„Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka”. (Karol Darwin, 1809–1882)

Szanowni Państwo,

Zakochałem się w pszczołach. I w ich miodzie.

"Miód znaczy życie".

Na co zbieram?

W przyszłym roku - 2021 - planuję powiększyć pasiekę do 80 rodzin pszczelich oraz kupić niezbędny, podstawowy sprzęt pszczelarski (stół do odsklepiania, miodarkę, sita do miodu, odstojnik i naczynia na miód, topiarka do wosku, wagę pasieczną, planuję wybudować pracownię pszczelarską, itd.). Koszt planowany w 2020 roku to co najmniej 40.000 zł. W tym roku 2018 w pszczoły włożyłem ponad 8.000 zł (ule, rodziny, wyposażenie uli, cukier, leki, ubiór, itp.).

Zacząłem z pszczelarstwem „od zera”, „od początku”, „od podstaw”. Czy coś dostałem od pszczelarzy? Nie. Nie dostałem nic, ani od dziadków, ani od sąsiadów, ani od znajomych. Wszystko musiałem kupować sam.

Krótka historia.

Była jesień, rok 2017 - pierwszy raz kupiłem 1 duży słoik miodu wielokwiatowego prosto z wiejskiej, naturalnej, ekologicznej pasieki. Gdy tylko spróbowałem smak tego miodu – powiedziałem sobie – ja też muszę mieć taką pasiekę, takie pszczoły, taki miód. Zainteresowanie: niesamowite!

Zima, przełom roku 2017/2018 - kupiłem pierwszą książkę o pszczołach oraz zacząłem oglądać filmy o pszczołach.

Wiosna, rok 2018 – pierwsze „lekcje w terenie” o pszczołach u doświadczonych pszczelarzy. Kupiłem kolejne książki, kombinezon pszczelarski, rękawiczki, dłuto pasieczne, szczotkę pasieczną, podkurzacz, ramki, itp.

Maj 2018 r. - kupiłem pierwsze 4 ule wielkopolskie.

Od czerwca do sierpnia 2018 r. – zacząłem kupować pierwsze rodziny pszczele.

Lipiec 2018 r. – dokupiłem niektóre elementy uli oraz pomniejszyłem 4 duże ule w taki sposób, że teraz mam 8 małych uli.

Wrzesień 2018 r. – kupiłem 150 kg cukru oraz lekarstwa na warrozę dla pszczół (Apiwarol, Ambrozol, kwas mlekowy).

Włożyłem serce i pieniądze w pszczoły. W to co pokochałem, w to co sprawia mi radość i przyjemność.

W tym sezonie pszczelarskim 2018 nie uzyskałem ani grama czy ani „łyżeczki” miodu, ponieważ postanowiłem włożyć wszystko co mogłem w powiększenie pasieki, a nie w miód. Oczywiście na ramkach pszczoły miały swój miód, ale im „nie kradłem”, bo wiedziałem, że to ich najlepszy, naturalny pokarm.

Na dzień dzisiejszy pszczoły są wyleczone z warrozy, dokarmione i przygotowane do zimy.