Drodzy,

nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek będę potrzebowała pomocy, a w szczególności pomocy finansowej.

Proszę o pomoc dla mojego Nero, dla mojego najukochańszego czarnuszka.

sytuacja zaczęła się po wyjeździe na wystawę.

pies był apatyczny, nie jadł. po kilku dniach doszły wymioty, wymioty z krwią, kał z krwią omdlenia. kroplówki jak i leki nie dawały rezultatów.

trafiliśmy do szpitala w Bobrowcu, kilka usg, endoskopia, gastroskopia, leczenie, szpital.

mały zaczął wracać do siebie. w tym momencie borykamy się ze spaloną moszną od wymiocin. Przypuszczeniem lekarzy jest podtrucie i spalenie moszny wydalaniem toksyn poprzez wymioty. Kastracja nie przyniesie rezultatów, gdyż na usg jądra nie posiadają zmian jak i stanów zapalnych.

Leki na leczenie żołądka, jak i innych narządów, dodatkowo specjalistyczna karma, leki i kontrole, a zarazem badania jak i szpital wyniosły już w tym momencie około 5500zł. a końca leczenia nie widać.

Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc i wsparcie w ratowaniu zdrowia mojego pieska.

serce nam pęka widząc jak cierpi...

edit.

kwota zbiórki zwiększona w związku z tym, iż ponownie trzeba będzie wykonać badania krwi (profil geriatryczny + żelazo), badanie kału w kierunku bakteriologii i pasożytów, ponowne usg jamy brzusznej. po zakończonym leczeniu wymagany będzie zabieg usunięcia korzenia z dziąsła (Nero podczas mojej nieobecności i wymiotów połamał zęba o kennel klatke pozostawiając połowę korzenia w dziąśle).