Pod koniec sierpnia adoptowaliśmy Loczkę – przecudowną kotkę bez oczka. Jest najsłodszą i najrozkoszniejszą kicią jaką mieliśmy szansę poznać. Nie potrzebowała dużo czasu, aby skraść serca całej rodzinie.

Niestety od samego początku cały czas chorowała – po jednej infekcji przychodziła następna.

Na początku listopada jej stan się pogorszył – zagorączkowała, znacznie spadł jej apetyt, przestała się bawić. Otrzymała antybiotyk oraz leki przeciwgorączkowe, ale mimo leczenia jej stan się nie poprawiał.

Podjęta została decyzja o rozszerzeniu diagnostyki o USG jamy brzusznej, RTG klatki piersiowej oraz badania krwi.

Na podstawie wyników badań weterynarz stwierdził, że Loka cierpi na FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej kotów. Jest to śmiertelna choroba – jedna z głównych przyczyn zgonów wśród młodych kotów. Wywołuje ją zmutowany koronawirus koci FCoV.

Jedyną opcją na leczenie jest terapia GS, która jest bardzo droga i trwa co najmniej 84 dni. Udało nam się już zakupić 5 fiolek leku z czego każda kosztowała 350zł.

Przy obecnej wadze Loczki jedna fiolka wystarcza jej na 4 dni. Do końca terapii musimy zakupić jeszcze co najmniej 17 fiolek. Zastrzyki są bolesne, ale jest to jedyna szansa, żeby uratować życie naszej kochanej kotki.

Loczka po 10 dniach leczenia jest w zdecydowanie lepszej formie - ma duży apetyt, jest aktywna i bardzo chętnie się bawi.

Prosimy o pomoc dla naszej kotki. Każda wpłata zbliża Loczkę do pokonania śmiertelnej choroby. Chcemy tylko aby nasza kotka mogła być zdrowa i szczęśliwa.

Dziękujemy za pomoc w każdej formie – poprzez wpłatę na zbiórkę czy udostępnienie.