scenariusz, usłyszałam diagnozę ostra białaczka. Moje życie legło w gruzach pierwsze co pomyślałam to co z moją córeczką, przecież ona miała wtedy tylko dwa miesiące. Z Grudziądzkiego szpitala przewieziono mnie do Torunia. Jagódką opiekuje się moja babcia, okazało się, że mała ma skazę białkowa i musi jeść bardzo drogie mleko. Chciałam wytoczyć mojemu byłemu partnerowi sprawę o alimenty ale przez moją sytuację zdrowotną stoję w miejscu. Dlatego proszę was o pomoc finansowa. Chce móc w tym momencie zapewnić wszystko sobie i jagodzie oraz zapewnić sobie środki na dalsze normalne życie , ponieważ leczenie może trwać nawet do 2,5 roku. Babcia nie da rady utrzymywać siebie mnie jagody i mieszkania z jej nędznej emerytury i 500+

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 18

 
2500 znaków