Wszystkie ukraińskie dziewczyny, które mieszkają u nas w hostelu na strefie spadochronowej Aeroklubu Warszawskiego w Chrcynnie, pochodzą z linii frontu, mam od nich informacje z pierwszej ręki - czego najbardziej tam brakuje.

Żołnierze ukraińscy wracają ranni do szpitali w mundurach, często bardzo długo niepranych. W szpitalu w czasie leczenia muszą zdjąć mundury i brakuje im zwyczajnych koszulek typu t-shirt i krótkich spodenek, w których mogliby odbywać leczenie do czasu powrotu do walki. Brakuje też konkretnych leków, których listę przekazałem już zaprzyjaźnionemu lekarzowi, który pomoże je skompletować. Dobrze byłoby też zakupić dobre wojskowe buty dla znajomego jednej z naszych lokatorek, aby mógł skutecznie walczyć. Te buty muszą być bardzo dobre, bo często jest tak, że nie zdejmuje się ich nawet przez kilka dni, bo zwyczajnie nie ma na to czasu, wiem co piszę… W związku z powyższym zdecydowaliśmy się kolejną akcję pomocy - zrzutkę, aby zebrać niezbędne środki na zakup ww. ubrań, butów i leków.

Po 90 dniach wojny zapał pomocowy w naszym narodzie nieco opadł i wygląda to trochę tak, jakbyśmy wzięli udział w początkowych bitwach tej wojny i zatrzymali się. Niestety tam nadal toczy się walka, ciągle trwają bitwy, które mają wpływ na wynik całej wojny.

Stare powiedzenie mówi, że „prawdziwego wojownika nie poznaje się po tym jak zaczyna, tylko jak kończy…”.

Pomóżmy Ukraińcom - nie zostawiajmy ich samych w tej wojnie.

Maya