id: fnmcre

Pomóżmy Mateuszowi wygrać walkę ze złośliwym nowotworem mózgu

Pomóżmy Mateuszowi wygrać walkę ze złośliwym nowotworem mózgu

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 170 189 zrzutek i zebrali 1 219 439 911 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Mateusz, lat 28, kochający mąż i tata 5-miesięcznego Maksa. Gdy Maksiu skończył 3 miesiące u Mateusza zdiagnozowano złośliwy nowotwór mózgu. Zbieramy na leczenie alternatywne, gdyż medycyna nie daje szans na wyleczenie.

Z Mateuszem poznaliśmy się w 2008 roku, mieliśmy wtedy po niecałe 18lat. W 2016r. wzięliśmy ślub.

Po dwóch latach starań, 4 listopada zostaliśmy szczęśliwymi rodzicami naszego synka Maksa. Wiedzieliśmy, że teraz mamy już wszystko.

Nasze szczęście nie trwało jednak długo.

W dniu przyjścia na świat naszego dziecka, Mateusz zaczął uskarżać się na drętwiejącą lewą rękę. W związku z emocjami, które towarzyszyły przy porodzie, myśleliśmy że to wynik stresu lub ucisk na kręgosłup związany z zawodem Mateusza. Jednak z dnia na dzień stan ten pogarszał się, a ręka stawała się coraz bardziej bezwładna. W międzyczasie Mateusz zaczął utykać na lewą nogę, którą kiedyś miał zwichniętą, przez co powiązaliśmy to z nawróceniem kontuzji. Lekarz pierwszego kontaktu, zlecił rentgen kostki i kręgów szyjnych oraz przepisał tabletki rozluźniające mięśnie, które nie pomogły.

Moje myśli zaczęły krążyć wokół tego, że mógł to być udar. Postanowiłam umówić wizytę u neurologa, który po wstępnym badaniu uznał, że niedowład to wynik uszkodzenia mózgu. Od razu dostaliśmy skierowanie do szpitala.

7 lutego trafiliśmy na SOR, gdzie w stresie czekaliśmy na tomograf. W końcu wywołali Mateusza, ja zostałam na korytarzu. Po jakimś czasie drzwi od gabinetu otworzyły się, wyszedł Mateusz, a ja spojrzałam na niego i bez słów wiedziałam, że nie jest dobrze. Usiadł i powiedział tylko: "guz mózgu". W jednej chwili pojawiło się tysiąc myśli, myślałam że to tylko zły sen i zaraz się obudzimy. To było surrealistyczne, przecież mamy 3 miesięczne dziecko, to na pewno pomyłka. Jednak nie obudziliśmy się, koszmar trwał dalej.

Lekarze zapytali czy podejmujemy się leczenia, odpowiedź była oczywista. Mateusz został skierowany na oddział neurochirurgii, gdzie została wykonana biopsja.

2 tygodnie oczekiwania na wynik były dla nas katorgą. W końcu nadszedł ten dzień i pojechaliśmy odebrać wyniki - duży, złośliwy nowotwór mózgu III stopnia, nieoperacyjny ze względu na umiejscowienie i wielkość, chemiooporny.

Mateuszowi została zaproponowana tylko radioterapia, której obecnie jest poddawany. Szanse na wyleczenie tą metodą są zerowe. Pomimo naświetlań guz wciąż rośnie, a stan Mateusza pogarsza się.

Ma całkowity niedowład lewej ręki, noga już też odmawia posłuszeństwa, przez co nie jest już samodzielny. Muszę pomagać mu przy podstawowych czynnościach - przy kąpieli, ubieraniu się, chodzeniu. Najsmutniejsze jest to, że nie może wziąć nawet syna na ręce ani iść z nim na spacer. Pojawiły się też zaniki pamięci, nie pamięta co działo się 10min temu.

Mateusz obecnie uczęszcza na rehabilitację

Hydroterapia nie spełnia w 100% swojego zadania, ponieważ Mateusz nie może utrzymać całej ręki w wodzie

Ciężko mi patrzeć jak mój mąż cierpi, a codzienność sprawia mu trud, przecież jeszcze parę miesięcy temu był silnym, niezależnym 28-latkiem.

Lekarze nie są w stanie zaproponować nic więcej. My natomiast nie poddajemy się.

Dziś jesteśmy po wizycie u Profesora, który dał nam nadzieję na wyleczenie medycyną zintegrowaną - 70% szans na wyleczenie. Jednak koszty tego leczenia nie są w żaden sposób refundowane, a nasze możliwości finansowe w obecnej sytuacji są bardzo mocno ograniczone. Miesięczny koszt leczenia to około 5 tysięcy złotych, a kuracja ma trwać przynajmniej przez 6 miesięcy. Oczywiście im dłużej, tym lepiej.

Zrobię wszystko żeby ratować Mateusza, przecież obiecaliśmy sobie, że razem się zestarzejemy.

Nasz synek potrzebuje taty.

Dlatego błagam Was o pomoc, pomóżcie mi go uratować...

Zrzutka stworzona przez [Martyna]Żona

Facebook

E-mail

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 710

preloader

Komentarze 88

 
2500 znaków