MARZENIE mieszkał na ulicy, a jego życie to pasmo cierpienia. Znaleźli się ludzie, którzy chcą go ocalić, jednak wymaga to opieki specjalisty i drogich lekarstw... bez pomocy MARZENIE nie ma szans
MARZENIE mieszkał na ulicy, a jego życie to pasmo cierpienia. Znaleźli się ludzie, którzy chcą go ocalić, jednak wymaga to opieki specjalisty i drogich lekarstw... bez pomocy MARZENIE nie ma szans
Nasi użytkownicy założyli 1 226 541 zrzutek i zebrali 1 349 040 782 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Dostaliśmy smutną wiadomość, że Marzenie odszedł. Jego organizm był bardzo osłabiony, dzięki Waszemu wsparciu przeszedł również operację usunięcia guza, niestety nie poradził sobie z rekonwalescencją. Dziękujemy Wam za każde udzielone mu wsparcie.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Jestem psem ulicy, jestem sierotą, jestem uciśnionym, jestem tym, który żył w strachu na środku ulicy. Moje ciało osłabło, wypadły mi włosy i wszyscy się mnie bali. Dzieci rzucały we mnie kamieniami, a przechodnie mówili, że należy mnie zabić, bo zarażam. Życie stało się dla mnie żałosne. Jednak istniała pewna dziewczyna dla której mój lost nie był obojętny. Ona i jej siostra coś mi dały. Jedzenie i wodę: Chodziłem w to miejsce codziennie, jadłem szybko i uciekałem przed surowymi spojrzeniami ludzi.
Któregoś dnia uderzyli mnie w nogę, przez co doznałem poważnej kontuzji ale nikt się mną nie przejmował. Tylko ta dziewczyna była wobec mnie czuła. Nawiązała kontakt z koleżanką, aby spróbować mi pomóc.
Próbowały mnie złapać, ale ja bałem się każdego. Nawet nie patrzyłem na twarze ludzi. Schowałem ogon za sobą i próbowałem uciec jak najdalej.
Ważne dla mnie było to, że dziewczyna dała mi dużo jedzenia, ale najważniejsze jest to, że umówiła mnie do weterynarza. Niebawem przyjechały dwie kolejne osoby, które próbowały mnie złapać, ale było to bardzo trudne, bo ja śmiertelnie boję się ludzi. Jednak dziewczyna o dobrym sercu złożyła mi przysięgę, że nie zostawi mnie samego na ulicy. Po wielu próbach udało się zawiązać mi linę na szyi i zabrano mnie do weterynarza, który zdiagnozował mój opłakany stan i powiedział, że muszę gdzieś przeczekać 10 dni, żeby dokończyć leczenie, a także, że mam złamaną nogę i z czasem to przejdzie. Potem już nic nie pamiętam ponieważ nie byłem przytomny, byłem w śpiączce. Nic nie rozumiałem, dopóki nie znalazłem się w domu dziewczyny o imieniu Zahira.
Ona jest taka czuła. Kocha mnie i bawi się ze mną. To był pierwszy raz, kiedy ktoś wyciągnął do mnie rękę, pokochał mnie i pogładził resztkę włosów na moim ciele. Czułem się przy niej bezpiecznie. Kochałem ją, a ona często mnie karmiła i sprawiała, że czułem się bezpiecznie. Po chwili odkryłem, że Zahira nie jest sama i że jest druga ręka, która pomaga jej finansowo.
To dzięki niej mam jedzenie, lekarstwa i lekarza. Jest to Brytyjka o imieniu Anne. Kiedy pierwszy raz poznałem Zahirę bałem się, że ona po prostu bawi się ze mną i oczyszcza moje ciało, a ja ją kochałem i słuchałem jej słów. Z biegiem czasu poprawiła się kondycja mojego ciała, odrosło owłosienie, zaczęłam powoli biegać na chorych nogach i cieszyłam się życiem z Zahirą. Mimo, że jej dom jest mały, dobrze czuję się w jej towarzystwie i nadal przy niej jestem. Dała mi również imię. Nie jestem już psem ulicy. Stałem się „Marzeniem”.
Nadano mi to imię, ponieważ historia mojego życia jest snem.
Jestem marzeniem, jestem psem marzeń.
Jestem szczęśliwy w swoim nowym życiu i strzegę domu mojej przyjaciółki Zahiry przed każdym, kto próbuje ją zaatakować. Szczekam na wszystkich i nie lubię nikogo innego, a ona odwzajemnia moją miłość. Nie jedynym psem Zahiry. wszyscy jesteśmy uratowani z ulicy.
Dziękuję dziewczynie, która mnie uratowała, dziękuję weterynarzowi.
Dziękuję mojej przyjaciółce Zahirze i wszystkim ludziom za pomoc zwierzętom. Jesteś człowiekiem, który żyje na ziemi, a my żyjemy z tobą, tak jak stworzył cię Bóg. My też zostaliśmy stworzeni. Nie bijcie nas i nie bądźcie dla nas surowi.
Nazywam się Marzenie i to jest moja historia.
Zobacz codziennie życie i przygody naszych zwierząt, naszą walkę, sukcesy i te mniej piękne chwile - codzienne publikacje na Instagramie: https://www.instagram.com/f_centaurus/
---------------------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Not much but I hope it can add up and you guys can make this little baby life joyfull🥹