Witam serdecznie.

Moi drodzy, o pomoc nie lubi nikt prosić, lepiej sie pomaga niz prosi. Tym. Razem jednak musimy.

Była sobota popołudnie. Obiad kończyłam gotować dzieci sie wesoło bawiły. W jednej sekundzie rozegrały sie sceny jak z horroru. Jedno słowo - krzyk teścia. Pożar. Zanim się zorientowałam dym wydzierał sie na piętro gdzie bylam z dziećmi. Złapałam obu synków (6 lat i 4 lata) i prosto w dym na dół do jedynego wyjścia. Co czuje matka wbiegając w ogien by uratować dzieci wie tylko ten kto przeżył, nie do opisania. Wybiegliśmy na śnieg, na bosaka w podkoszulkach. Krzyczałam ile sił w płucach, wiedząc ze w domu został teść i bratanek. Strach sparaliżował by wejść po nich, dym gesty i czarny, duszący. Usłyszeli sąsiedzi. To oni pierwsi pomogli, wyciagneli teścia, bratanek zdolal wyjac sam. Przeżyliśmy

Uratowaliśmy życie. Adrenalina trzyma do dzis, ale nadszedł czas na ocenianie strat. Dom ubezpieczony, ale zdajemy sobie sprawę ze Kwota nie wystarczy. Do Malowani jest cały dom, wiele rzeczy do wyrzucenia z powodu uszkodzeń przez dym i osad, zniszczeniu uległa Kotłownia, piec i bojler. Na to wystarczy ubezpieczenie i tylko na to. Skutki usuniemy, czas znalesc przyczyne - prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej. Podczas oględzin zauważyliśmy, ze na piętrze rura pękła / rozszczelniła się. Remont łazienki zakończony latem 2020. Niestety połowa łazienki jest do skucia płytek, wymiany hudrauliki. Na to wlasnie zbieramy. Nie możesz pomóc zrozumiem, jest milion zrzutek, ale udostępnij, byc moze kto inny pomoże.

Z. Serca juz teraz dziękuję. Rodzinie i przyjaciołom którzy bez wahania pomagaja. Straży pożarnej z osp Zabia Wola, Bychawa i Piotrowice, sąsiadom którzy nie byli obojetni na krzyki wolania o pomoc. I bohaterom którzy bez wahania wbiegli w dym, nie znając rozkładu domu,.w imie ratowania życia. Na przyszłość życzę sobie i wszystkim nigdy więcej nie doświadczyć takiego strachu