Fredek walczy z nowotworem i białaczką - tak bardzo chce jeszcze żyć!
Fredek walczy z nowotworem i białaczką - tak bardzo chce jeszcze żyć!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 517 zrzutek i zebrali 1 349 004 176 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Niestety musimy przekazać smutną nowinę - Fredek hasa już za tęczowym mostem
Po wyraźnej poprawie, jaka nastąpiła miesiąc temu, byliśmy na konsultacji onkologicznej 8 lutego i nefrologicznej 13 lutego.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni stan Fredka bardzo się jednak pogorszył. Od kilku dni nie chciał już jeść. Dodatkowo przez ten cały guz nie przestawał bardzo szybko rosnąć, widać było że sprawia mu duży ból i Fredek miał też już objawy neurologiczne spowodowane prawdopodobnie uciskiem/naciekaniem guza na mózg.
W środę 22 lutego byliśmy na kolejnej wizycie w poradni onkologicznej, gdzie mieliśmy poznać plan leczenia, lecz zamiast tego usłyszeliśmy, że ze względu na lokalizację guz jest nieoperacyjny, a jedyną możliwością pomocy byłaby w tym przypadku radioterapia paliatywna, która zmniejszyłaby ból i zahamowała dalszy wzrost guza.
Niestety zrobione na miejscu badania krwi pokazały na tyle znaczne pogorszenie stanu zdrowia, że znieczulenie Fredka do radioterapii nie wchodziło w grę.
Wiedząc, że nie jesteśmy mu już w stanie pomóc i widząc, że bardzo cierpi, musieliśmy podjąć tę najtrudniejszą decyzję.
Dziękuję wszystkim, którzy nas wsparli, dzięki Waszej pomocy udało się przedłużyć życie Fredka o 3 miesiące, podczas których daliśmy mu tyle miłości, ile byliśmy w stanie i odwiedziliśmy polecane adresy, pod którymi mieliśmy znaleźć pomoc. Jesteśmy rozgoryczeni tym, jak nas potraktowano w niektórych miejscach i ile bardzo cennego czasu przez to zostało stracone, ale to nie ma już znaczenia.
Najważniejsze, że Fredek już nie cierpi i miał szansę odejść bez bólu przy kochających go osobach. Choć niestety zdecydowanie za wcześnie… Tęsknimy za tobą strasznie maluszku...
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Fredek to zaledwie 3,5-roczny kotek, który walczy z nowotoworem na głowie i kocią białaczką wywołaną zarażeniem wirusem FelV. Choć według weterynarzy miał już od miesiąca nie żyć, on się nie poddaje, a ty możesz pomóc nam w dalszej walce. Aby pokonać dręczące go choroby potrzebne są jednak drogie leki na białaczkę (interferon) i kosztowna terapia mająca na celu walkę z nowotworem (chemioterapia lub radioterapia). Na diagnostykę i leczenie Fredka wydaliśmy w 2 miesiące ok. 5 tysięcy złotych i powoli kończą nam się środki. Dlatego prosimy Cię z Fredkiem o wsparcie!
Opis choroby i dotychczasowego leczenia:
Fredek jest jednym z trójki naszych kocich domowników i najbardziej przytulaśnym i ciekawskim kotem, jakiego mieliśmy okazję poznać. Niestety poniższe zdjęcie to już przeszłość.
W listopadzie 2022 r. Fredek stał się mniej żywotny, a na głowie pojawił się wyczuwalny guz. Początkowo myśleliśmy, że być może gdzieś się uderzył pod naszą nieobecność. Niestety guz zaczął się z dnia na dzień powiększać.
Pod koniec listopada odbyliśmy pierwsze wizyty u weterynarza, została pobrana krew do badań, a także zrobione badania RTG i USG, które nie wskazywały początkowo na nic strasznego.
RTG:
Wyniki krwi wykazały jednak anemię, a stan Fredka zaczął się pogarszać - w w 2 tygodnie schudł z 4,3 do 3,3kg.
6 grudnia miała miejsce kolejna wizyta u weterynarza celem inspekcji zmiany - po rozcięciu skóry i nakłuciu guza celem pobrania biopsji krew zaczęła z niego wypływać pod dużym ciśnieniem - ze względu na anemię i duże ryzyko, próba usunięcia guza została przerwana.
Ze względu na brak diagnozy co do charakteru guza, 14 grudnia jedziemy 100 km do Wrocławia, a Fredek trafia na tomograf komputerowy (samo to badanie kosztuje 750 zł), przy okazji zrobiono badania krwi, z których wyszła powiększająca się anemia oraz niewydolność nerek.
