Lunka ma 9 miesięcy. Jest zwykłym kundelkiem. 26 maja wzięliśmy ją ze wsi, dzień później okazało się, że musiała mieć jak najszybciej operacje serduszka,ponieważ nie zamknął sie jej botal. Dzięki zrzutce zabraliśmy ponad dwa tysiące złotych by przeżyła. Myśleliśmy, że najgorsze za nami. Chcieliśmy ją wysterylizować 3 miesiące po 1 ruji. Jednak Lunka gdy ledwo skończyła 4 miesiące dostała ruję, po jej skończeniu dostała drugą po niecalym miesiącu. Do dziś ruja pojawia się co miesiąc u Luny. Odrazu po pierwszej ruji byliśmy u weterynarza , po innych także bylismy lecz mówili żebyśmy poczekali z tą sterylizajcą ,bo nie wiadomo dlaczego tak jest. Niestety na ostatniej wizycie okazało się, że sterylizacja musi być jak naszyciej ,ponieważ nie ma jednego jajnika oraz ma macice wielkości 6 miesięcznego wilczura ,a jest małym psem do 4 kg. Do tego jest we wczesnej fazie wchodzenia w ropomacicze.

Do tego urósł jej stały kieł na mleczaku i także trzeba go usunąć.

To i leczenie niestety kosztuje, a w obecnej sytuacji nie mamy jak uzbierać tej kwoty na trzeciego lutego. Dlatego prosimy o pomoc.

Nawet jeżeli nie uzbieramy całej kwoty to bedzie i tak nam o wiele prościej by znów ratować jej życie.

Każda złotówka sie liczy.