W kwietniu 2024 roku nasze życie wywróciło się do góry nogami. Nasza mama usłyszała brutalną diagnozę: złośliwy nowotwór trzustki II stopnia. To był szok, którego nie sposób opisać słowami.

Lekarze w Warszawie wykluczyli możliwość operacji. Jednak mimo to nie poddaliśmy się. Dotarliśmy do wybitnego chirurga w Krakowie, który dał nam nadzieję. Zdecydowaliśmy się na agresywną chemioterapię, która była dla mamy bardzo wyczerpująca, ale… zadziałała. Guz zniknął. To była dobra wiadomość, ale niestety nowotwór zostawił po sobie naciek, który nie jest możliwy do zoperowania. Naciek ten wciąż stanowi zagrożenie dla życia mamy.

Na szczęście znaleźliśmy nowego specjalistę, który zaproponował terapię mniej inwazyjną niż chemioterapia, ale nadal skuteczną. To właśnie szansa, którą musimy wykorzystać. Niestety, nie jest ona refundowana, a jej koszt łącznie z dodatkowymi lekami i dojazdami to około 30 000 zł. To kwota, która w tej chwili przekracza nasze możliwości.

Każdy, kto zna naszą mamę, wie, że jest to osoba wyjątkowa. Zawsze optymistycznie nastawiona do świata, otwarta na drugiego człowieka. Potrafi dostrzec światło nawet w największym mroku i nigdy się nie poddaje. Jest dla nas wszystkim.

Wierzymy, że z odpowiednim leczeniem mama ma szansę na życie pełne zdrowia, a to marzenie jest w zasięgu ręki. Potrzebujemy Waszej pomocy, by ta szansa stała się rzeczywistością.

Z góry dziękujemy za każdą formę wsparcia, każdą dobrą myśl.