Niestety tomograf komputerowy wykazał rozległą zmianę, umiejscowioną na kościach czaszki:
Kolejnego dnia po tomografie ponownie jedziemy 100 km w jedną stronę do Wrocławia, skonsultować się z uniwersyteckim chirurgiem, który pobiera również próbki do badań cytologicznego i mikrobiologicznego. Badanie cytologiczne nie wykazało cech nowotworzenia, co dało nam nadzieję i siłę do dalszej walki.
Przygotowany później opis badania TK wskazuje jednak na agresywną zmianę:
Po zapoznaniu się z nim chirurg stwierdził, że nie podejmie się operacji i skierował nas do onkologa.
Fredek niestety zaczął bardzo słabnąć.
Aby utrzymać go przy życiu potrzebna okazała się transfuzja krwi, która wyraźnie poprawiła jego stan. Dodatkowo Fredek dostaje kroplówki na nerki i suplementy na wzmacnianie odporności i poprawę funkcjonowania nerek.
28 grudnia jedziemy ponad 150 km do polecanego onkologa, u którego wykonano test paskowy na FIV/FeLV, który niestety dał wynik pozytywny dla FeLV, czyli pokazał, że Fredek choruje na białaczkę, którą najprawdopodobniej zaraził się od matki. Lekarz daje Fredkowi tydzień życia. Nagle okazuje się, że to nie guz jest największym problemem Fredka. Przy okazji zostało również zrobione USG jamy brzusznej, na którym na szczęście nie zaobserwowano niepokojących zmian ani przerzutów guza.
Nie poddajemy się jednak i 2 dni później robimy badania krwi i pobieramy krew w celu dokonania badania na FelV w niemieckim laboratorium IDEXX w Berlinie, które pozwala potwierdzić zarażenie białaczką (testy paskowe mogą się mylić), jak również wskazać stopień zaawansowania wirusa. Badamy również poziom retikulocytów, aby sprawdzić czy szpik kostny produkuje czerwone krwinki.
Badania krwi, choć wciąż pokazują słabe wyniki, to wskazują, że zarówno parametry krwi jak i funkcjonowania nerek poprawiły się, a szpik produkuje nowe czerwone krwinki! - co oznacza, że nie został jeszcze zniszczony przez wirusa białaczki, choć badanie z IDEXX potwierdza zaawansowany stopień białaczki:
Aby pobudzić produkcję czerwonych krwinek Fredek dostaje zastrzyki z preparatu Aranesp (Darbepoetyna alfa) - hormonu mającego stymulować produkcję czerwonych krwinek.
Stan Fredka zaczyna się poprawiać, co widać też w jego zachowaniu. Zwiększył mu się apetyt, stał się bardziej aktywny. Umawiamy się więc do kolejnego onkologa.
W końcu w ostatnim tygodniu odbywamy wizytę u kolejnego onkologa, który podejrzewa naczyniakomięsaka, jednak aby to potwierdzić, konieczne jest dokonanie biopsji pod USG i badania histopatologicznego, które pozwolą wdrożyć odpowiednie leczenie. Aby móc przeprowadzić takie badanie, konieczne jest jednak poddanie kota narkozie, na co nie pozwalają w tym momencie słabe wyniki krwi.
Dotychczasowe leczenie, suplementacja i diagnostyka Fredka kosztowała nas przez ostatnie 2 miesiące około 5 tysięcy złotych. Poniżej część wydatków (nie myśleliśmy, by zbierać wszystkie paragony od początku).
Potrzebujemy jednak dodatkowych środków na:
- leki i suplementy pozwalające na walkę z anemią, białaczką i niewydolnością nerek (ok. 1000 zł)
- kolejną wizytę u onkologa, na której zostanie dokonana biopsja, a pobrany wycinek trafi do badania histopatologicznego, co pozwoli określić w końcu z jakiego typu nowotworem mamy do czynienia i wdrożyć odpowiednie leczenie (ok. 500 zł)
- zabieg ekstrakcji zębów - niestety od niewydolności nerek strasznie popsuły się Fredkowi zęby i konieczne jest ich usunięcie dla poprawy ogólnego stanu zdrowia - psujące się zęby obciążają dodatkowo nerki (ok. 500 zł)
- leczenie nowotworu odpowiednie do jego typu - za pomocą chemioterapii lub radioterapii - kilka tysięcy złotych
Ogromnie dziękujemy za wszelkie wpłaty :)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Wałcz kotku ♥️
Wracaj do zdrowia puchaty przyjacielu
Trzymam kciuki za leczenie Fredka
Volvo wspiera Fredka
Trzymam za Was kciuki. Walcz Fredek💪