id: fn7fd6

Zbierzmy fundusze na operację kotki Pietruszki.

Zbierzmy fundusze na operację kotki Pietruszki.

Opis zrzutki

Cześć, mam na imię Pietruszka i chcę opowiedzieć Ci moją historię.


Urodziłam się na polu, razem z rodzeństwem. Moja mama była bardzo słaba, ale miała w sobie ogromne serce i instynkt – wiedziała, że musi znaleźć kogoś, kto nam pomoże, gdy jej własne siły przestaną wystarczać. Co kilka dni przynosiła nas pod dom dobrej cioci – weterynarz. Tam rozpoczęła się nasza walka o życie.


Moje rodzeństwo i ja trafiliśmy w końcu pod opiekę ludzi, którzy od razu stali się moimi rodzicami. To oni ratowali nas, gdy moja siostrzyczka walczyła z larwami w oku, to oni zawożąc nas do lecznicy płakali i trzymali za łapki, wierząc, że uda się nas ocalić. Niestety, nie wszyscy przeżyli, ale ja, Muszka i Wróżka dostałyśmy drugą szansę.


Byłam najsłabsza – jedno z moich oczu przestało widzieć, a koci katar odbierał mi siły. Rodzice wiedzieli, że trudno będzie znaleźć dla mnie dom… ale ich serca już wybrały. Tata powiedział wtedy słowa, które zmieniły wszystko: „albo wszystkie, albo żadna”. I tak 1 listopada 2024 roku wprowadziłam się razem z siostrami do mojego wymarzonego domu.


Rodzice mieli już chore kotki, ale ich miłość jest większa niż wszystkie przeszkody. Leczyliśmy się, nabieraliśmy sił, uczyliśmy się życia. Było ciężko, ale byliśmy razem.


Aż nagle pewnej nocy moje nóżki odmówiły posłuszeństwa. Upadałam, trzęsłam się, nie mogłam oddychać. Szybko trafiłam do szpitala, gdzie ciocie lekarze robiły mi badania, kroplówki i wszystko, co mogło mnie uratować. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć, co mi dolega.


Neurolog stwierdziła silne ataki padaczki. Potrzebny był rezonans i punkcja – bardzo kosztowne badania. Rodzice wiedzieli, że mogę się już nie obudzić po narkozie. Pamiętam ich łzy, pocałunki i słowa: „walcz, bo kochamy cię nad życie”.


Na szczęście się udało. Niestety, wyniki nie przyniosły jasnej odpowiedzi. Wyszło jednak, że mogę tracić wzrok w drugim oku. Uczę się więc od nowa chodzić, myć futerko, trafiać do kuwetki. Czasem się przewracam, czasem brakuje mi sił – ale rodzice wtedy nie krzyczą, tylko całują i mówią, że są ze mnie dumni.


Ostatnie badania wykazały podejrzenie wrodzonej wady unaczynienia – zespolenia wrotno-obocznego. Żeby to potwierdzić, muszę przejść kolejne kosztowne badania – tomografię komputerową wątroby. Jeśli diagnoza się potwierdzi, czeka mnie operacja, która daje mi szansę na powrót do zdrowia, ale kosztuje kilka tysięcy złotych.


Dla niektórych jestem „tylko kotem”. Ale dla moich rodziców jestem całym światem, puchatym serduszkiem, które zasługuje na życie. Mogliby mnie zostawić, mogliby się poddać… ale oni walczą o mnie każdego dnia, choć sami nie mają już sił ani środków.


Dlatego proszę – pomóż nam. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo to cegiełka w mojej walce o życie. Ja chcę żyć. Chcę tulić się do moich rodziców, mruczeć im do snu i być dowodem, że dobro istnieje.


Pomóż mi wygrać. 🐾❤️

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 6

 
2500 znaków