Pacjenci i personel szpitala pilnie potrzebują wsparcia! A My #BiegniemyNaPomoc

EDIT 4 - 23.12.2020 r. finalnie musimy uzupełnić ok. 5000 zł. Prosimy o wsparcie!

EDIT 3 - 6 maja 2020 r: brakuje nam do zamknięcia bilansu ok. 8.000 zł. Wydaliśmy niecałe 40 tys. a zebraliśmy tutaj ponad 30 tys. Jeśli chcecie dalej biec z nami to można wpłacać tutaj, ale za chwilę uruchomimy nową zrzutkę obejmująca potrzeby wykonania monitoringu w Biegańskim oraz potrzeby DPSów, domów dziecka, żłobków i przedszkoli. Cały czas produkujemy przyłbice i dostarczmy codziennie do placówek społecznych 60-80 przyłbic, nasi wolontariusze pracują 24/7



Edit 2. 2 kwietnia 2020 r.: Pacjentów przybywa, kilkunastu nowych dziennie. Dostarczyliśmy dodatkowo 700 maseczek dla dzieci z łódzkich domów dziecka. A dla szpitala zamówiliśmy na biegu ostatnie w hurtowni 15 szt. reduktorów tlenowych za kwotę 4050,00 zł. Zamówiliśmy również 300 jednorazowych długopisów, bo używane są tylko raz na oddziale zakaźnym i wyrzucane do śmieci.

Edit 1. 30 marca 2020 r.: Pierwszy etap zbiórki za nami. Odizolowani pacjenci mają zapewnioną wodę, środki czystości i higieny osobistej. Zakupiliśmy również bawełniane maseczki (niestety – atestowane są dla nas niedostępne…) oraz bardzo potrzebne środki do mycia, czyszczenia i dezynfekcji, które teraz zużywają się w zawrotnym tempie. Sytuacja jest dynamiczna i zmienia się jak w kalejdoskopie. Póki co niestety pacjentów przybywa. Wciąż dowiadujemy się o nowych potrzebach oddziału zakaźnego i staramy się im sprostać. Do najpilniejszych zakupów należą dziś termometry i pulsoksymetry. Zasoby szpitala były zupełnie wystarczające przy zwykłej liczbie pacjentów, ale nie teraz… Po uzgodnieniu ze szpitalem zamówiliśmy 20 termometrów elektronicznych, 6 termometrów bezdotykowych i 50 pulsoksymetrów. Koszt zakupu to dokładnie 9196,50 zł. Proszę Cię o pomoc w tej nadzwyczajnej sytuacji. To bardzo ważne abyśmy my, którzy dziś cieszymy się zdrowiem i staramy się żyć możliwie normalnie, solidarnie wspierali chorych, pomogli zapewnić im godne warunki w szpitalu i poczcie bezpieczeństwa.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś trafić niespodziewanie do szpitala, tak „z ulicy”? Jeśli tak, to czy mogłeś od razu powiadomić swoich bliskich? Jak szybko dotarli do Ciebie, przywożąc potrzebne drobiazgi? A może… może należysz do tych, którzy nie mieli kogo poprosić o pastę do zębów i butelkę wody?

Od paru tygodni w Polsce wszystkie siły kierowane są do walki z epidemią, a Łódź jest w czołówce, jeśli chodzi o liczbę zarażonych koronawirusem. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy pracują po wiele godzin i dają z siebie wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim pacjentom, ale chorych wciąż przybywa.

Do Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi codziennie trafia kilkanaście osób z całego województwa, przywożonych przez karetki z pracy albo po prostu z ulicy. Nie mają ze sobą pantofli, szczoteczki do zębów ani zapasowej bielizny, bo przecież nie planowali wizyty w szpitalu. Tymczasem na miejscu okazuje się, że muszą pozostać na oddziale kilka dni, w dodatku całkiem odizolowani od rodziny i reszty świata.

Wobec zagrożenia epidemiologicznego wielu pacjentów, zwłaszcza tych spoza Łodzi, nie może liczyć na to, że ktoś z rodziny lub przyjaciół dowiezie przybory toaletowe, ładowarkę do telefonu czy choćby butelkę wody. A jeśli nawet przywiezie, to nie zostanie wpuszczony na oddział. Normalnie rzeczy przekazałby ktoś z personelu, ale nie dziś. Dziś po prostu każdy pracownik szpitala RATUJE WŁAŚNIE KOLEJNE ŻYCIE. W tempie błyskawicznym zmniejszają się zapasy rękawiczek, masek, ochraniaczy, fartuchów, środków do dezynfekcji. Oczywiście, że są dodatkowe środki i nadzwyczajne działania – ale to wciąż nie wystarcza i potrzebna jest nasza wspólna mobilizacja.

Co trzeba zrobić?

Sytuacja jest wyjątkowa. Pacjenci potrzebne rzeczy – środki higieniczne, wodę – muszą dostać w szpitalu. Personel medyczny musi mieć ochraniacze i możliwość dezynfekcji.

Z własnych środków zaopatrzyliśmy pacjentów szpitala na najbliższe kilka dni, kolejna dostawa środków higienicznych jest w drodze. W hurtowni udało się nam wynegocjować dobre ceny na środki ochronne, a raczej na resztki tego, co jeszcze mają w sprzedaży. W tych zakupach liczy się każda chwila, bo produktów po prostu nie ma, dlatego musimy zorganizować się naprawdę „na biegu”!

Co jest potrzebne?

Dla pacjentów: woda w małych butelkach, szczoteczki do zębów, pasta do zębów i mydło w małych opakowaniach, papier toaletowy, chusteczki, podpaski, jednorazowe pantofle, ręczniki. Tygodniowe zaopatrzenie to kwota ok. 960,00 złotych.

Dla personelu medycznego: odzież medyczna jednorazowa, środki do dezynfekcji. Zapotrzebowanie dla oddziału chorób zakaźnych to około 100 zestawów dziennie: maseczki, rękawiczki, czepki, ochraniacze na buty, fartuchy etc.

Proszę Cię o pomoc w tej nadzwyczaj trudnej sytuacji. Łącznie potrzebujemy 16.550,00 złotych, aby w najbliższych tygodniach wspólnie pokonać koronawirusa w Łodzi: #BiegniemyNaPomoc

Organizator

Fundacja Życie

Michał Owczarski

Prezes Zarządu Fundacji Życie, inicjator i przewodniczący Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Rodziny, Dzieci i Młodzieży przy Prezydencie Miasta Łodzi, inicjator Łódzkiego Koła Stowarzyszenia Związek Dużych Rodzin Trzy Plus, wiceprezes i ekspert Rady Programowej Stowarzyszenia Wolne Miasto Łódź ds. polityki prorodzinnej. Wieloletni organizator konferencji, debat i seminariów o tematyce rodzinnej i społecznej, organizator i wykładowca kursów dla narzeczonych. Inicjator i organizator łódzkich Marszów dla Życia i Rodziny. Organizator imprez biegowych. Mąż, ojciec trojga dzieci.