Odbudowa domu po pożarze.
Odbudowa domu po pożarze.
Nasi użytkownicy założyli 1 163 505 zrzutek i zebrali 1 208 842 481 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Cześć, przesyłam kilka aktualnych zdjęć i dodaję kilka słów na temat obecnej sytuacji.
Elektryk kończy zakładać instalacje, na chwilę obecną wiemy już, że ostateczny koszt przekroczy jednak minimum 8 tysięcy.
W środę 18.10 został podstawiony kontener na odpady, dzięki pomocy sąsiadów, którym z całego serca dziękujemy! Jednak już w weekend został całkowicie zapełniony, a udało nam się posprzątać dopiero 1/4 strychu. Jego oczyszczenie ujawniło, że niestety główne belki konstrukcyjne są spalone lub spleśniałe. W niedzielę okazało się także, że przecieka dach - prawdopodobnie rozszczelnił się od zbyt wysokiej temperatury. Nie można go załatać, bo jest mokry, zatem będziemy zmuszeni zakupić ochronną plandekę. Bardzo dziękuję każdej osobie, która wpłaciła datek, postaram się zrobić to też osobiście, gdy tylko pozwoli mi na to czas. Aktualnie głównie z nim walczymy.
Kilka zdjęć:
Jeszcze raz dziękuję darczyńcom, a także tym, którzy udostępnili zrzutkę!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
WSTĘP
Cześć, mam na imię Katarzyna, część z Was może znać mnie ze szkoły, z pracy, a może ze świata fotografii lub terrarystyki. Część z Was być może wie, że właśnie wróciłam z upragnionego urlopu, na który pracowałam kilka ostatnich lat. Jednak w moich najczarniejszych scenariuszach nie wyobrażałam sobie, że po powrocie czeka na mnie wiadomość o pożarze mojego rodzinnego domu. Pożar miał miejsce dokładnie w tym momencie, w którym ja otwierałam hotelowe drzwi - tj. 01.10.2023 r. w godzinach popołudniowych. Moi rodzice - Ala i Paweł - postanowili nie martwić mnie na urlopie, dlatego tworzę tę zrzutkę dopiero teraz.
Ciężko mierzyć mi się z proszeniem o pomoc, bo drzemie we mnie wieczna zosia-samosia, ale zderzając się z szarą polską rzeczywistością wiem, że nie pozostaje mi nic innego. Dlatego każdego, kto może sobie na to pozwolić proszę o datek lub choćby o udostępnienie zrzutki w social mediach.
Jedno jest pewne - jest to szczęście w nieszczęściu - ponieważ mimo ogromnych strat materialnych - nikomu nic się nie stało. Zarówno moi rodzice jak i 3 kundelki oraz kocica - emerytka mają się dobrze. Jednak nadchodzi zima, a dom, który zamieszkują, w dużym stopniu nie nadaje się do użytkowania.
JAK TO SIĘ STAŁO?
Mój dom rodzinny to budynek z czasów starego budownictwa. Winę za całe zamieszanie ponosi przestarzała instalacja elektryczna, pochodząca zapewne z czasów młodości mojego śp. Dziadka, która niezbyt rezolutnie, została przez kogoś umieszczona w podłodze strychu i o której nikt, z żyjących nadal osób, nie wiedział. Kabel, od którego rozpoczął się pożar wg standardów powinien mieć 2,5 mm grubości, niestety miał tylko 1mm. Od ledwo wyczuwalnego zapachu spalenizny pożar bardzo szybko rozwinął się na tyle, by pochłonąć cały strych domu, zabierając ze sobą, na szczęście, tylko ubrania, pamiątki, meble i inne przechowywane tam rzeczy. Na miejsce przyjechało 6 jednostek straży pożarnej, którym udało się ugasić pożar. Jednak cała ta sytuacja doprowadziła do zalania całej części mieszkalnej domu, w niektórych pomieszczeniach zawalił się sufit. Najbardziej ucierpiała łazienka, kuchnia i jeden z dwóch pokoi. Poza tym - wszystkie meble w domu są napuchnięte od wody. W większości domu nie ma dopływu prądu.
KIM SĄ MOI RODZICE?
Moi rodzice to przede wszystkim dwoje poczciwych ludzi. Z bagażem doświadczeń i życiem pełnym zakrętów, z których już niejednokrotnie wylatywali, ale ZAWSZE starali się jak mogli, abym ja miała lżej. Gdy byłam mała, a w domu nie było nawet prądu - najważniejsze było dla nich - abym ja miała co jeść i żeby moje ubrania do szkoły były wyprasowane, do dziś pamiętam mamę prasującą mi ubranka przy świeczce, żelazkiem grzanym na gazie.
Aktualnie oboje są na emeryturze i nie są osobami z najlepszym zdrowiem, a ja pozostałam im tak naprawdę jedyną bliską osobą, tak jak oni są dla mnie jedyną rodziną. Tata zawsze marzył, aby zostawić mi po sobie chociaż ten dom, dlatego od około trzech lat powoli sam remontował każde z pomieszczeń. Niedawno zakończył remont drugiego z dwóch pokoi i zdążył położyć płytki na połowie przedsionka i wstawić nowy piec, bo stary stawał się już zagrożeniem, na co poszły wszystkie oszczędności. Pożar zniweczył cały ten trud.
Starłam się nigdy nie być dla nich ciężarem, a dążę do tego, by móc zapewnić im jak najlepsze życie, gdy sami już nie będą mogli o to zadbać. Gdybym tylko mogła, uchyliłabym im nieba, ale jedyne co mi pozostaję to prosić Was o pomoc zarówno w swoim, jak i ich imieniu.
STRATY I KOSZTY
Podstawowym i pierwszym krokiem jest założenie nowej, porządnej instalacji elektrycznej. Elektryk wycenił taką usługę na 7 tysięcy. Poza tym potrzebujemy kontenera, aby wywieźć wszystkie śmieci, to koszt około tysiąca złotych. Trzeba też wstawić okno na strychu i zakupić opał na zimę. W dalszej kolejności potrzebne będą profile, płyty, wełna mineralna, wszystkie materiały do wymurowania podłogi strychu i odbudowania sufitów. Nie wiem jeszcze jak duże będą to koszta, ale postaramy się stworzyć kosztorys.
Bardzo dziękuję każdej osobie, która zdecyduje się nam pomóc, mam nadzieję, że jeśli nie ja, to życie wynagrodzi Wam tę dobroć.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Życzymy jak najszybszego powrotu do normalności. W razie innych potrzeb np. przy remoncie proszę o bezpośredni kontakt z firmą poprzez Nikodema, postaramy się dalej pomoć w ramach możliwości. Nasza wpłata jest wynikeim działania przyjaciela rodziny :)
Bardzo nam przykro :(
Kasiu dużo sił dla Ciebie i Twoich rodziców, wszystko będzie dobrze. Masz wokół siebie wielu pomocnych ludzi, którzy nie pozostawiają Was bez wsparcia ❤️
Dużo siły dla Was!
w GNO siła!