Nasza rodzina zastępcza właśnie straciła dach nad głową…

19 grudnia nad ranem spaliło się piętro domu naszych kochanych Rodziców. Domu szykowanego z myślą o dużej rodzinie zastępczej. Potrzebna jest każda pomoc w zabezpieczeniu tego, co zostało i w odbudowie tego, czego już nie ma.

Nasi Rodzice od 20 lat prowadzą rodzinny dom dziecka. W tym momencie opiekują się dziewiątką dzieci, które mają od półtora roku do 14 lat. Wszystkich tych, które się u nas wychowały i usamodzielniły, jest jednak znacznie więcej.

Choć Rodzice mają własny dom, to z biegiem lat stał się on zbyt mały na pomieszczenie tak licznej rodziny. Dlatego Rodzice wynajęli większy, a wraz z upływem czasu wzięli kredyty i rozpoczęli rozbudowę swojego, żeby mógł wszystkich pomieścić. Bo zawsze zależało im na dobru dzieci.

Ciężko pracowali, chcąc ograniczyć koszty i jak najszybciej opuścić wynajmowany dom, żeby zamieszkać z dziećmi u siebie.

W rodzinnym domu trwały ostatnie prace, niebawem wszystko miało być gotowe. Ale nie będzie…

Pożar spowodował, że wymiany wymaga cały dach, a piętro trzeba będzie przerobić w większym stopniu, niż było to zaplanowane. Tym samym koszty drastycznie wzrosły, a trzeba jeszcze uprzątnąć pogorzelisko.

Rodzice nie mają szans na kolejny kredyt, a poprzednie wciąż nie są spłacone. Nawet przy naszym wsparciu nie są w stanie sami tego udźwignąć.

Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc.

Będziemy ogromnie wdzięczni za wsparcie zbiórki, ponieważ liczy się teraz każda złotówka.

Z prośbą o pomoc zwracają się do Was dzieci biologiczne i wychowankowie: Radek, Igor, Kamila, Kasia, Michał, Patryk, Natalka, Natasza, Zuzia, Ola, Kuba, Szymek, Natan, Julka, Mikołaj i Lila.